Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Rajd Rzeszowski - wypowiedzi przed startem
Sebastian Frycz i Jacek Rathe

Rajd Rzeszowski - wypowiedzi przed startem

2007-08-09 - Ł. Lach     Tagi: Wywiady, Rajd Rzeszowski
Rusza 16. Rajd Rzeszowski, 6. runda RSMP i 7 runda PPZM. W czwartek wieczorem rajd rozpocznie się prologiem na Moście Zamkowym w Rzeszowie, a potem przez dwa kolejne dni 43 załogi z RSMP i 55 z PPZM będą walczyć na malowniczych, podrzeszowskich trasach.

W czołówce obu rozgrywek w tym roku ciasno. Za nami już 5 rajdów rangi mistrzostw Polski, a sytuacja w klasyfikacji generalnej nie należy do najbardziej przejrzystych. Być może dlatego, że mamy w tym sezonie aż 5-ciu różnych zwycięzców, a oprócz tego kilkanaście mocnych "enek", kilka niezwykle szybkich osiek i całą plejadę kierowców w słabszych samochodach. Zapraszamy do zapoznania się z deklaracjami zawodników przed startem. Wkrótce kolejne wypowiedzi...

RSMP
Sebastian Frycz (Subaru Impreza): Rajd Rzeszowski jest jednym z moich ulubionych rajdów w kalendarzu mistrzostw Polski. Mam do niego szczególny sentyment, ponieważ razem z Maćkiem Wodniakiem udało się nam go wygrać w klasyfikacji generalnej w 2002 roku. Sukces był tym większy, że była to jedyna wygrana Opla Corsy S1600 w RSMP. Tegoroczna trasa rajdu w pewnym stopniu pokrywa się z tą z ubiegło roku. Ale jakość dróg uległa zdecydowanej poprawie. Łączniki szutrowe zostały wyasfaltowane i nie ma praktycznie dziur. Dzięki temu, nie tylko łatwiej będzie optymalnie dobrać ustawienie zawieszenia dla naszego Subaru Impreza STi, ale również ryzyko złapania kapcia zdecydowanie maleje. Po zapoznaniu z trasą rajdu jesteśmy z Jackiem dobrej myśli i mamy nadzieję, że właśnie na tym rajdzie możemy odnieść największy sukces w tym roku.
Jacek Rathe (pilot Frycza): Rajd jest bardzo szybki. Mam wrażenie, że w ubiegłym roku był zdecydowanie wolniejszy i bardziej mi się podobał. Nie jest to trudny nawigacyjnie rajd, zwłaszcza kiedy porównamy go do ostatniego szutrowego na Kaszubach. Ale łatwość jest tylko pozorna. Trzeba bowiem być bardzo skoncentrowanym aby podać kierowcy wszystkie informacje w tempo i na czas. Zwłaszcza, że rajd ma dużo szybkich sekcji i każde niepotrzebne zdjęcie nogi z gazu to stracone cenne ułamki sekund. Zrobimy wszystko aby ten rajd zakończył się dla nas pomyślnie i szczęśliwie.Tomasz Kuchar (Subaru Impreza): Cieszymy się, że wracamy na asfalty, bo idzie nam na nich znacznie lepiej niż na szutrach. Rzeszowskie asfalty są wręcz niesamowite, idealnie gładkie, do tego wąskie i bardzo techniczne z partiami szybkimi oraz bardzo krętymi. Ponoć jak spadnie deszcz, a na to się zapowiada, to robi się istne lodowisko. My niestety nie mamy "deszczowego" doświadczenia w tym rajdzie, ale mam nadzieję, że sobie z tym jakoś poradzimy.Zbyszek Gabryś (Mitsubishi Lancer Evo IX): Ostatni raz startowałem w tym rajdzie cztery lata temu. Od tego czasu zmieniło się praktycznie wszystko, z wyjątkiem kilku kilometrów jednego odcinka. Po zapoznaniu z trasą wiem, że nie będzie to łatwy rajd. Trzeba być tutaj skupionym przez cały czas, pełno jest zdradliwych miejsc, gdzie łatwo wypaść i ciężko wrócić. Trasy mocno techniczne, wąskie i jednocześnie szybkie to nie lada wyzwanie dla nas i naszego Lancera oklejonego podobnie jak w poprzednich rajdach w barwy firmy Tedex. Oczywiście będziemy walczyć, jednak nie za wszelką cenę. Wygrana tutaj to marzenie, my przede wszystkim chcemy zdobyć jak najwięcej punktów. Jeśli uda się zająć miejsce w pierwszej trójce to będziemy bardzo szczęśliwi.Artur Natkaniec (pilot Gabrysia): Nie przepadam za Rajdem Rzeszowskim i jego odcinkami. Trzeba jednak dać z siebie wszystko i doprowadzić Zbyszka i nasze auto do mety na jak najwyższym miejscu. Odcinki są trudne technicznie ze zmiennym rytmem, od bardzo szybkich partii do wolnych zakrętów ukrytych za szczytami. Zagadką jest pogoda i związany z nią dobór opon. Mamy nadzieję, że wszystko ułoży się po naszej myśli.

Grzegorz Grzyb
(Suzuki Swift S1600): Jest to mój domowy rajd i trudno się dziwić, że czekam na niego z utęsknieniem przez cały rok. Jednocześnie rajd ten będzie najtrudniejszym w całym, tegorocznym kalendarzu wziąwszy pod uwagę fakt, że oczekiwania sponsorów, kibiców i nas samych są bardzo duże ,znacznie większe niż w każdym innym rajdzie. Z jednej strony jest to duże obciążenie psychiczne lecz z drugiej sytuacja, która mnie osobiście bardzo motywuje. Udowodniliśmy z Joasią już wcześniej podczas rajdów: Elmotu i Subaru, że na nawierzchniach asfaltowych, zwłaszcza suchych, potrafimy jeździć naprawdę szybko.

Marzymy o tym, aby w Rzeszowie dopisała pogoda i nie spadł deszcz, który powoduje, że właściwości trakcyjne naszego jednonapędowego samochodu znacznie spadają. Prognozy pogodowe są jednak optymistyczne. Mam nadzieję, że narzucone przez nas od samego początku rajdu tempo pozwoli nam wyprzedzić rywali. Ci zaś na pewno nie odpuszczą. Walka będzie zapewne bardzo emocjonująca. Mega szybki jest Bryan Bouffier, ale myślę, a nawet jestem pewien, że na zwycięstwo liczą także inni zawodnicy z polskiej czołówki, Tomek Kuchar, Leszek Kuzaj czy Michał Bębenek. Gdyby wierzyć powiedzeniu, że do trzech razy sztuka, po niepowodzeniach i pechu w rajdach Elmot i Subaru w Rzeszowie powinno się wreszcie udać. Czy tak będzie zobaczymy.

Po doświadczeniach zdobytych w rajdach Elmot i Subaru mamy już wypracowany doskonały setup naszego Suzuki. Tak więc czwartkowy odcinek testowy potraktujemy jako formę rozjeżdżenia się przed rajdem.

Michał Bębenek
(Mitsubishi Lancer Evo IX): Po Rajdzie Lotos Baltic Cup nastroje w naszym zespole uległy zdecydowanej poprawie. Drugie miejsce i spory dorobek punktowy pozwoliły na awans na dobre, czwarte miejsce w tabeli RSMP 2007, co daje duże nadzieje na dobry wynik na koniec sezonu. Do Rzeszowa przyjechałem w bardzo bojowym nastroju. Ostatni rajd bardzo mnie podbudował i potwierdził, że jestem w stanie skutecznie walczyć z niezwykle mocną w tym roku konkurencją i taki plan nasza załoga ma na tą imprezę. Postaramy się razem z Grzegorzem potwierdzić naszą dobrą dyspozycję i z Rzeszowa wyjechać z jak największą ilością punktów.

Kajetan Kajetanowicz (Mitsubishi Lancer Evo IX): Bardzo lubię ten rajd. Mam do niego duży sentyment - to na nim, po raz pierwszy w życiu, wygrałem oes w generalce. Zamierzam jechać szybkim i sprawnym tempem od samego początku i dowieźć to tempo do końca. Zobaczymy, jakie będą tego rezultaty. Dziękuję sponsorom (STP, MapaMap, Michelin, Im Racing, SJS, KZ-POL oraz Auto ID) i kibicom za wsparcie.

Marcin Bełtowski
(Subaru Impreza): Od wtorku jesteśmy w Rzeszowie i po zapoznaniu z trasą VI rundy RSMP muszę przyznać, że jestem pod prawdziwym wrażeniem. Mam na myśli nie tylko trasę, ale przede wszystkim podejście organizatorów. Przyjemnie dla załóg odbywają się przygotowania do zawodów, jeśli działacze PZM są przychylnie do nich nastawieni. To dało się także odczuć na Rajdzie Lotosu. Ja jednak zdecydowanie bardziej lubię rajdy asfaltowe, więc do Rzeszowskiego podchodzę z większym przekonaniem. Choć nie popadam w przesadę, bo doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak bardzo bywają zdradliwe tamtejsze trudne technicznie trasy i przede wszystkim śliskie nawierzchnie. W tym roku chciałbym przełamać wcześniejszą niechęć do tych zawodów. Mam nadzieję, że mi się to uda.

Paweł Drahan (pilot Bełtowskiego) Lubię te rajdy, które łączą w sobie rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski i pucharu PZM. Miło spotkać na zawodach koleżanki i kolegów, z którymi rywalizowałem w poprzednich latach. Dla mnie Rzeszowski, to prawie jak każdy rajd w tym sezonie - kolejny sprawdzian. Pierwszy rok startów w samochodzie klasy N-4 to przede wszystkim nauka i zdobywanie doświadczenia. Cieszę się, że miałem przyjemność trafić do zespołu, w którym panuje dobra atmosfera. Mam nadzieję, że system opisu, jaki dopracowujemy z Marcinem sprawdzi się i na tym rajdzie. Bardzo liczę na słoneczną pogodę, bo w deszczu rzeszowskie asfalty są potwornie śliskie i niebezpieczne. Przyda nam się także doping kibiców!

Bartłomiej Boruta (Renault Clio): To kolejny duży dla nas rajd. Wystawiamy trzy samochody co wiąże się ze sporą odpowiedzialnością i skomplikowanym przedsięwzięciem logistycznym. Jak zwykle dołożymy wszelkich starań by nasze załogi osiągnęły metę bez problemów technicznych. Jest to bardzo istotne w przypadku Sławka Sawickiego, który walczy o prymat w pucharze. W krótkim rajdzie pucharowym awaria niweczy szanse na zwycięstwo. My też mamy chęć na dobry wynik ponieważ to ostatni rajd w Clio Ragnotti. Fajnie by było stanąć na najwyższym stopniu pudła.Adrian Mikiewicz (Opel Astra): W siódmej eliminacji PZM w tym roku - Rajdzie Rzeszowskim startuję po nowych dla mnie trasach, z nowym pilotem, z którym mam nadzieję szybko znaleść wspólny język i obaj mamy nadzieję na udany start. Samochód po ostatnich przygodach przeszedł dokładny przegląd i został przygotowany należycie do tego wymagającego rajdu. Mamy nadzieję, że limit mechanicznego pecha już został wykorzystany i spokojnie dojedziemy do mety w Rzeszowie. Oczywiście nasz start nie byłby możliwy bez wsparcia sponsorów - STOLBUD PRUSZYŃSKI Sp. z o.o. oraz NEXTTEL Sp. z o.o. którym serdecznie dziękujemy!!! Zapraszamy wszystkich kibiców na podrzeszowskie trasy i zachęcamy do kibicowania fair-play wszystkim załogom!


Sławomir Sawicki (Renault Clio): Po ostatnim zwycięstwie odniesionym na własnych śmieciach apetyt wzrósł. Jak zwykle zakładam walkę o najwyższe cele, ale wiem, że rywale nie śpią i że o realizację tak postawionego zadania będzie niezwykle trudno. Czeka mnie tym trudniejsze zadanie, że na trasach pod Rzeszowem ścigał się będę po raz pierwszy i w związku z tym ich znajomość jest zerowa. Owszem, znacznie lepiej niż na szutrach czuje się na nawierzchni asfaltowej, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Mogę tylko obiecać, że zrobię wszystko, aby wypaść w rajdzie jak najlepiej. Pewny utrudnieniem może być kolejna w tym sezonie zmiana pilota, ale mam nadzieję, że z Grzesiem szybko znajdziemy wspólny język.

Piotr Rudzki (Opel Astra): Jeszcze przed Rajdem Subaru miałem nadzieję na walkę o czołowe lokaty. Niestety - zaczął się wyścig zbrojeń także w Pucharze. Swoją Astrą nie zdziałam zbyt wiele w klasie A-7, ani w czołówce klasyfikacji Pucharu. Stąd pomysł, by powalczyć w N-3, gdzie szanse na koniec sezonu na podium jeszcze istnieją. Nasze auto nie miało zbyt wielu przeróbek, więc zmiana klasy na N-3 nie była trudna z technicznego punktu widzenia. Od początku sezonu nie udało się przejechać rajdu bez przygód - jak nie opony, to jakaś awaria. Mam nadzieję, że tym razem pech nas ominie i przejedziemy wszystkie odcinki bez żadnych problemów.

Dariusz Adamczak (pilot Rudzkiego): Teraz mierzę siły na zamiary i mam nadzieję, że w nowej klasie uda się powalczyć o podium. To dla nas, jak i dla innych zawodników, zupełnie nowy rajd. Lista dość skromna - to zapewne efekt wypadków i awarii z Rajdu Subaru. Wielu kolegów jeszcze nie zdążyło naprawić swoich rajdówek. Sami dopiero wczoraj skończyliśmy przygotowywać do rajdu swoją Astrę. Co do samego rajdu - są oczywiście plusy i minusy jazdy po trasach identycznych, na jakich walczą koledzy z RSMP. Wyjeżdżamy na trasę za nimi, więc z pewnością będzie dużo syfu na drodze. Obawiam się także pogody - wszelkie znaki na ziemi i niebie mówią, że będzie padać. Dla mnie nie jest to powód do szczęścia, ponieważ nie dysponuję dobrymi oponami, a to właśnie one mają duży wpływ na wyniki. Marzę, by było sucho - wtedy walka jest bardziej wyrównana, a granica błędu dużo większa. Mam nadzieję uplasować się w środku stawki, jednak bez zbędnego ryzyka. Jeśli będzie mokro - pojadę zachowawczo - chcę w końcu osiągnąć metę.



Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Rajd Rzeszowski - wypowiedzi przed startem