Rajd Wysp Kanaryjskich: Zły dobór ciśnienia opon i Kajto już nie jest liderem!

Pierwsza sobotnia pętla Rajdu Wysp Kanaryjskich nie okazała się szczęśliwa dla Kajetana Kajetanowicza. Polski zawodnik co prawda wygrał poranny OS8, ale potem zupełnie "zajechał" opony i szanse na zwycięstwo w rajdzie zmalały prawie do zera. Na trzy oesy przed końcem traci ponad pół minuty do Aleksieja Łukjaniuka. W niższych klasach wciąż równych sobie nie mają Polacy - Wojciech Chuchała (ERC-2) i Łukasz Habaj (ERC-3). OS8 - Ingenio (Długość OS: 22.84 km): Kajto po wygranym oesie mówił, że sam nie wie, dlaczego przyczepność była tak dobra. Jak się potem miało okazać, były to miłe złego początki kolejne odcinki poszły już naszemu zawodnikowi fatalnie. Drugi czas miał Aleksiej Łukjaniuk, do spółki z lokalnym asem Luisem Monzonem (+5.8s). Wojciech Chuchała awansował na P7, prowadząc oczywiście w ERC-2. OS9 - Gáldar (Długość OS: 13.97 km): Asfalt na Gran Canarii okazał się za trudnym wyzwaniem dla Kajetanowicza i założonych przez niego opon. Polski zawodnik stracił ponad pół minuty i zajął dopiero 19. miejsce. Wygrał Łukjaniuk i momentalnie objął prowadzenie w rajdzie. Odpadł Hermen Kobus, który rozbił Fabię R5, przez co Chuchała był już szósty. OS10 - Valleseco (Długość OS: 15.45 km): Ostatni oes nie zmienił nic w TOP10, ale szanse na zwycięstwo raczej pogrzebał Kajetanowicz, któremu trudno będzie odrobić ponad 30 sekund straty do Łukjaniuka. Rosjanin był tym razem drugi, o 0.9s za Monzonem, a przed Aresem Ivanem.Chuchała utrzymał prowadzenie w ERC-2, szósty w generalce. Siódmy jest Jarosław Kołtun, jedenasty Tomasz Kasperczyk. Łukasz Habaj prowadzi w ERC-3.

"Zupełnie zniszczyliśmy opony, mam tylko jeden zapas. To szczęście, że tu jesteśmy. Źle dobraliśmy ciśnienie, to dla mnie zupełnie nowe doświadczenie." - powiedział Kajetanowicz.

Kajto ma 36.7s straty do prowadzącego Łukjaniuka i 56.0s przewagi nad trzecim Luisem Monzonem.