Rajdy  »  Rajdowy Puchar Polski  »  Aktualności  »  Paweł Hankiewicz - wywiad z zwycięzcą Rajdu Kormoran
Paweł Hankiewicz

Paweł Hankiewicz - wywiad z zwycięzcą Rajdu Kormoran

2009-09-30 - Ł. Łuniewski     Tagi: Wywiady, RPP, Hankiewicz
Paweł Hankiewicz swoją karierę sportową rozpoczął w roku 2003 startami w rajdach amatorskich, początkowo jako pilot, z czasem także jako kierowca. W 2006 roku wystartował w wyścigowym Pucharze Picanto i jednocześnie zadebiutował jako pilot w Pucharze PZM. Sezon 2007 to już regularne starty jako kierowca Oplem Astrą, z Agnieszką Wierzchowską jako pilotką. W sezonie 2008 dzięki wsparciu firmy SUPREMIS Paweł i Agnieszka zmienili samochód na Peugeota 206 RC i regularnie walczyli o najwyższe lokaty w klasyfikacji generalnej i klasie N3 w Pucharze PZM. Podczas Rajdu Rzeszowskiego 2008 załoga z Piaseczna wygrała pucharowe zmagania, będąc równocześnie najszybszą w klasie A7. Sezon 2008 Paweł i Agnieszka zakończyli na czwartym miejscu w "generalce" Pucharu, zwyciężając jednocześnie w grupie N i klasie N3. W sezonie 2009 do firmy SUPREMIS dołączyła firma Tedex, a Paweł Hankiewicz i Agnieszka Wierzchowska przesiedli się do Hondy Civic Type-R, profesjonalnie przygotowanej przez bielską stajnię Inter-JAR. Sezon rozpoczęli od trzeciego miejsca w Rajdzie Elmot, Rajdu Karkonoskiego nie ukończyli z powodu awarii auta, a w Rajdzie Rzeszowskim walczyli o zwycięstwo, jednak ostatecznie finiszowali na siódmej pozycji. Reprezentanci Tedex SUPREMIS Rally Team byli za to bezkonkurencyjni podczas Rajdu Kormoran, szutrowej rundy Rajdowego Pucharu Polski.

Rozmawiamy po Rajdzie Kormoran, w którym odniosłeś pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Jak się czujesz po tym sukcesie?

Czuję ogromną radość z wygranej, bo bardzo się przyłożyliśmy aby osiągnąć taki sukces. Już połowa sezonu za nami, czas było więc skończyć z problemami z autem i z własnymi błędami. Dodatkowo czuję wielką radość z jazdy po szutrze, to była wspaniała zabawa.
Czy na wynik miała wpływ luźna nawierzchnia Kormorana? Podobno wolisz szutry od asfaltów.

Paweł Hankiewicz: Zdecydowanie. Asfalty trochę mnie nużą i czuję się na nich jak w pracy (śmiech). Jednocześnie mam przed nimi respekt. Szuter z kolei czuję świetnie, uwielbiam po nim jeździć, bo daje mnóstwo frajdy.

Na Rajdzie Kormoran było niemało problemów organizacyjnych, nie była to chyba komfortowa sytuacja dla zawodników?

Pod tym względem to był dramat. Nie wiedzieliśmy czy się śmiać, czy płakać. Wstaliśmy na rajd o 6 rano, by potem odwołali pierwszy odcinek i musieliśmy posiedzieć dwie godziny na trawce przed kolejnym. Strefa serwisowa - dowcip, start - dowcip i tak ze wszystkim.

Jak oceniasz poziom organizacyjny pozostałych rund Rajdowego Pucharu Polski?

To zależy, każdy rajd jest inny. Są ludzie jak Marek Kisiel, który organizował Rajd Karkonoski, i takim ludziom się po prostu chce. To ich pasja i robią to doskonale. A są tacy śmieszni ludzie jak organizatorzy Kormorana, którzy chyba po prostu muszą, choć nie chcą. I im to zdecydowanie nie wychodzi.

Wiele mówi się o wadach łączenia rund Rajdowego Pucharu Polski i Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Jak wygląda to z perspektywy zawodnika?

Jadąc za RSMP można wstawać później (śmiech). Nie przeszkadza mi kto za kim jedzie. Naprawdę czy my wyrzucimy asom z mistrzostw Polski trochę brudu, czy oni zrobią to nam, leszczom z RPP to wszystko jedno. Jedyne co nas denerwuje to absolutny brak medialności Pucharu w wypadku łączenia rund. Nikogo nie interesuje to, że tak naprawdę to runda RSMP odbywa się dzięki Pucharowi i wpisowemu pucharowiczów. Nikogo nie obchodzi, że np. Goście jadący w rundach Pucharu są podawani jako zwycięzcy. Problemem jest to, że PZM nie zdecyduje się aby RSMP mogło umrzeć śmiercią naturalną i nie stworzy czegoś od nowa. Najprawdopodobniej tonące RSMP będzie ciągnęło za sobą Rajdowy Puchar Polski i jak to pięknie powiedział niedoszły białostocki prezydent "nie będzie niczego".

Rajdowy Puchar Polski zawsze pozostaje w cieniu RSMP. Jak krótko opisałbyś cykl, w którym startujesz?

Rajdowy Puchar jest dla mnie kwintesencją mistrzostw samochodów przednionapędowych. Tutaj ściga się 80, a czasem nawet 100 załóg! W stosunku do 10 w RSMP jest chyba odrobinę ciekawiej. Chcemy się świetnie bawić, chcemy to robić profesjonalnie, ale nie mamy aspiracji by być mistrzami świata, bo mamy swoje firmy i swoje zajęcia.

Karierę rozpocząłeś od startów w wyścigach, jak mógłbyś porównać je do rajdów i czy jest to w ogóle możliwe?

Wszystko jest inne. To jak żaglówka i motorówka - niby pływające skorupy, a jednak inne. Wyścigówki są lekkie i delikatne, rajdówki cięższe i pancerne. W wyścigach liczy się perfekcyjna powtarzalność i nudna jazda w kółko przez np. 10 zakrętów. W rajdzie na jednym odcinku mamy 200 zakrętów i non stop nieprzewidywalne warunki. Improwizujemy i to jest piękne!

A dlaczego w ogóle rajdy? Co skłoniło Cię do wyboru właśnie tej dyscypliny?

Zawsze kochałem jazdę samochodem, zawsze chciałem jeździć lepiej i szybciej. Zacząłem od wyścigów, które są bardziej przystępne, ale mnie znudziły i zdenerwowały. W rajdach się odnajduję i robię to całkiem nieźle. Na odcinku specjalnym nic się nie powtarza, a ja nie lubię monotonii.

Jak oceniasz obecność polskich rajdów w mediach na przykładzie Rajdowego Pucharu Polski?

Obecność w mediach nie istnieje. Nikt nie chce w to zainwestować, więc nie ma takiej możliwości żeby samoczynnie nakręcić popularność rajdów. W związku z tym w komercyjnej stacji poświęconej motoryzacji w rankingach oglądalności wygrywa "Pan Wiertarka" - chyba powinni zmienić nazwę z Turbo na Udar (śmiech).

Czy Rajd Polski, będący rundą WRC, zwiększył rozpoznawalność rajdów w naszym kraju?

Rajd Polski niewątpliwie zgromadził gigantyczną rzeszę zainteresowanych. Ćwierć miliona ludzi to łakomy kąsek dla każdego reklamodawcy. Nie byli to jednak prawdziwi kibice, ale ludzie zainteresowani takim wydarzeniem motoryzacyjnym. W związku z tym, jeśli nie dajemy im kolejnej pożywki i nie dostarczamy takich atrakcji nie stwarzamy też możliwości wypowiedzi i reakcji. Dlatego ich obecność nie przełożyła się na realny efekt. Zróbmy z Rajdu Polski nasz coroczny główny rajd, cykliczne wielkie wydarzenie motoryzacyjne. Wypromujmy go, a na pewno rozpoznawalność będzie ogromna.

Rozpoznawalność rajdów przekłada się na ilość sponsorów. Jak wygląda to w Twoim przypadku?


Moi sponsorzy, firmy Tedex i SUPREMIS, realnie myślą i liczą korzyści z reklamy w rajdzie. Wiedzą, że nawalony autochton ze wsi, przez którą idzie rajd nie kupi u nich najbardziej zaawansowanego systemu IT za pieniądze, które widział tylko w Totolotku. Sami znajdują swój target i to jemu podsuwają swoją reklamę. Rajdówka to nie billboard reklamowy, tylko narzędzie marketingowe.

Masz więc mocne wsparcie, co pozwala skupiać się tylko na walce o sekundy. Jakie są Twoje rajdowe plany na przyszłość?

Sytuacja w rajdach zmienia się na bieżąco. Nie wiem jeszcze, co będę robił w przyszłym roku. Jak każdy facet chce mieć jeszcze lepszą i jeszcze fajniejszą zabawkę. Nie chcę jednak wcisnąć się w coś bezsensownego. Zbudowanie auta klasy R3 do RSMP jest bez sensu, bo ścigać się z 2-3 rywalami to paranoja. Na razie idzie nam dobrze i skupiamy się na tym, co mamy.

Już drugi sezon startujesz rajdówkami przygotowanymi przez bielską stajnię Inter-JAR. Jesteś zadowolony z tej współpracy?

Bardzo. To prawdziwi profesjonaliści. Jarek Dąbrowski, właściciel Inter-Jaru, to człowiek, który wie co chce osiągnąć i ma w pełni sprecyzowane plany. Zainwestował wielką kasę w doskonały sprzęt i najlepszych mechaników. Wystarczy spojrzeć jak to wygląda na rajdzie. Śmiało możemy porównywać się z dużymi serwisami w RSMP. W zeszłym roku z Inter-Jarem zajęliśmy sześć razy 1. miejsce w klasie N3, pięciokrotnie 1. miejsce w grupie N oraz 1.,2. i 3. miejsce na podium generalki. To dość sporo, a to w dużej mierze ich zasługa.

W Rajdowym Pucharze Polski widać coraz więcej profesjonalizmu. Czy to dobra droga rozwoju, czy też niepotrzebne podwyższanie kosztów?


Opóźnienie w rozwoju chyba nigdy nie jest dobre. Faktycznie Maluchy czy Polonezy były by tańsze. Polska jest wystarczająco zacofana w wielu dziedzinach. Niech rajdy idą do przodu za całym światem.

Czy poza rundami Rajdowego Pucharu Polski planujesz jeszcze inne starty w tym sezonie?

Dla przyjemności planowaliśmy start w Rajdzie Lausitz w Niemczech. To świetnie zorganizowana impreza, na doskonałych szutrowych odcinkach. Niestety bliskie terminy Rajdu Dolnośląskiego (dwie rundy RPP) i Rajdu Zamkowego sprawiły, że musimy zrezygnować z tego występu. Na pewno pojawimy się natomiast podczas kończącego sezon Rajdu Barbórki Warszawskiej.

Na koniec opowiedz naszym czytelnikom czym zajmujesz się na co dzień.

Wraz z Agnieszką Wierzchowską, moją narzeczoną i pilotką prowadzimy kilka firm, zajmujemy się zarówno produkcją, jak i handlem. Aktualnie nasze oczko w głowie to imprezy integracyjne, eventy i imprezy firmowe. Pod szyldem Platinum Events zajmujemy się organizacją imprez firmowych w rajdowym stylu, łącząc przyjemne z pożytecznym.

Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów zarówno na rajdowych trasach, jak i w biznesie.

Rozmawiał: Mateusz Senko (RallyMedia.pl)



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Paweł Hankiewicz - wywiad z zwycięzcą Rajdu Kormoran