Rajdy  »  Sonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy
Sonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy

Sonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy

2017-01-04 - G. Filiks     Tagi: Sonik, Rajd Dakar
Rafał Sonik mimo poniesienia kolejnych strat na drugim etapie Rajdu Dakar jest zadowolony ze swojej jazdy wskazując, że mógł zostać w tyle znacznie bardziej i jeszcze ma czas dogonić liderów.

Pierwszego dnia maratonu nasz quadowiec zaliczył upadek, przez który dostał potężnego krwiaka na nodze i we wtorek musiał przebijać się przez stawkę.
Sonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszySonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy
Triumfator Dakaru z 2015 roku zdołał wczoraj awansować z pozycji 25. na 18. choć ruszał dopiero jako 141. zawodnik (wśród quadowców i motocyklistów). Wyprzedzał prawie 50 razy.

Odcinek specjalny liczący 275 km stanowił mozaikę warunków terenowych.
Na trasie na zmianę pojawiały się bajora mętnej wody, wciągające pojazdy
błoto oraz ubite, suche drogi, na których zawodnicy wzniecali tumany
kurzu. Podobnie, jak przed rokiem, były to odcinki rodem z rajdów WRC,
na których można rozwijać potężne prędkości.
Sonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszySonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy
Sonik zdecydowanie woli kręte, techniczne etapy w górach, ale jak
sam zwykł mawiać „nie pęka na robocie”.

„Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy". - stwierdził. „Wiedziałem, że będę mieć przed sobą wielu wolniejszych motocyklistów i quadowców, przez których stracę kilkadziesiąt cennych minut. Wyzwanie polegało na tym, by było ich jak najmniej. Udało się! Skoczyłem w klasyfikacji o kilka pozycji i taki sam plan mam na kolejne kilka dni".
Sonik traci teraz ponad pół godziny do lidera - Pablo Copettiego - ale w perspektywie całego rajdu to niewiele.

„Krok po kroku realizujemy zamierzenia i odbudowujemy pozycję. Prawdziwe wyzwania czekają nas dopiero w Boliwii".
- tłumaczył.

Krakowianin dotarł na biwak ubłocony i zmęczony, lecz w dobrym humorze.
Nawet potężny upał i dokuczający ból nogi nie przeszkodziły mu w żartowaniu z niedogodności.
Sonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszySonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy
„W miejscu, gdzie tankowaliśmy, było 48 stopni Celsjusza. Na wszelki wypadek włączyłem więc wszystkie wentylatory silnika, a kiedy błoto zarzuciło mi termometr, nie czyściłem go, żeby się nie denerwować". - śmiał się 50-latek.



źródło: informacja prasowa/info własne

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Sonik: Spełnił się najlepszy z możliwych scenariuszy