Rajdy  »  "Zagotowany" Rafał Sonik znowu liderem
Rajd Dakar 2015

"Zagotowany" Rafał Sonik znowu liderem

2015-01-14 - P. Krupka     Tagi: Rajd Dakar, Sonik
Na cztery dni przed końcem Rajdu Dakar, Rafał Sonik odzyskał prowadzenie w klasyfikacji generalnej, zajmując drugie miejsce na ostatnim chilijskim etapie z Iquique do Calamy. Mimo to na mecie kapitan Poland National Team był wściekły. - Jestem zagotowany! Mój rezultat mógł być o przynajmniej 40 minut lepszy. Gdybym tylko nie musiał prowadzić quada zębami… Liczący 450 km odcinek specjalny miał być dla quadowców i motocyklistów „odpoczynkiem” przed kolejnym etapem maratońskim. I rzeczywiście, pierwszą partię Rafał Sonik wspomina bardzo dobrze. - Miałem ogromną przyjemność z jazdy. Atakama jest jedną z najbrzydszych pustyń świata, ale dzisiejsze wydmy były naprawdę piękne. Pomyślałem: „oby tak było do końca - wreszcie porządny dakarowy odcinek”. W tym samym momencie wszystko zaczęło się psuć. Ostatnie 200 km do mety to była tragedia - relacjonował krakowianin.
Rajd Dakar 2015Rajd Dakar 2015
Awarie, które posypały się jedna za drugą, nie jednego doprowadziłyby na skraj wyczerpania nerwowego. - Najpierw odkręcił mi się bak, potem padła elektryka. Nie miałem przewijarki roadbooka, przestała działać pompa paliwowa i quad zaczął zużywać jakieś 20 litrów benzyny na 100 km, więc musiałem stawać. Za pomocą buteleczki o pojemności pół litra i wężyka, ręcznie ściągałem paliwo, przelewając je do górnego zbiornika. Roadbook przewijałem palcami, tak, że aż zrobiły się sine - wymieniał Sonik.
To wszystko było oczywiście pokłosiem poniedziałkowej jazdy po Salar de Uyuni. - Jaki normalny człowiek wjedzie swoim samochodem, motocyklem, czy quadem do 90-procentowego roztworu soli? Nikt kto ma mózg tego nie zrobi! Ściganie się w solance, to jest chory pomysł - grzmiał quadowiec.

Emocjom kapitana rajdowej reprezentacji Polski trudno się dziwić, bo z powodu zawodzącego sprzętu stracił sporo czasu. - Mogłem być o 40 minut szybciej na mecie, ale bak, który się odkręcił trzymałem kolanami, lewą ręką kręciłem roadbookiem, a prawą trzymałem na niestykających klemach i kablach przy akumulatorze. Kierowałem zębami - ironizował rajdowiec.

W tych warunkach rezultat, który osiągnął „SuperSonik” robi wrażenie. Drugi czas na mecie dał mu 11-minutową przewagę nad czwartym tego dnia Ignacio Casale, a tym samym powrót na pozycję lidera. Przewaga Polaka wynosi jednak zaledwie 4 minuty, więc przez najbliższe cztery dni będzie musiał z uwagą odpierać ataki Chilijczyka.

O rozpoczynającym się w środę etapie maratońskim Polak nie chciał jeszcze nic mówić. - Na razie jestem zagotowany. Musimy dobrze się naradzić z mechanikami, bo pracy nie brakuje - zakończył.

Wyniki IX etapu:
1. Victor Gallegos (CHL) 6:31.46
2. Rafał Sonik (POL) + 15.35
3. Sergio Lafuente (POL) + 25.29
4. Ignacio Casale (CHL) + 26.24

Klasyfikacja generalna:
1. Rafał Sonik (POL) + 42:58.24
2. Ignacio Casale (CHL) + 4.00
3. Sergio Lafuente (URY) + 52.16



źródło: inf. prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

"Zagotowany" Rafał Sonik znowu liderem