Rajdy » Raptor przetestowany - Kazberuk i Szustkowski na mecie Baja Aragon

Raptor przetestowany - Kazberuk i Szustkowski na mecie Baja Aragon
2015-07-27 - P. Krupka Tagi: Szustkowski, Baja Aragon, Kazberuk
PROLOG
Pierwsze sześć kilometrów Baja Aragon duet Szkoły Mistrzów LOTTO przejechał spokojnie i bez forsowania tempa.
- Prolog zawsze traktujemy jako rozgrzewkę, ostatni test samochodu, a w tym wypadku również sprawdzenie nawierzchni z jaką będziemy mieć do czynienia - powiedział Robin Szustkowski. - Nasze auto jest dość ciężkie, dlatego hamowanie na luźnych kamieniach, kiedy trasa schodzi w dół i ostro skręca nie jest łatwym zadaniem - przyznał Jarek Kazberuk, który wygrał rzut monetą i poprowadził w piątkowy wieczór potężnego Forda Raptora.
Test przed prawdziwym ściganiem okazał się bardzo przydatny, ponieważ krótko po starcie, posłuszeństwa odmówiła elektronika. - Przez dwa kilometry był włączony program awaryjny co oznaczało, że nie możemy przyspieszać. Wkrótce jednak potwór przestał kaprysić i odżył. Pojechaliśmy mocnym tempem już do samej mety - relacjonował bardziej doświadczony z kierowców. SOBOTNIE ODCINKI SPECJALNE
Dwa sobotnie odcinki specjalne Baja Aragon mocno dały w kość wszystkim załogom. Do mety nie dojechało dwóch zwycięzców Dakaru: Nasser Al-Attiyah i Ignacio Casale. Zespół LOTTO w składzie Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski walczył na trasie z kołem i urwanym wahaczem.
Na pierwszy, 150-kilometrowy odcinek specjalny za kierownicą usiadł młodszy z kierowców. Trasa prowadziła przez góry, krętymi, twardymi i kamienistymi drogami. Wymagała ciągłego hamowania i przyspieszania, a jej specyfika przypominała nieco rajdy WRC.
- Jechaliśmy sprawnie - relacjonował Robin Szustkowski. - Po jakimś czasie jednak hamulce zaczęły się mocno grzać. Klocki się spaliły i kompletnie pokruszyły. Jeden z nich wcale nie hamował i musieliśmy nieco zwolnić. Mimo to udało nam się dotrzeć do mety z niezłym czasem.Podczas serwisu pomiędzy odcinkami okazało się, że z wspomnianych klocków niewiele zostało. - To dla nas kolejna nauka, że przy tak dużej wadze samochodu musimy pomyśleć o nieco innej mieszance, która zapewni trwałość hamulców - dodał Szustkowski.
Drugi odcinek specjalny miał podobną specyfikę, ale był dwa razy dłuższy. Za sterami siadł tym razem Jarek Kazberuk, który musiał jednak zatrzymać Forda Raptora na 220. kilometrze.
- Poczułem, że auto się nie prowadzi. Na szczęście byliśmy akurat na prostej, więc zwolniłem i zjechałem na pobocze. Okazało się, że złożyło nam się prawe przednie koło. Wypadł sworzeń z wahacza i dalsza jazda była niemożliwa. Podnieśliśmy samochód, rozebraliśmy wszystko i walczymy - przyznał bardziej doświadczony z zawodników.
- Odcinek jest bardzo trudny. Jest z kategorii tych, które rozbijają zarówno samochody, jak i zawodników. Fizycznie i psychicznie. My cały czas walczymy, żeby mimo chwilowego postoju dotrzeć do mety o czasie - zakończył Robin Szustkowski.
META
Zbudowany w Polsce Ford Raptor nie miał okazji wcześniej jeździć po takich trasach, jakie przemierzał podczas Baja Aragon. Po niedzielnym, ostatnim etapie Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski byli zadowoleni z doświadczeń, jakie zebrali na hiszpańskich, górskich drogach. Choć, jak każda załoga nie uniknęli przygód, na mecie pozytywnie ocenili swój start.
- Ostatni odcinek specjalny liczył 118 km i przez zdecydowaną większość trasy jechaliśmy dobrym, mocnym tempem. Trudniejsza była sama końcówka, kiedy posłuszeństwa zaczęła odmawiać skrzynia biegów. Prawdopodobnie to elektronika odczuła już trudy zmagań - mówił na mecie Robin Szustkowski, który poprowadził samochód Szkoły Mistrzów LOTTO trzeciego dnia rywalizacji.
Trasa po raz kolejny okazała się bardzo trudna i wymagająca. - Niemal na cały dystansie droga była kamienista i bardzo mocno powybijana. Widzieliśmy sporo samochodów, które wypadły z trasy i kilka, które utratę trakcji przypłaciły dachowaniem. My jednak walczyliśmy do końca i teraz możemy się cieszyć szóstym miejscem w klasie seryjnych samochodów napędzanych na benzynę - podsumowywał Jarek Kazberuk.
Choć duet LOTTO Team przyznał, że sportowo liczył na nieco więcej, na mecie patrzył na swój start w Baja Aragon z optymizmem. - Przed nami jeszcze cztery rajdy w sezonie, z czego Portugalia i częściowo Maroko będą miały bardzo podobną specyfikę terenu, więc wyniesione stąd doświadczenia z pewnością zaprocentują w kolejnych rundach - podkreślał młodszy z kierowców.
- Swoją naukę odebrał również nasz serwis - wtórował swojemu uczniowi Kazberuk. - Kilka przygód pokazało na co jeszcze powinni zwrócić uwagę, by z każdym kolejnym startem nasz Raptor stawał się coraz bardziej niezawodny. To ogromny samochód, ale na tych trasach bardzo dobrze się prowadził. Trzymaliśmy mocne tempo i mamy za sobą kolejne kilkaset cennych kilometrów rajdowych.
Załoga Szkoły Mistrzów LOTTO uplasowała się ostatecznie na 6. miejscu w klasie oraz na 12. w grupie samochodów T2. Teraz przed nimi zaledwie dwa tygodnie odpoczynku i już 13 sierpnia start w Hungarian Baja. Kolejne dwa tygodnie później zaplanowano Baja Poland. Mistrz i uczeń zakończą sezon październikowymi startami w Rajdzie Maroka i Baja Portalegre w Portugalii.
Pierwsze sześć kilometrów Baja Aragon duet Szkoły Mistrzów LOTTO przejechał spokojnie i bez forsowania tempa.
- Prolog zawsze traktujemy jako rozgrzewkę, ostatni test samochodu, a w tym wypadku również sprawdzenie nawierzchni z jaką będziemy mieć do czynienia - powiedział Robin Szustkowski. - Nasze auto jest dość ciężkie, dlatego hamowanie na luźnych kamieniach, kiedy trasa schodzi w dół i ostro skręca nie jest łatwym zadaniem - przyznał Jarek Kazberuk, który wygrał rzut monetą i poprowadził w piątkowy wieczór potężnego Forda Raptora.
Test przed prawdziwym ściganiem okazał się bardzo przydatny, ponieważ krótko po starcie, posłuszeństwa odmówiła elektronika. - Przez dwa kilometry był włączony program awaryjny co oznaczało, że nie możemy przyspieszać. Wkrótce jednak potwór przestał kaprysić i odżył. Pojechaliśmy mocnym tempem już do samej mety - relacjonował bardziej doświadczony z kierowców. SOBOTNIE ODCINKI SPECJALNE
Dwa sobotnie odcinki specjalne Baja Aragon mocno dały w kość wszystkim załogom. Do mety nie dojechało dwóch zwycięzców Dakaru: Nasser Al-Attiyah i Ignacio Casale. Zespół LOTTO w składzie Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski walczył na trasie z kołem i urwanym wahaczem.
- Jechaliśmy sprawnie - relacjonował Robin Szustkowski. - Po jakimś czasie jednak hamulce zaczęły się mocno grzać. Klocki się spaliły i kompletnie pokruszyły. Jeden z nich wcale nie hamował i musieliśmy nieco zwolnić. Mimo to udało nam się dotrzeć do mety z niezłym czasem.Podczas serwisu pomiędzy odcinkami okazało się, że z wspomnianych klocków niewiele zostało. - To dla nas kolejna nauka, że przy tak dużej wadze samochodu musimy pomyśleć o nieco innej mieszance, która zapewni trwałość hamulców - dodał Szustkowski.
Drugi odcinek specjalny miał podobną specyfikę, ale był dwa razy dłuższy. Za sterami siadł tym razem Jarek Kazberuk, który musiał jednak zatrzymać Forda Raptora na 220. kilometrze.
- Poczułem, że auto się nie prowadzi. Na szczęście byliśmy akurat na prostej, więc zwolniłem i zjechałem na pobocze. Okazało się, że złożyło nam się prawe przednie koło. Wypadł sworzeń z wahacza i dalsza jazda była niemożliwa. Podnieśliśmy samochód, rozebraliśmy wszystko i walczymy - przyznał bardziej doświadczony z zawodników.
- Odcinek jest bardzo trudny. Jest z kategorii tych, które rozbijają zarówno samochody, jak i zawodników. Fizycznie i psychicznie. My cały czas walczymy, żeby mimo chwilowego postoju dotrzeć do mety o czasie - zakończył Robin Szustkowski.
META
Zbudowany w Polsce Ford Raptor nie miał okazji wcześniej jeździć po takich trasach, jakie przemierzał podczas Baja Aragon. Po niedzielnym, ostatnim etapie Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski byli zadowoleni z doświadczeń, jakie zebrali na hiszpańskich, górskich drogach. Choć, jak każda załoga nie uniknęli przygód, na mecie pozytywnie ocenili swój start.
- Ostatni odcinek specjalny liczył 118 km i przez zdecydowaną większość trasy jechaliśmy dobrym, mocnym tempem. Trudniejsza była sama końcówka, kiedy posłuszeństwa zaczęła odmawiać skrzynia biegów. Prawdopodobnie to elektronika odczuła już trudy zmagań - mówił na mecie Robin Szustkowski, który poprowadził samochód Szkoły Mistrzów LOTTO trzeciego dnia rywalizacji.
Trasa po raz kolejny okazała się bardzo trudna i wymagająca. - Niemal na cały dystansie droga była kamienista i bardzo mocno powybijana. Widzieliśmy sporo samochodów, które wypadły z trasy i kilka, które utratę trakcji przypłaciły dachowaniem. My jednak walczyliśmy do końca i teraz możemy się cieszyć szóstym miejscem w klasie seryjnych samochodów napędzanych na benzynę - podsumowywał Jarek Kazberuk.
Choć duet LOTTO Team przyznał, że sportowo liczył na nieco więcej, na mecie patrzył na swój start w Baja Aragon z optymizmem. - Przed nami jeszcze cztery rajdy w sezonie, z czego Portugalia i częściowo Maroko będą miały bardzo podobną specyfikę terenu, więc wyniesione stąd doświadczenia z pewnością zaprocentują w kolejnych rundach - podkreślał młodszy z kierowców.
- Swoją naukę odebrał również nasz serwis - wtórował swojemu uczniowi Kazberuk. - Kilka przygód pokazało na co jeszcze powinni zwrócić uwagę, by z każdym kolejnym startem nasz Raptor stawał się coraz bardziej niezawodny. To ogromny samochód, ale na tych trasach bardzo dobrze się prowadził. Trzymaliśmy mocne tempo i mamy za sobą kolejne kilkaset cennych kilometrów rajdowych.
Załoga Szkoły Mistrzów LOTTO uplasowała się ostatecznie na 6. miejscu w klasie oraz na 12. w grupie samochodów T2. Teraz przed nimi zaledwie dwa tygodnie odpoczynku i już 13 sierpnia start w Hungarian Baja. Kolejne dwa tygodnie później zaplanowano Baja Poland. Mistrz i uczeń zakończą sezon październikowymi startami w Rajdzie Maroka i Baja Portalegre w Portugalii.
źródło: inf. prasowa
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
1
Komentarze do:
Raptor przetestowany - Kazberuk i Szustkowski na mecie Baja Aragon
Raptor przetestowany - Kazberuk i Szustkowski na mecie Baja Aragon
oponiarz 2015-07-27 23:51
Polecam nową stronę z aukcjami na której można kupić np. laptopa za 15 złotych >> http://tnij.at/licytuj << Polecam serwis, póki co mało użytkowników i łatwo się wygrywa :-) Ja wylicytowałem monitor wart 300zł za 18,20 :-)
Podobne: Raptor przetestowany - Kazberuk i Szustkowski na mecie Baja Aragon




Podobne galerie: Raptor przetestowany - Kazberuk i Szustkowski na mecie Baja Aragon
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter