Teraz Loeb musi gonić Hirvonena

Sebastien Loeb i Daniel Elena, dwukrotni zwycięzcy Rajdu Sardynii (w latach 2005 i 2006), w ubiegłym roku byli bliscy kolejnego sukcesu. Mistrzowie Świata w dobry rytmie, pozornie niezagrożeni, zmierzali jako liderzy do mety. Wystarczył jednak jeden błąd, by wyeliminować ich z dalszej jazdy. „Nie mam zwyczaju oglądać się za siebie” - mówi Loeb. „Nie rozpamiętuję zeszłorocznego wypadku. Lubię Sardynię, która wyraźnie oddziela lepszych od gorszych. Tym razem główną niewiadomą będzie zachowanie opon, które nie mają systemu musu aktywującego się po przebiciu koła".

W tym roku Loeb, startując na Sardynii jednym z czterech Citroenów C4 WRC, nie mówi o rewanżu, ale wiadomo, że w Porto Cervo chce stanąć na szczycie podium i odnieść 40. zwycięstwo w karierze. Po pechowym rajdzie Rajdu Jordanii mistrz świata stracił prowadzenie w klasyfikacji kierowców na rzecz Mikko Hirvonena i będzie chciał odrobić jak najwięcej z pięciopunktowej straty. „Nie myślę już także o naszym pechu w Jordanii” - dodaje Loeb. „Byliśmy na prowadzeniu, mieliśmy duże szanse zwiększenia przewagi w klasyfikacji, a zamiast tego skończyliśmy z pięcioma punktami straty".

"Teraz, zaczynając od Sardynii, trzeba odrabiać tę różnicę. Konkurencyjność naszego C4 w różnym terenie i skuteczna praca zespołu nad dostosowaniem ustawień samochodu do opon, jakimi dysponujemy, są dobrymi zapowiedziami przed rajdem.”