Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Wypowiedzi zawodników na mecie Rajdu Koszyc
Kajetan Kajetanowicz

Wypowiedzi zawodników na mecie Rajdu Koszyc

2012-09-08 - Ł. Łuniewski     Tagi: Wywiady, RSMP, Rally Kosice
Poniżej prezentujemy wypowiedzi zawodników po zakończeniu zmagań z trasami Rajdu Koszyc, gdzie Kajetan Kajetanowicz wywalczył swój trzeci, a Jarosław Baran szósty tytuł Mistrza Polski.

Kajetan Kajetanowicz: Niesamowicie cieszę się. To trudno określić słowami. Niby to do mnie jeszcze nie dochodzi, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jesteśmy trzykrotnymi Mistrzami Polski. Cały zespół ciężko na to pracował. Wielokrotnie to powtarzałem i będę powtarzał wiele razy jeśli będą ciężko pracować. To znakomite uczucie. O ile nie jesteśmy w stanie przygotować się do emocji, to do rajdów jesteśmy i zawsze będziemy to czynić. Chcielibyśmy startować za granicą. Jeździć w rajdach, które będą dla nas mocniej edukujące, ale na to musimy poczekać kilka miesięcy. Mówię o decyzji dotyczących tych startów. Na razie cieszymy się z tego, co mamy, bo mamy dużo. Mamy świetnych partnerów, fantastyczny zespół i wiele radości w sercu. Jarosław Baran: To tytuł zdobyty z przytupem, z dobrymi wynikami. Każdy tytuł cieszy. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że szósty tytuł daje mi trwałem miejsce w historii polskich rajdów. Czuję się trochę jak dziewczyna i chyba będę płakał z tego powodu, czy poleci mi łza. To już ponad 20 lat moich startów i nigdy w życiu, gdy pierwszy raz startowałem w rajdzie, nie marzyłem, że będziecie o tym pamiętać, że będzie szósty tytuł. Gdyby nie było głodu rywalizacji nie byłoby szóstego tytułu. Może nie jest najwłaściwsze to, co powiem, ale zaczynam rozumieć rozterki Daniela Eleny, pilota Loeba, bo przy pewnym poziomie mam swoje własne przemyślenia na ten temat. Może to stawać się nużące, ale póki czuje frajdę będę próbował jeszcze raz.

Grzegorz Grzyb: Kibice głupio zachowali się. Położyli załogom na drodze olbrzymi kamień, w miejscu, gdzie mieliśmy ciąć. Uderzyliśmy w ten kamień, rozwaliliśmy oponę i straciliśmy kilka sekund, ale to był najmniejszy problem, bo większym była jazda całej pętli bez zapasu, a to były dwa ciężkie odcinki specjalne i trzeba było bardzo uważać.
Miklos Kazar: Jesteśmy pierwsi w mistrzostwach Węgier i trzeci w klasyfikacji generalnej rajdu. Jesteśmy szczęśliwi. Drogi były przepiękne. Wszystko było OK.

Michał Bębenek: Goniłem Tomka Kuchara i akurat wygrałem odcinek. Nigdy mi Rajd Koszyc nie leżał. Jedziemy tu trzeci raz, ale poprzednie dwa lata nie były jakoś specjalnie radosne. Ta impreza mi nie wychodziła i może tutaj przyjąłem taka taktykę. Oczywiście chciałem atakować od początku, ale nie do końca jest wszystko takie proste. Zupełnie inne odcinki specjalne niż u nas, dużo bardziej zniszczone z szutrem i bałaganem na drodze. Dobrze, że nie padało, bo już w ogóle byłby "Meksyk". Sporo odcinków i ciasnych fragmentów, gdzie wyczucie samochodu jest kluczową rzeczą i tam nie czułem się dobrze. Dziś było super. Szczególnie druga pętla. Na pierwszej niepotrzebnie spadł deszcz, ale na to wpływu nie mamy. Ja byłem na tej najtwardszej mieszance opon. Teraz dwa przejazdy: tego długiego odcinka i ostatniego. Mamy trzecie miejsce i sporo punktów. Przed nami to, co najlepsze: szutrowy Rajd Polski i Dolnośląski.

Tomasz Kuchar: Normalnie na początku sezonu to pewnie z czwartego miejsca nie byłbym zadowolony, ale po trzech ostatnich rajdach jestem bardzo zadowolony. Trzy ostatnie rajdy to popsute silniki i nie mieliśmy czasu na testy, bo czekaliśmy na nowy silnik. Wczoraj bez problemów poza urwanym lewarkiem zmiany biegów. Wczoraj i dzisiaj klikałem sobie i bawiłem się różnymi innymi rzeczami i myślę, że czasy są w miarę dobre. Jeden odcinek w generalce wygraliśmy, więc jestem zadowolony. Jest super. Jest dużo kilometrów do przejechania zanim będę potrafił należycie wykorzystać to auto, ale idę w dobrym kierunku. Wierzcie mi dużo lat w motorsporcie spędziłem i nie jest przyjemne przyjeżdżanie na metę odcinka po daniu z siebie wszystkiego, co potrafię i oglądanie na tablicy wyników o dwie sekundy wolniejszych na kilometrze od konkurencji, co jest dołujące. Jak przyjeżdżam i widzę, że jestem w sekundzie, dwóch, czy trzech na tak długich oesach to jest to motywujące i widzicie banan na twarzy i oby tak dalej.

Maciej Rzeźnik: To był bardzo ciężki rajd. Od początku te oesy były wymagające i trudne. Wczoraj i dziś jechało nam się super poza małym problemem, gdy znalazłem się na minute w rowie, ale jesteśmy na mecie i wszystko jest OK. Staraliśmy się na ile potrafimy i awaria przepustnicy wyeliminowała nas z podium. Trudno takie są rajdy, musimy się z tym pogodzić i przygotować się do następnego rajdu.

Marcin Gagacki: Wczoraj powiedziałbym, że było lekko, ale dziś z dwóch powodów muszę powiedzieć, że ciężko. Mieliśmy przyspieszyć, ale nie dało się, bo zaczęło się ślizgać sprzęgło na pierwszej pętli i chcieliśmy dowieźć zwycięstwo do mety. Skutecznie walczyliśmy też z Jankiem Chmielewskim. Na ostatnim odcinku zaczęło się coś dymić, zaczął lecieć olej, pojawiły się wibracje na aucie i był dylemat: czy patrzeć, co się dzieje, czy ryzykować. Zaryzykowaliśmy, udało się dojechać do mety. Okazało się, że ze skrzyni biegów ciurkiem leciał olej. Dotoczyliśmy się do Koszyc i po drodze zobaczyliśmy, że pękł wałek w transferze od półośki. Półoś wysunęła się i straciliśmy olej. Na szczęście dało się jechać i dojechaliśmy tutaj. Myślę, że do mety spokojnie dotrzemy, gdzie mamy już kawałek i do parku zamkniętego. Gratulujemy wszystkim mety, bo tutaj dojechać do mety do megawydarzenie, a z takim miejscem, trochę przy pomocy konkurencji, ale my unikaliśmy błędów i dało to nam taki wynik. Dziękuję mechanikom, kibicom i sponsorom.

Radosław Typa: Na szczęście wyszedłem z tej rywalizacji obronną ręką, ale pod górę najchętniej pomagałbym się napędzić, a z góry podejmowałem ryzyko. Ostatni oes pojechałem bardzo dobrze i szybko. Już przed nim miałem dwie sekundy przewagi. Szkoda mi Tomka Gryca, który wczoraj jechał bardzo ładnie. Przetrwałem ten weekend, który był dla mnie bardzo owocny. Doświadczenie zdobyte tutaj pomoże mi także na rajdzie szutrowym, bo tak jak mówiłem wcześniej było trochę szutru. Mam nadzieję, że będę miał trochę frajdy jadąc po szutrze. Tu wygrałem grupę R i klasę 6. Jestem bardzo zadowolony.

Wojciech Chuchała: To był udany dzień, aczkolwiek trochę nabroiłem dzisiaj. Na hamowaniu moja prawa ręka trochę pomyliła się i nie wbiła czwartego biegu. Mimo, że szanuję zieleń to wyleciałem w krzaki i straciliśmy trochę czasu. Staraliśmy się dziś jechać dobrym, czystym tempem. Nie było to łatwe, ale udało nam się i jesteśmy zadowoleni.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Wypowiedzi zawodników na mecie Rajdu Koszyc