Rajdy  »  Mistrzostwa Świata WRC  »  Aktualności  »  Pivato kończy karierę, Duval jeszcze nie wie
Pivato w trakcie podróży do Francji zapewniał, że wszystko OK

Pivato kończy karierę, Duval jeszcze nie wie

2008-11-14 - Ł. Lach     Tagi: Duval, Rajd Japonii
Patrick Pivato, francuski pilot Francoisa Duvala ranny w wypadku na Rajdzie Japonii, po przetransportowaniu do ojczyzny ogłosił, że nie zamierza nigdy więcej siadać na prawym fotelu rajdówki. Pivato został przeniesiony ze szpitala Tokushukai Higashi do Lyon, gdzie będzie poddawany dalszemu leczeniu pękniętej miednicy i skomplikowanego złamania prawej nogi.

"Powrót do zdrowia potrwa jeszcze około trzy miesiące, a później chyba zajmie się poprawą bezpieczeństwa w rajdach"
- mówi o swoim pilocie Duval. "Po tak okropnym wypadku Patrick nie ma ochoty nigdy więcej siadać na prawym fotelu".

Sam kierowca nie zdecydował jeszcze, czy będzie kontynuował karierę w sezonie 2009. Jak mówi - ma już dość ciągłego uganiania się budżetem na starty. W Rajdzie Wielkiej Brytanii Duval utworzy załogę z dobrym znajomym Pivato, Denisem Giraudet, znanym ze startów z Francoisem Delecourem. "To piękny gest ze strony Denisa. Wydaje mi się, że po tym co obaj przeszli w Japonii Francois nie mógł znaleźć lepszej osoby, która z nim pojedzie" - powiedział Malcolm Wilson, szef zespołu Stobarta, który Duval i Giraudet będą reprezentować.

"Denis posiada spore doświadczenie i jak nikt inny nadaje się do tego aby pomóc Francoisowi poczuć się pewniej w samochodzie. Mam nadzieję, że Francois nawiąże do swojego występu z 2006 r., kiedy zrobił na mnie duże wrażenie", zakończył Wilson.

Informując o stanie Pivato, Duval wrócił do dramatycznych wspomnień z 10 października. Jak się okazuje, metalowy słup, który wbił się w prawą stronę Focusa WRC i ranił pilota, uszkodził także radio, uniemożliwiając natychmiastowe wezwanie pomocy.

"Tuż po uderzeniu spytałem Patricka czy z nim wszystko w porządku. Powiedział, że nie. Wtedy zdałem sobie sprawę, że sytuacja jest poważna. Jedyne co mogłem zrobić to oczekiwać aż nadjedzie Matthew i wezwie pomoc" - opowiada Duval.

"Patrick był przytomny, więc mówiłem do niego oczekując na przybycie służb ratunkowych. Minuty ciągły się niczym godziny. Zbladłem, kiedy pielęgniarka powiedziała mi w szpitalu, żebym przygotował się najgorsze".
Po serii operacji i kilku dniach w śpiączce Pivato odzyskał przytomność, a Duvalowi spadł kamień z serca. "Kiedy zobaczyłem, że otwiera oczy, a co najważniejsze - rozmawia z nami i się śmieje jak za dawnych czasów - poczułem ogromną ulgę".



źródło: rally-live.com fot. autosport.cz

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
2

Komentarze do:

Pivato kończy karierę, Duval jeszcze nie wie

Pivato kończy karierę, Duval jeszcze nie wie
Marian AS 2008-11-15 12:24
Czy mi się wydaje czy Duval zniechęcił już kiedyś jakiegoś pilota (niestety nie pamiętam nazwiska) do jazdy z nim ? Miało to również miejsce po jakimś poważnym "dzwonie" Duvala. Wtedy to ów pilot stwierdził, że Francois jeździ bardzo niebezpiecznie i że on chce żyć (lub coś w tym sensie). No i sytuacja powtarza się...
Pivato kończy karierę, Duval jeszcze nie wie
Miko 2008-11-15 21:39
Takie są rajdy. Czasem wielki dzwon w drzewo kilka poważnych rolek auto wygląda jak naleśnik ,a kierowca śmiejąc się mówi ,że kręci mu się w głowie tu wystarczyło zbyt szybko w zakręt ślizg w słup i tyle nieszczęścia.