
Tomasz Czopik (Fiat Punto Abarth S2000, 2. miejsce): To był bardzo trudny rajd. Dla nas tym bardziej, że w dalszym ciągu poznajemy samochód. Tak naprawdę zadowolony jestem z ostatniej pętli. Udało nam się wreszcie odpowiednio zestroić zawieszenie i można było przyspieszyć. Bardzo cieszy mnie fakt, że przez całe zawody nie mieliśmy najdrobniejszych nawet problemów technicznych. To dla mnie nowa sytuacja. Pragnę z tego miejsca podziękować Mauro Nocentiniemu i jego ekipie. To duży komfort móc się skupić tylko na ściganiu. Samochód jest rewelacyjny, choć minie jeszcze pewnie trochę czasu, zanim poczuję, że już go opanowałem. Najlepszym dowodem na to są nasze przygody z przestrzelonymi skrzyżowaniami oraz problemy z utrzymaniem się na drodze przed korektami ustawień zawieszenia.
Zdaję sobie sprawę, że w jakiejś mierze nasz wynik to efekt tajemniczych kapci, które połapali nasi konkurenci. Współczuję im, w podobnej sytuacji byłem podczas ostatniego Rajdu Bułgarii, więc wiem co czują.
Łukasz Wroński (pilot Czopika): Świetny wynik, świetny samochód, niezwykle wymagająca trasa. Obawy o to jak znajdę się w Punto S2000 szybko pierzchły. To duża przyjemność ścigać się takim cackiem. Teraz wracam do swoich stałych obowiązków związanych z przygotowaniami do kolejnego startu. A będzie to eliminacja Mistrzostw Europy na Maderze. Na prawy fotel wraca Glib Zagorii. Będzie to kolejny etap oswajania Fiata. Mimo silnej stawki zawodników liczymy na wzbogacenia naszego dorobku punktowego.
Niestety, pierwszy odcinek drugiego dnia przekreślił nasze szanse na awans. Po 7 kilometrach tego odcinka złapaliśmy dwa kapcie, strata ok. minuty i rajd dla nas w tym momencie praktycznie się zakończył. Zupełnie wybiło mnie to z rytmu, musiałem przełknąć gorycz przegranej, a chciałem tu zwyciężyć. Ja nie znalazłem żadnych elementów metalowych, ale każdy kierowca czuje, jak złapie kapcia "ze swojej winy”. Z mojej perspektywy sytuacja ta była co najmniej dziwna i zastanawiająca.
Na koniec chcieliśmy podziękować za gorący doping kibiców i do zobaczenia na Kaszubach.Łukasz Habaj (Mitsubishi Lancer Evo VIII, 9. miejsce): Bardzo korzystnie i bardzo miło. Od drugiego sobotniego odcinka nie mieliśmy problemów. Kapeć pozbawił nas szansy na lepsze miejsce. Chcielibyśmy startować Lancerem do końca sezonu - mam nadzieję, że się uda. Marcin Bełtowski (Subaru Impreza, 11. miejsce): Powoli zaczynam realizować plan, który założyłem na początku sezonu. Wreszcie, na półmetku mistrzostw znalazłem się w pierwszej dziesiątce grupy N. Cieszę się, że udało mi się to osiągnąć właśnie na swoim terenie. Podczas rajdu byłem w dobrej kondycji i po czasach na odcinkach widziałem, że tym razem moje auto jest naprawdę świetnie przygotowane. Satysfakcjonowały mnie czasy przede wszystkim drugiej pętli, podczas której zdecydowanie poprawiałem się na każdym odcinku. Chcę podkreślić, że mimo tego, iż mieszkam w Krakowie, to drogi, którymi przebiegał tegoroczny Subaru Poland Rally, czyli kultowe odcinki, znam właściwie tylko z rajdów. Zdecydowaną większość asfaltowych testów odbywam na Dolnym Śląsku, gdzie mieszka mój pilot i duża część zespołowej ekipy. Ucinam, więc plotki, że jechałem „z zamkniętymi oczami". Dobry wynik i czysta jazda to też zasługa mojego pilota Pawła Drahana. Świetnie nam się razem pracuje i dobrze rozumiemy się w aucie. Dopracowaliśmy system opisu i sposób dyktowania, mamy więc odpowiedni rytm, o jaki od dawna mi chodziło. Najbliższy tydzień chcemy poświęcić na przestawianie się na szutry i planujemy krótkie testy. Mam nadzieję, że Rajd Lotosu będzie równie udany, choć ja zdecydowanie lepiej czuję się na asfalcie.Bartek Grzybek (Mitsubishi Lancer Evo VIII, 14. miejce): Niecały kilometr przed metą ostatniego odcinka specjalnego wpadliśmy do rowu. Wyciąganie trwało dość długo szkoda, bo wcześniej jechaliśmy wyjątkowo szybko. Jest coraz lepiej, coraz lepiej czujemy się w samochodzie. Na końcu chcieliśmy zaatakować Grześka Grzyba. Nie udało się, ale takie są rajdy.Paweł Drahan (pilot Bełtowskiego): Z osiągniętego wyniku jestem zadowolony, pozostaje jednak pewien niedosyt. O organizacji rajdu niestety nie mogę powiedzieć nic pozytywnego, ponieważ stała ona na bardzo niskim poziomie, począwszy od zabezpieczenia, a skończywszy na braku przychylności organizatora w stosunku do wielu załóg. Dziękuję bardzo wszystkim kibicom, którzy dodawali nam energii i mocno w nas wierzyli.
Piotr Maciejewski (Citroen C2 R2, 3. w A6): Jaki Rajd Subaru był organizacyjnie, to wszyscy wiemy. My najbardziej jesteśmy rozczarowani faktem, że organizator był na tyle „skąpy”, że według regulaminu rajdu puchary w klasach były tylko za zwycięstwo - za drugie, trzecie miejsce bez względu na ilość zawodników pucharów nie było, wbrew temu, co mówi regulamin RSMP ( punkt 16.1): „Organizator obowiązany jest zapewnić następujące nagrody: za 1 i 2 miejsce w klasach 6 - 8 zawodników po dwa puchary za wyjątkiem klasy N4”. Oczywiście, jeśli organizator nie wie, to w naszej klasie startowało 8 załóg, a nasze C2 nie jest samochodem klasy N4, więc jak dla nas, za zajętą druga pozycję, powinniśmy otrzymać chociażby skromne dwa puchary. A tak, to poza punktami do RSMP, satysfakcją z ukończonego rajdu nie mamy nic. Myślę, że to taki mini skandal, że organizatorowi rajdu rangi Mistrzostw Polski brakuje budżetu na symboliczne nagrody dla zawodników za zajęcie miejsca w pierwszej trójce. Płacimy wpisowe, co poniektórzy zawodnicy srogie kary za nawet najmniejsze niedopełnienie formalności typu nie podpisane lub niekompletnie wypełnione zgłoszenie. Ale dla nas - zawodników żal wydać organizatorowi kilkadziesiąt złotych na mały, choćby drobny puchar jako nagrodę za dobry osiągnięty wynik. Po rajdzie, Bryan Bouffier zobaczył nas wchodzących do hotelu i pyta jak nam poszło - my z Kovim, że super zajęliśmy 2 miejsce w klasie, a on spytał gdzie puchary?? My mówimy, że organizator uznał, ze nasz wynik nie powinien być nagrodzony. Powiedział poczekajcie chwilę i po chwili z uśmiechem na twarzy przyniósł nam swoje i wręczył nam mówiąc, że na następnym rajdzie z pewnością dostaniemy. Zrobiło nam się bardzo miło, bo był to gest zawodnika, z którym znamy się niezbyt długo, a na dodatek Bryan wygrał Rajd Wawelski w klasyfikacji generalnej i bez zastanowienia się oddał nam swoje trofea. Myślę, że jeśli ten rajd będzie w przyszłorocznym kalendarzu, to organizator powinien się zastanowić nad wieloma spawami organizacyjnymi począwszy od zakupu ilości pucharów…
Piotr Kowalski (pilot Maciejewskiego): Startowaliśmy w Krakowie po raz pierwszy w karierze i przyznam szczerze, że był to niezwykle trudny rajd. Trasa bardzo szybka, z wieloma fragmentami dziurawego asfaltu o sporej różnicy wzniesień. Radek Typa z Wojtkiem Żukiem rozpoczęli zawody świetnym tempem. Ponieważ po pierwszym etapie zajmowaliśmy drugą pozycję ze stratą 27 sekund, to uznaliśmy, że ryzyko ścigania się z Radkiem byłoby zbyt duże. Po 3 rajdach mieliśmy15 punktów przewagi nad Radkiem i strata dwóch punktów to naprawdę niewiele, a w przypadku nieukończenia przez nas rajdu przewaga punktowa mogłaby znacznie stopnieć, więc postanowiliśmy jechać na bezpiecznej drugiej pozycji, która z perspektywy wyniku i punktów RSMP byłaby w pełni satysfakcjonująca dla naszego zespołu. Przez pozostałą część rajdu staraliśmy się jechać równo, ale bezpiecznie. Nad kolejną załoga mieliśmy kilka minut przewagi, więc co tu dużo mówić, modliliśmy się do samej mety, aby nasza rajdówka była w pełni sił i dotrwała do mety. Oczywiście nasz CITROEN jak zwykle nas nie zawiódł i bezawaryjnie dotarł do mety na drugim miejscu w klasie A6. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że podczas pierwszego startu w tym rajdzie zajęliśmy tak wysoką pozycję!
Rafał Janczak (Nissan Sunny Gti, 1. w HR): Strasznie cieszymy się, że mimo trudności i przygód które zaczęły się już na prologu (gdzie walczyliśmy z żywiołem pt."ogień";) udało nam się osiągnąć metę tego niewątpliwie trudnego rajdu. Co prawda moje tempo, zwłaszcza pierwszego dnia, niebyło tak zacne jakbym sobie tego życzył, ale po prostu nie byłem w stanie tych trudnych odcinków na tyle precyzyjnie opisać aby następnie jechać szybciej. Wydaje mi się, że szczególnie na tym rajdzie, do pewnej a szybkiej jazdy konieczna jest większa regularność startów i doświadczenie którego mnie troszkę zabrakło, a co chwilę odwoływane odcinki (najbardziej "dziwnie" OS6 - z powodu obaw przed wilgotną drogą?) nie pozwoliły go zdobyć tyle, na ile wskazywała zakładana na początku długość kilometrów oesowych. Nie pomagał nam również bardzo niepewny hamulec, choć akurat z tym elementem nie tylko my mieliśmy problemy. Wygraliśmy za to klasę HR, w której atmosfera była wyśmienita i w związku ze wskoczeniem na fotel lidera w tejże klasie pomyślimy o jeszcze jednym starcie w tym roku, być może na luźnej nawierzchni. Za pomoc w realizacji startu jeszcze raz serdecznie dziękujemy Krac.pl oraz wszystkim "dobrym duszkom":)
Bartłomiej Boruta (Renault Clio, 3. w A7): Wiedziałem, że Piątek 13-go będzie pechowy. Kapeć na najdłuższym odcinku i później da razy wylał lewy tylny ohlins. W sobotę na pierwszym odcinku zablokowała sie skrzynia biegów i dwa odcinki jechaliśmy tylko na trzecim biegu. Awarie usunięto podczas strefy serwisowej ale posłuszeństwa odmówiła tarcza sprzęgła. Mimo tego w rajdzie 3 miejsce w klasie i w punktacji sezonu 2007 tez 3 miejsce więc jest OK. Rajd fatalnie zorganizowany. Mam nadzieję, że inna ekipa podejmie się organizacji w przyszłym roku.
Łukasz Bednarski (Citroen Saxo, nie ukończył): SUBARU RALLY POLAND okazał się dla nas bardzo pechowym rajdem. Już podczas prologu nastąpiły problemy techniczne z hamulcami. Po niezbyt udanym wstępie do rajdu, mieliśmy nadzieję, że już nic nas nie zaskoczy, jednakże pierwszego dnia, na odcinkach ponownie dały o sobie znać hamulce, przez co zmuszeni byliśmy do skorzystanie z SuperRally. Z optymizmem wyjechaliśmy na trasy drugiego etapu Subaru Poland Rally, jednakże, jak się okazało, pech nie opuszczał nas do końca... na 7 oesie na cięciu, urwaliśmy koło i w ten oto sposób zakończyliśmy udział w tym rajdzie. Pomimo wszystko, mamy nadzieję, że przyszłoroczny start na krakowskich odcinkach przyniesie nam więcej szczęścia. Myślami jesteśmy już na zapoznaniu do rajdu Barum...
Sebastian Trzaska (Opel Kadet, 13 miejsce, 6. w A7): Jesteśmy już po Rajdzie Subaru, więc czas na krótkie podsumowanie. Rajd był niezwykle ciekawy, a co za tym idzie trudny, z resztą to nie tylko nasze zdanie. Zajęliśmy 6 miejsce w klasie A7 i 13 w generalce, więc wynik jest całkiem niezły jak na pierwszy start w „górach”. Jechało nam się bardzo dobrze… do połowy pierwszego odcinka specjalnego. W pewnym momencie na ostrym dohamowaniu zabrakło hamulców i auto powoli zwalniało zamiast zahamować. Udało się wyjść z opresji i pojechaliśmy dalej, ale już z dużym marginesem. Na mecie okazało się, że hamulce praktycznie spłonęły. Poza tym samochód spisał się rewelacyjnie.
Przed rajdem marzyłem, aby dostać się do pierwszej dziesiątki w klasie, a wyszło dużo lepiej, zdobyłem nie tylko swoje pierwsze punkty w tym sezonie, ale także wiele doświadczenia w jeździe po prawdziwych OS`ach. Przygoda z hamulcami niestety nie pozwoliła na rozwinięcie skrzydeł, ale wiem, że gdyby nie ona wynik mógłby być jeszcze lepszy!
Następny start planujemy w Rajdzie Rzeszowskim, ale jeszcze nie podjęliśmy ostatecznej decyzji, wymaga to przemyśleń odnośnie reszty sezonu. Dziękuje Piotrkowi Zochniakowi, który mnie pilotował w tej imprezie, jego rady okazały się bardzo cenne!
Dziękujemy naszym Sponsorom: OCS, DANMAR, RADI - wyposażenie łazienek, TOMI -opony, PM CAR, EMMA-PC, ArtLab oraz serwisowi Grześka Grono. Podziękowania należą się także kibicom za żywiołowy doping na odcinkach. Do zobaczenia na następnej imprezie, miejmy nadzieję, że to będzie właśnie Rajd Rzeszowski.
Maja Suknarowska (Peugeot 106, nie ukończyła): Rajd jeszcze przed startem nie układał się po naszej myśli, startując do pierwszego odcinka specjalnego byłyśmy z Anią pewne, że może być już tylko lepiej. Pierwszy odcinek przejechałyśmy bez problemów jednak czas na mecie nie był do końca zadowalający, kilka załóg jadących przed nami miało problemy na odcinku i w tych miejscach nie dało się przejechać po prostu szybko. Drugi odcinek specjalny okazał się naszym ostatnim w tym rajdzie, było dosyć szybko opóźnione hamowanie do zakrętu połączone z nierównościami na drodze sprawiły, że nie udało się utrzymać Peugeota na drodze. Wpadłyśmy do rowu, przy próbie wyjazdu z niego trafiłyśmy na przepust, na którym urwałyśmy koło. To był dla nas koniec rajdu, cieszyć może fakt, że zostało utrzymane prowadzenie w klasie N2, zapowiada się ciekawa walka na kolejnej rundzie pucharu PZM, na której damy z siebie wszystko aby utrzymać prowadzenie w klasie.
Słowa podziękowania kierujemy do sponsorów, bez których start w rajdzie nie doszedłby do skutku: Marecki ARC POL, MATEO, VIPER, INTERNET DESIGN, MEDIA PRESS, DAVIS, K SPORT, SCHNUG, XELION
Piotr Rudzki (Opel Astra, nie ukończył): Chcieliśmy powalczyć o jak najwyższe lokaty. Niestety padający w nocy
deszcz zmienił zupełnie charakterystykę nawierzchni, po której dwa dni wcześniej odbyło się zapoznanie z trasą. Już wtedy zobaczyłem, że oesy są piekielnie trudne, ale czułem się na nich dobrze. Wystartowaliśmy do pierwszego odcinka i wszystko było w porządku. Po pokonaniu pierwszego kilometra na suchym wjechaliśmy w zakręt, który już po chwili, przy wjeździe do lasu, był mokry, a na trasie leżało błoto. Prędkość naszej rajdówki była odpowiednia do pokonania tego zakrętu, ale nie po brudnej nawierzchni. Niestety nie zdołaliśmy się na nim utrzymać. Wypadliśmy z trasy i uderzyliśmy w drzewo. Na szczęście skończyło się tylko na uszkodzonym samochodzie. Prawdę mówiąc, zabrakło nam doświadczenia. Przygody na tej próbie mieli bardziej rutynowani zawodnicy startujący na tych trasach nie pierwszy raz, jak i czołówka klasyfikacji Pucharu.
Dariusz Adamczak (pilot Rudzkiego): Teraz wiemy, że rajd ten trzeba było jechać zachowawczo i taktycznie, a nie starać się kręcić jak najlepsze czasy. My chcieliśmy walczyć od samego początku, gdyż przy słabszym aucie nie chcieliśmy już na pierwszych próbach tracić zbyt dużo do konkurencji. Cóż - takie są rajdy. Wyciągnęliśmy wnioski z naszego krótkiego startu i na pewno to doświadczenie zaprocentuje podczas kolejnych eliminacji.
Dodaj komentarz
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
Komentarze do:
Opinie o Rajdzie Subaru



