Rajdy  »  Mistrzostwa Europy  »  Aktualności  »  Wypowiedzi zawodników po pierwszym dniu Rajdu Polski
Rajd Polski

Wypowiedzi zawodników po pierwszym dniu Rajdu Polski

2012-09-29 - Ł. Łuniewski     Tagi: Rajd Polski, Wywiady, RSMP, ME, ERC
Poniżej prezentujemy wypowiedzi zawodników po pierwszym dniu Rajdu Polski, który zdominował Esapekka Lappi.

Esapekka Lappi: Oczywiście czuję się bardzo dobrze. To był świetny dzień. Na początku byłem nieco wolniejszy poznając auto, na drugiej pętli przyspieszyłem i spodziewam się jutro wielkiej walki. Michał Kościuszko: Myślę, że mogę być zadowolony ze swojej jazdy. Lappi jedzie bardzo szybko, ma szybki samochód i jest utalentowanym kierowcą. Jestem usatysfakcjonowany z tego, że ta różnica jest nieduża i wszystko może się wydarzyć. Z polskich kierowców jesteśmy zdecydowanie najszybsi i ozdobą tego rajdu jest rywalizacja z Finem. Ciężko mi porównać te dwa samochody [Fiestę RRC i S2000-red.]. Na pewno mogę powiedzieć, że w naszym aucie, które jest doskonale przygotowane, mamy zwężkę i brakuje mi mocy na szybkich partiach. Może w S2000, gdzie góra jest lepsza tej mocy nie brakowałoby, ale to jest gdybanie. Trzeba bezpośrednio sprawdzić te samochody, by sprawdzić różnice. Zdecydowanie będziemy starać się jechać maksymalnie szybko jak to tylko możliwe. Utrzymanie pozycji? Nie wiem po co? Zobaczymy, co da się wycisnąć z tego samochodu.

Grzegorz Grzyb: to był ciężki dzień dla nas. Czwarte miejsce jest doskonałe w tak silnej konkurencji. W zeszłym roku zajęliśmy trzecie miejsce, ale pamiętajmy, że była silna stawka, a w tym jest bardzo silna. wielu znakomitych kierowców jest za nami, co cieszy. Mieliśmy troszkę przygód. zmienialiśmy skrzynię na krótszą i na dłuższą, bo jedna była za długa, a druga za krótka. tutaj brakuje nam do skody, która ma właściwa. Nie ma, co narzekac. Jutro bardzo ciężki dzień. Oesy są dużo bardziej dziurawe i wyboiste, ale z drugiej strony są takie same dla wszystkich. Jesteśmy zadowoleni, ze możemy znowu ganiac po szutrach. My nie atakujemy i nie bronimy sie. Jedziemy swoim tempem. Na tyle szybkim, na ile jesteśmy w stanie. nie chcemy przegiąć ani w jedną, ani w drugą stronę. Jeżeli jedziesz za wolno tez popełniasz błędy i trzeba utrzymac koncentrację.
Krzysztof Hołowczyc: Jestem pokorny. Nauczyłem się brać to co jest, robić wszystko jak najlepiej potrafię. Pewnie mógłbym przyspieszyć parę sekund ale na pewno nie dwadzieścia, także mam świadomość, że walka tu jest przegrana, jeżeli nie zakłada się jakichś bałaganów, a ja tak nie lubię się ścigać. Mam świadomość, że jedziemy najszybciej jak potrafimy. Tak jak powiedziałem jedziemy w swojej lidze subaraków i miśków, czy R4 czy eNkowych to bez znaczenia większego. Myślę, że i S2000 i te dwa WuRCe z małą dziurką nie są w naszym zasięgu.

Michał Bębenek: Połowiczny dzień był dla mnie: w połowie udany, w połowie nie udany, niestety. Zdarza się. Frycowe trzeba zapłacić i tyle. Ja podejmuję decyzję odnośnie doboru opon, skrzyni biegów i pozycji startowej. Jak się okazało, lepiej było być wyżej niż dalej - to raz. Ze skrzynią biegów dużo myślałem i wybrałem długą na pierwszą pętlę - raczej niepotrzebnie. No i z oponami, bo zdecydowanie za twardymi pojechałem. Na drugą pętlę przełożyłem skrzynię na krótszą i zmiana opon przede wszystkim pozwoliła poprawić się o 10-12 sekund na odcinku. Cóż, nie będę się tłumaczył. Wybija gdzieś z rytmu taka pętla bo jeżeli nie idzie wszystko od początku to trzeba się później pozbierać i walczyć dalej.

Kajetan Kajetanowicz: Dzisiaj dla odmiany... urwaliśmy koło. Żartuję. Tak się stało, że ścięło sworzeń, znowu na cięciu na torze w Mikołajkach. Widocznie ten odcinek trzeba przejechać jak taksówkarz, jeszcze bardziej jak taksówkarz. Wydawało mi się, że jadę tak wolno, że się nic nie stanie. Cóż, są takie odcinki, gdzie trzeba odpuszczać. Widocznie dziś za bardzo chciałem cisnąć. Na pozostałych odcinkach dużo frajdy z jazdy, było sporo miejsc "bogato" pojechanych, dużo adrenaliny w organizmie. Mieliśmy zniszczoną drogę; wczoraj wybrałem taką pozycję na drodze (śmiech), która była dosyć odległa - ale nie mieliśmy zbyt dużego wyboru zatem musimy się cieszyć z 21 pozycji na trasie. To nie było łatwe, żeby jechać w takiej koleinie. Dawno nie jechałem tak daleko, w zasadzie nie pamiętam. Jest to jakieś wspomnienie lat ubiegłych. No co, jedziemy. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. To piękne przysłowie, nie wiem czy polskie, takie, które można na dzisiejszy dzień przelać w tą rajdową atmosferę. Mogłem być wyżej, ale nie ma tak, że zawsze się wygrywa. Nigdy tak nie będzie. Zawsze jest taki moment, w którym trzeba przyjąć na klatę, że coś się wydarzyło. Mieliśmy dzisiaj tyle przygód na trasie, że na jednej pętli kamień jak głowa - chciałem powiedzieć, trafił w nasze koło - ale to my trafiliśmy w ten kamień naszym kołem. Było bardzo ciekawie bo musieliśmy jechać gdzieś z 20 kilometrów takim pokrzywionym troszkę zawieszeniem. Felga obijała o amortyzator, w końcu się przetarła; zeszło powietrze i jechaliśmy na kapciu. Dużo doświadczeń, chociaż wolałbym takich doświadczeń tutaj nie doznawać.

Wojciech Chuchała: Druga pętla okazała się ciężka, dla wielu zawodników. Było to widać przez te ciężkie warunki, niestety wiele dobrych załóg poległo. My staraliśmy się jechać zachowawczym tempem w tych warunkach no ale skrzynia biegów nie wytrzymała, zacięła się na drugim biegu. A na drugim biegu nie da się niestety osiągać prędkości rzędu 200 na godzinę, a takie były w wielu miejscach potrzebne. Stąd duże straty. Pracujemy nad samochodem i jutro startujemy w pełni sprawnym autem, żeby szybko zaatakować z rana.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Wypowiedzi zawodników po pierwszym dniu Rajdu Polski