Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Wypowiedzi zawodników na mecie Rajdu Rzeszowskiego
Rajd Rzeszowski fot. Tomasz Macherzyński

Wypowiedzi zawodników na mecie Rajdu Rzeszowskiego

2011-08-06 - Ł. Łuniewski     Tagi: Rajd Rzeszowski, Wywiady, RSMP
Poniżej prezentujemy wypowiedzi czołowych zawodników Rajdu Rzeszowskiego.

Bryan Bouffier: Bardzo fajnie znowu jest wygrać w Rzeszowie. Zwłaszcza w tym roku, gdy była zacięta walka z wieloma kierowcami. Miałem duży moment, niewiele brakowało, a skończyłbym za drogą. Cieszę się, że mi się udało, auto było perfekcyjne, zespół wykonał świetną robotę. Cieszę się, że jeżdżę tym samochodem. To perfekcyjny rezultat, dziękuję sponsorom, że znowu pozwolili mi pojechać w Polsce. Maciej Rzeźnik: Troszkę mi zrobili ciśnienie na ostatnich oesach Michał z Tomkiem, ale postanowiliśmy się nie poddawać i udało się obronić tę drugą pozycję. To dla nas szczęśliwy dzień, nie zapowiadało się tak fajnie. Szczerze mówiąc, gdyby ktoś dał mi piąte miejsce przed rajdem, brałbym w ciemno i nawet się nie zastanawiał. W życiu bym nie pomyślał, że to się tak fajnie poukłada. Super. Michał Sołowow: To był pierwszy rajd tym samochodem, jeszcze nie ma szans wygrywać rajdów. Nie sądziliśmy po shakedownie, że możemy być w trójce, ale koledzy popełnili błędy. Potem złapaliśmy kapcia, jechał przed nami Beres zepsutym samochodem i wyrzucił kamienie na drogę. Musieliśmy po prostu najechać na kamień. Super mnie przepuścił, ale złapałem kapcia. Spadłem na czwarte miejsce, udało nam się przejść Kuchara. Myśleliśmy, że przejdziemy jeszcze Rzeźnika, ale jechał bardzo dobrze i szybko, zatem się nie udało. Dwa oes wygraliśmy, ale trzeci był mocno szybki i nie daliśmy rady.
Tomasz Kuchar: Ta ostatnia pętla, to była trochę desperacja. Na pierwszym oesie byłem na pierwszej pętli poza drogą - nic się nie stało, odbiliśmy się, pojechaliśmy dalej. Na drugim oesie w pętli też mieliśmy przygodę - nic się nie stało. Natomiast na trzecim oesie mieliśmy przygodę no i oczywiście wypadliśmy. Cud, że dacha nie było, ale udało się ześlizgnąć po polu, wróciliśmy na drogę. I tak chyba bym chłopaków - mam na myśli Michała i Maćka Rzeźnika - bym nie przeszedł. Jechali świetnie. Niemniej jednak to chyba nie najgorzej, jak na takiego dziadka.

Wojciech Chuchała: Bardzo nas cieszy to, że nareszcie udało się przyjechać na metę i nic nie nabroić, w polskim czempionacie bardzo rzadko nam się to udawało. Przede wszystkim udawało nam się też łapać niezłe tempo i osiągać niezłe czasy na odcinkach. Trochę obawialiśmy się ataku Michała Bębenka na ostatniej pętli, ale udało się bardzo ładnie odeprzeć ten atak. Próbowaliśmy gonić Tomka Kuchara, ale był zdecydowanie szybszy. Piąte miejsce to super rezultat, pierwsze miejsce w N-ce, ciężko było wymagać od siebie jeszcze czegoś więcej.

Michał Bębenek: Na drugim odcinku ostatniej pętli obróciłem się, cofałem i tak dalej. To jest konsekwencją jakiegoś przeginania. Martwi mnie bardziej rzecz taka, ze straciliśmy dużo czasu, a tempo i zacięcie na pewno nie było gorsze niż wczoraj. Kompletnie nie znam przyczyny, może zobaczymy coś po rajdzie. Nastawiłem się już psychicznie, że będzie inny głos w samochodzie i nie sprawiało mi to problemu, tym bardziej, że Maciek stanął na wysokości zadania, po wstępnych obawach jakie miał odnalazł się. Taka ilość błędów, która się przydarzyła, praktycznie jest zerowa, każdy doświadczony pilot może się gdzie spóźnić lub pośpieszyć. Było bardzo dobrze, czekamy na wyniki stanu zdrowia mojego brata, czy będzie mógł pojechać te trzy ostatnie rajdy. Jeżeli decyzja zapadnie, że nie, to na pewno jedziemy z Maćkiem.

Kajetan Kajetanowicz: Dzisiaj było fantastycznie, to wspaniałe wsparcie kibiców dało nam takiego kopa. Oczywiście mieliśmy więcej motywacji, żeby jechać szybko, ale kibice, którzy tutaj byli i ich doping sprawiał, że jechało się lepiej i łatwo było ryzykować. Uwierzcie mi, dawaliśmy dziś z siebie wszystko. Opłaciło się. Wygraliśmy większość dzisiejszych odcinków, niesamowitą frajdą jest jechać tak szybko i czuć tą adrenalinę. Nie trzeba nic sobie wstrzykiwać, niczego wąchać, żeby czuć takiego kopa. Jadąc tym samochodem tak długo do góry i takimi zakrętami nie możemy wygrać z S2000. Tam gdzie jest bardziej technicznie, mocno ryzykując, czasami jest to możliwe. Aleks Zawada: Pomimo szczerych chęci nie udało nam się ukończyć rajdu, a szkoda bo już byliśmy w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej Mistrzostw Polski. Na 10 oesie popełniłem błąd i wpadliśmy do rowu, z którego już nie udało nam się wyjechać. Myślami jesteśmy już na kolejnym rajdzie. Gratulacje dla Janka Chmielewskiego i Grzegorza Dachowskigo za wygranie grupy R. Pozdrowienia dla naszych kibiców, widzieliśmy sporo dziewczyn w barwach MSZ Racing :)



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Wypowiedzi zawodników na mecie Rajdu Rzeszowskiego