Rajdy  »  Rajd Dakar: Nie taki "oes" straszny, jak go malują - świetne otwarcie Sonika
Rajd Dakar 2015

Rajd Dakar: Nie taki "oes" straszny, jak go malują - świetne otwarcie Sonika

2015-01-05 - P. Krupka     Tagi: Rajd Dakar, Sonik
Rafał Sonik przed rozpoczęciem pierwszego etapu tegorocznego Rajdu Dakar obawiał się o prędkość maksymalną swojego quada. Choć po 175-kilometrowym oesie nie był zadowolony z mocy swojego Raptora, mógł się jednak cieszyć, bo osiągnął doskonały, drugi czas. Kapitan Poland National Team ustąpił tylko Chilijczykowi Ignacio Casale. Drugi w zeszłorocznym Rajdzie Dakar Rafał Sonik dość ostrożnie wypowiadał się o niedzielnym otwarciu rywalizacji. Skłaniały go do tego dwa powody. Pierwszy to fakt, że pierwszy etap zmagań traktuje zawsze jako fatum, które musi przełamać, by dojechać do mety. - Jeśli nie kończyłem rajdu, to z powodu problemów na pierwszym etapie - powtarzał wielokrotnie.

Drugim powodem był seryjny silnik Yamahy, który nie ma tak dobrych osiągów, jak modyfikowane motory miejscowych quadowców. - Moim założeniem na dzisiaj było zmieścić się pomiędzy piątym, a dziewiątym miejscem. Wziąwszy pod uwagę, że większość lokalnych zawodników ma poprzerabiane silniki, które pozwalają im być o 10-20 km/h szybszym na prostych, mój wynik jest naprawdę zaskoczeniem - komentował na mecie oesu Rafał Sonik.
Etap z czasem 1:37.08 wygrał Ignacio Casale. Ubiegłoroczny triumfator również narzekał na moc silnika, ale także problemy ze skrzynią biegów. Kapitan Poland National Team zameldował się na mecie nieco ponad minutę po Chilijczyku i mimo świetnej pozycji odczuwał też trochę niedosytu. - Boję się przeróbek silnika, ale za ostrożność płacę mniejszą prędkością. Dziś mieliśmy proste i płaskie fragmenty, które ciągnęły się przez kilka kilometrów. Taki typ trasy dla mojego quada jest w zasadzie najgorszym z możliwych. Nie mogłem wykorzystać tu swoich umiejętności…

Meta 175-kilometrowego odcinka specjalnego nie oznaczała jednak końca etapu. Zawodnicy mieli do pokonania jeszcze 518 km drogi dojazdowej do biwaku w miejscowości Villa Carlos Paz, gdzie na ogół swoją bazę ma Rajd Argentyny, należący do cyklu WRC.  W poniedziałek zaplanowano aż 518 km oesu w bardzo wymagającym terenie. Organizatorzy informowali, że nawet najbardziej doświadczeni kierowcy mogą mieć tam problemy z odnalezieniem właściwej drogi.

- Nawigacja w tym rajdzie to dla mnie priorytet. W zeszłym roku jeden błąd i strata niemal dwóch godzin pozbawiły mnie zwycięstwa. Teraz chcę uniknąć choćby najmniejszej pomyłki. Ten etap będzie więc dużym wyzwaniem
- zakończył Rafał Sonik.

Wyniki I etapu:
1. Ignacio Casale (CHL) 1:37.08
2. Rafał Sonik (POL) + 1.07
3. Sergio Lafuente (URY) + 1.23
4. Mauro Almeida (URY) + 2.41



źródło: inf. prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
2

Komentarze do:

Rajd Dakar: Nie taki "oes" straszny, jak go malują - świetne otwarcie Sonika

Rajd Dakar: Nie taki "oes" straszny, jak go malują - świetne otwarcie Sonika
Sector 2015-01-05 09:38
Kto mi odpowie, dlaczego Rafał nie ma również przerobionego silnika? Z czego to wynika? Są jakieś ograniczenia, czy coś?
Rajd Dakar: Nie taki "oes" straszny, jak go malują - świetne otwarcie Sonika
pawelk 2015-01-05 12:40
Często o tym mówił. Przerobiony silnik może mieć gorszą wytrzymałość. "Lokalsi" często korzystają z pomocy na trasie, Sonikowi mogłoby być z tym trudniej.