Stratieva nie kończy Rajdu Azorów, ale utrzymuje prowadzenie w Pucharze Kobiet

Pechowo zakończył się Rajd Azorów dla prowadzącej w Pucharze Kobiet Ekateriny Stratievej. Pochodząca z Bułgarii zawodniczka rywalizowała o ostatnie miejsce na podium w klasie ERC 2WD, kiedy na dwa odcinki przed końcem zaliczyła dachowanie swoim Citroenem C2 R2.

Mimo, że nie zobaczyła mety, Stratieva przyznała iż wycieczka na Azory nie była straconym czasem. Jej rywalka w nowoutworzonym w tym roku Pucharze Kobiet - bardziej znana Molly Taylor - wypadła z rajdu drugiego dnia. O swoim wypadku Stratieva powiedziała: "Oczywiście nie chciałam by to się stało, ale i tak jestem zadowolona, ponieważ nie chciałam zwalniać tylko przez wypadnięcie Molly i to, że wiele innych aut też się zatryzmało. Chciałam poprawiać się krok po kroku, by jechać coraz lepiej. Przejechaliśmy wiele odcinków i za każdym razem przy ponownym przejeździe oesu poprawiałam się nawet o 20 sekund. Zaczęłam dobrze wyczuwać samochód na szutrze." Stratieva debiutowała w tym rajdzie na szutrze. Po swoim wypadku ujawniła, że auto wystawione przez Napoca Rally Academy nie jest mocno uszkodzone i są plany, aby ponownie pojechać nim w piątej rundzie ERC - Rajdzie Korsyki w dniach 16-18 maja. "Na pewno naprawią auto, ale nie wiem jeszcze, czy znajdziemy budżet na przejechanie rajdu." - powiedziała Stratieva, która prowadzi w Pucharze Kobiet po zwycięstwie na Gran Canarii.