Rajdy » Fantastyczna jazda Ciężarówki LOTTO TEAM

Przeprawa przez Andy podczas Rajdu Dakar nigdy nie należy do łatwych i przyjemnych. Duże wysokości często odbijają się na samopoczuciu zawodników oraz sprawności sprzętu. W tym roku nie było inaczej… Jednak tak trudne warunki nie przeszkodziły ciężarówce LOTTO Team wywalczyć najlepszego w tej edycji Rajdu, 14. miejsca w niezwykle wyrównanej i zaciętej stawce.
Ciężarówki miały w środę do pokonania o połowę krótszy dystans niż pozostałe pojazdy uczestniczące w rajdzie Dakar. Ominęły większość wąskich i krętych dróg górniczych, znacznie szybciej wjeżdżając na bezkresne tereny Atakamy.
- Oes może był krótki, ale za to pełen piachu i trudnych do pokonywania wydm - relacjonował Robin Szustkowski.
- Na początku, w górach, wysokość i trudny teren trochę nadwyrężyły nam hamulce, które w pewnym momencie zaczęły się lekko „gotować” - dodał Jarek Kazberuk. - Potem jednak bardzo płynnie przejechaliśmy przez wydmy. Ani razu nie musieliśmy odkopywać naszej Tatry, za to wyprzedziliśmy bardzo dużo innych samochodów i ciężarówek.
Rywali, którym duet Szkoły Mistrzów LOTTO pokazał plecy było naprawdę wielu, bo załoga Tatry Jamal uzyskała na mecie fantastyczny, 14. czas i dzięki temu znacznie przesunęła się w klasyfikacji generalnej. Szybką, odważną i skuteczną jazdą rajdowcy udowodnili, że godziny spędzone na pustyniach w Maroku i Abu Dabi miały sens i zaczynają przynosić efekty.
Cztery wyczerpujące dni rajdowe odbiły się też jednak na zdrowiu zawodników. Robin Szustkowski, po upałach ostatnich dwóch dni, już przed startem czuł się nie najlepiej.
- Wszystko mnie bolało. Czułem, jakbym rozchorował się na grypę. Może to kwestia wysokości, może temperatury… - zastanawiał się rajdowiec.
Niestety czasu na regenerację nie ma zbyt wiele. W czwartek zapowiada się kolejny bardzo długi dzień z odcinkiem specjalnym liczącym 458 km i dojazdówkami o łącznej długości 240 km. W planie będzie jazda po wydmach i w znienawidzonym przez kierowców fesz feszu.
- Oes może był krótki, ale za to pełen piachu i trudnych do pokonywania wydm - relacjonował Robin Szustkowski.
- Na początku, w górach, wysokość i trudny teren trochę nadwyrężyły nam hamulce, które w pewnym momencie zaczęły się lekko „gotować” - dodał Jarek Kazberuk. - Potem jednak bardzo płynnie przejechaliśmy przez wydmy. Ani razu nie musieliśmy odkopywać naszej Tatry, za to wyprzedziliśmy bardzo dużo innych samochodów i ciężarówek.
Cztery wyczerpujące dni rajdowe odbiły się też jednak na zdrowiu zawodników. Robin Szustkowski, po upałach ostatnich dwóch dni, już przed startem czuł się nie najlepiej.
- Wszystko mnie bolało. Czułem, jakbym rozchorował się na grypę. Może to kwestia wysokości, może temperatury… - zastanawiał się rajdowiec.
Niestety czasu na regenerację nie ma zbyt wiele. W czwartek zapowiada się kolejny bardzo długi dzień z odcinkiem specjalnym liczącym 458 km i dojazdówkami o łącznej długości 240 km. W planie będzie jazda po wydmach i w znienawidzonym przez kierowców fesz feszu.
źródło: inf. prasowa
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Fantastyczna jazda Ciężarówki LOTTO TEAM
Podobne: Fantastyczna jazda Ciężarówki LOTTO TEAM




Podobne galerie: Fantastyczna jazda Ciężarówki LOTTO TEAM
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter