Podsumowanie pierwszej części sezonu WRC - Petter Solberg WRT

Zespół Pettera Solberga przeżył na początku sezonu WRC 2011 wiele wzlotów i upadków. Szef zespołu Ken Rees zaznacza jednak, że w zespole jest poczucie słabych wyników.

Były mistrz świata, który startuje w zespole nazwanym jego imieniem i nazwiskiem potrafi wygrywać pojedyncze odcinki oraz etapy. Różne zagrywki taktyczne nie pozwalają Norwegowi na odniesienia zwycięstwa w rundzie mistrzostw świata. Mamy prędkość i przyzwyczailiśmy się do samochodu, ale w aktualnej chwili nie jesteśmy tam gdzie chcieliśmy być. Po zeszłorocznym, udanym sezonie liczyliśmy na czołową trójkę. Czasy na odcinkach i etapach odzwierciedlają to, ale jesteśmy na piątym miejscu po siedmiu rundach - mówił Rees. Z pewnością Petter Solberg nie podda się w walce o odniesienie zwycięstwa w rundzie WRC. Często na przeszkodzie stoi jednak ograniczony budżet, który nie pozwala na pełne przygotowanie do startu.

W Rajdzie Szwecji, gdzie Solberg walczył o podium. Ostatniego dnia musiał oddać fotel kierowcy swojemu pilotowi, Chrisowi Pattersonowi. Norweg stracił prawo jazdy za nadmierną prędkość. W Meksyku, gdzie również walczył o czołową trójką dopadł go pech. Awarii uległa elektronika Citroena DS3 WRC i Norweg zanotował ponad siedem minut straty. W Jordanii Solberg wypadł z trasy, a na Sardynii oddał pozycję lidera rajdu po awarii turbosprężarki.

W Argentynie, gdzie był jednym z faworytów przegrał z awarią wspomagania kierownicy, a na Akropolu, gdzie prowadził w rajdzie, ostatniego dnia spadł za czołową trójkę. Musimy próbować. Będzie dobrze w Finlandii, a w Niemczech, patrząc na zeszły rok, mamy szansę na dobry wynik. Następnie czeka nas Rajd Australii na nowych trasach, więc musimy być pozytywnie nastawieni i mamy zamiar wygrać ten rajd - dodał Rees.

Pomimo, że samochód Pettera Solberga podczas rajdów jest obsługiwany przez serwis Citroena, to zespół jest samodzielny i sam finalizuje swoje starty. Jesteśmy klientami z małym budżetem. Walka o budżet oznacza, że Petter zawsze jest zmęczony. Praca kierowców fabrycznych ma tą zaletę, że można więcej testować i nie martwić się niczym innym niż jazdą. Jeśli Petter jeździłby, jako taki kierowca wygrywałby rajd za rajdem. Notuje on czasy takie same jak Loeb i Ogier. Brakuje nam jednak szczęścia - zakończył.