Rajdy » Sonikowi źle policzono czas?

Poniedziałkowy, ósmy etap zmagań w Rajdzie Dakar był tym, który zdziesiątkował stawkę motocyklistów i quadowców. Głównym wrogiem zawodników okazała się sól z powierzchni wyschniętego jeziora Salar de Uyuni, która wyeliminowała znaczną grupę rajdowców. Problemy z jej powodu miał również Rafał Sonik, który choć przyjechał na metę niemal 29 minut za Ignacio Casale i teoretycznie stracił pozycję lidera, był zadowolony, że w ogóle na nią dotarł.
- To był jakiś chory pomysł. Rano zawodnicy protestowali przeciwko trasie przez Salar, ale ostatecznie ruszyliśmy - relacjonował na mecie quadowiec, oblepiony od stóp do głów solą pomieszaną z błotem. - Gdyby etap był po suchej soli, to w porządku, ale tam miejscami było 20-30 cm wody. I to nie słodkiej wody, tylko solanki. Roztworu, w którym chyba 90 procent stanowiła sól. Miałem problemy z elektryką zanim jeszcze dojechaliśmy do przeciwległego brzegu.
Aby zapobiec katastrofie Rafał Sonik kilka razy musiał stawać i przemywać instalacje słodką wodą, a następnie czekać aż wyschnie. - Nawet nie chcę teraz o tym myśleć. To była tragedia. Wszystko był zalane i quad mocno przerywał. Za każdym razem, kiedy stawał, wiedziałem, że dalej może już nie pojechać. No cóż, nie zawsze jest niedziela, a dziś miałem takie problemy z elektryką, że równie dobrze mogłem w ogóle nie dojechać. Dlatego cieszę się, że jestem na mecie i że wciąż mamy bardzo zaciętą konkurencję w czołówce stawki - mówił kapitan Poland National Team.
Z powodu przerw na reanimację quada Rafał Sonik dotarł do Iquique z ósmy czasem - 37 minut po zwycięzcy etapu. Ważniejszy był jednak fakt, że Ignacio Casale zniwelował stratę w klasyfikacji generalnej. Chilijczyk wyszedł na prowadzenie, ale jak twierdzi Polak, ta sytuacja może się zmienić jeszcze przed rozpoczęciem kolejnego oesu.
- W poniedziałek startowaliśmy w grupach 30 zawodników. Ja miałem jechać w drugiej, ale ostatecznie zostałem ustawiony w trzeciej razem z Ignacio Casale. Moim zdaniem sędziowie policzyli mój czas od drugiej linii i zapomnieli mi oddać 15 minut. Wtedy wszystko by się zgadzało, a ja zachowałbym prowadzenie. Będziemy to wyjaśniać - zapowiedział krakowianin, który we wtorek rusza na kolejny, 450-kilometrowy odcinek specjalny, na trasie z Iquique do Calamy.
- W poniedziałek startowaliśmy w grupach 30 zawodników. Ja miałem jechać w drugiej, ale ostatecznie zostałem ustawiony w trzeciej razem z Ignacio Casale. Moim zdaniem sędziowie policzyli mój czas od drugiej linii i zapomnieli mi oddać 15 minut. Wtedy wszystko by się zgadzało, a ja zachowałbym prowadzenie. Będziemy to wyjaśniać - zapowiedział krakowianin, który we wtorek rusza na kolejny, 450-kilometrowy odcinek specjalny, na trasie z Iquique do Calamy.
źródło: inf. prasowa
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Sonikowi źle policzono czas?
Podobne: Sonikowi źle policzono czas?




Podobne galerie: Sonikowi źle policzono czas?
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć