Pech obecny jest w rajdach samochodowych od zawsze. Jerzy Tomaszczyk i Kamil Kozdroń
w trakcie 27 Rajdu Karkonoskiego pokazali, że można się z nim uporać. Pomimo problemów na pierwszym etapie Rajdu i kontynuacji zmagań w systemie Super Rally, załoga dwukrotnie wykręciła najlepsze czasy na dwóch ostatnich oesach spośród stawki zawodników startujących w Pucharze Fiesty.
Tomaszczyk i Kozdroń od pierwszego odcinka specjalnego zmagali się nie tylko z trudnymi trasami Rajdu Karkonoskiego, ale także z elektroniką, która uniemożliwiła zespołowi zakończenie pierwszego etapu. Nastroje przed rajdem były dobre. Mechanicy krótko przed startem uporali się z niesprawnym czujnikiem wału korbowego. Kiedy wydawało się, że problem został zlokalizowany i skutecznie usunięty, chcieliśmy powalczyć o kolejne punkty i wysokie lokaty. Niestety, pierwszy oes od momentu startu przebiegał pod znakiem zapytania. Nieoczekiwanie pojawił się problem z wiązką silnika. Do tego kapeć złapany już na pierwszym oesie nie ułatwiał nam kręcenia dobrych czasów. Na trzecim odcinku specjalnym elektronika całkowicie przestała działać, w wyniku czego zmuszeni byliśmy zakończyć ściganie podczas pierwszej pętli rajdu - opowiada Tomaszczyk.
Lokalizowane usterki w wiązce trwało do późnych godzin wieczornych. Po skrupulatniej diagnostyce udało się zlokalizować i wyeliminować problem. Sprawna praca mechaników wpłynęła na start załogi w drugim etapie. Ze względu na nieukończenie pierwszej części rajdu, Jerzy Tomaszczyk i Kamil Kozdroń ścigali się w systemie Super Rally. Start w drugim etapie podyktowany był głównie chęcią kręcenia kolejnych rajdowych kilometrów w możliwie najlepszym tempie i zdobywaniem doświadczenia. Finalnie udało nam się dojechać do mety, osiągając na dwóch ostatnich oesach najlepsze czasy spośród wszystkich zawodników startujących w CEFT i na 17 oesie zajmując 6 lokatę wśród wszystkich ekip startujących w RSMP - mówi Jerzy Tomaszczyk.
Liczymy, że Rajd Rzeszowski w którym zamierzamy wziąć udział będzie dla nas - miejmy nadzieję - przełamaniem złej passy, która trwa od Rajdu Świdnickiego - dodaje kierowca.
Partnerami biznesowymi załogi w tym sezonie są: Monster Energy, G4 oraz DARMA Części Samochodowe.
Lokalizowane usterki w wiązce trwało do późnych godzin wieczornych. Po skrupulatniej diagnostyce udało się zlokalizować i wyeliminować problem. Sprawna praca mechaników wpłynęła na start załogi w drugim etapie. Ze względu na nieukończenie pierwszej części rajdu, Jerzy Tomaszczyk i Kamil Kozdroń ścigali się w systemie Super Rally. Start w drugim etapie podyktowany był głównie chęcią kręcenia kolejnych rajdowych kilometrów w możliwie najlepszym tempie i zdobywaniem doświadczenia. Finalnie udało nam się dojechać do mety, osiągając na dwóch ostatnich oesach najlepsze czasy spośród wszystkich zawodników startujących w CEFT i na 17 oesie zajmując 6 lokatę wśród wszystkich ekip startujących w RSMP - mówi Jerzy Tomaszczyk.
Partnerami biznesowymi załogi w tym sezonie są: Monster Energy, G4 oraz DARMA Części Samochodowe.
źródło: informacja prasowa
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Zła passa prześladuje Tomaszczyka
Podobne: Zła passa prześladuje Tomaszczyka




Podobne galerie: Zła passa prześladuje Tomaszczyka

Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć