Rajd Lotos - Jankowski bez koła na mecie pierwszego dnia

Michał Jankowski zaskoczył wszystkich kibiców znajdujących się na strefie serwisowej Rajdu Lotos. Lider po pierwszym dniu zmagań RPP przybył do Gdańska bez prawego, tylnego koła.

Myślę, że to się stało w 2/3 ostatniego oesu. Poluzowało nam się koło. Czułem, że coś się dzieje. Nie wiedziałem co, ale ponieważ czasy były dobre, postanowiłem nie odpuszczać. W pewnym momencie poczułem już, że wlokę tył za sobą, ale pilot powiedział, że mamy blisko do mety i ciśniemy. Nie było wyjścia, cisnęliśmy. Serwis ocenił, że jest OK i jutro prawdopodobnie pojedziemy - mówił Michał Jankowski. Kapeć był w połowie trzeciego odcinka. Trochę za mocno przyciąłem i uderzyłem w kamień. Tak zwany peszek, gdy zaczyna się trochę szybciej jechać, takie błędy się zdarzają. Moja wina. Nie wiem, jak wyglądają wyniki, ale jestem naprawdę zadowolony. To mój właściwie pierwszy rajd na szutrze. Nie jest źle. Strasznie dużo błota, to wręcz rajd przeprawowy, zwłaszcza drugi odcinek i początek trzeciego. Trzeba uważać, bo jest bardzo ślisko, dość często odbijamy się od band. Popełniam trochę błędów, ale myślę, że ten rajd dużo nas nauczy - komentował Wojciech Chuchała. Szkoła życia. Dziury niesamowite. Mieliśmy jechać zupełnie innym samochodem, Peugeotem 306 w szutrowej specyfikacji. Niestety Peugeot się zburzył, nie zdążyliśmy go odbudować i zmuszeni zostaliśmy do startu Hondą na asfaltowych amortyzatorach i sprężynach. Bolą mnie wszystkie mięśnie. Podejrzewam, że po rajdzie niezbędna będzie rehabilitacja. Kilka razy nas wybiło, ale wynik i tak jest rewelacyjny - mówił Szymon Piękoś.