Mordercze Sanremo dla załogi Sołowow / Baran

Michał Sołowow i Maciej Baran, polska załoga Peugeota 207 S2000 w barwach Cersanit Rally Team, zajmują 11. miejsce w Rajdzie Sanremo. Jak mówi pilot pierwszy etap, rozbity na czwartkowy wieczór i piątkowy poranek okazał się dla nich morderczy.

"San Remo jest dla nas testem przed zbliżającym się Rajdem Antibes - ostatnią rundą mistrzostw Europy" - powiedział Maciek Baran. „Jesteśmy tu po raz pierwszy. Rajd jest potwornie trudny - niezwykle kręte i ciasne odcinki, tylko trochę podobne do tych, które znamy z Francji czy rajdu Mille Miglia. Nigdy wcześniej nie jechałem po takich drogach. Po trzykrotnym zapoznaniu z trasą nie ma możliwości zapamiętania czegokolwiek".

"Wczoraj mieliśmy do pokonania ponad 60-kilometrowową próbę w nocy, grubo po 23-ciej. Do momentu kraksy Włocha Sottile przejechaliśmy 47 kilometrów. Potem ponad godzinę czekaliśmy razem z innymi zawodnikami w lesie na samochód ratowniczy, który w ogóle nie przyjechał".

"Ratownicy biegli na nogach pięć kilometrów, żeby dostać się do załogi. Trochę to było słabo zorganizowane. Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Spaliśmy trzy godziny, bo rano trzeba było wstać przed 6-stą. Cóż...taki jest urok tego rajdu. Trzeba się dostosować".

"Z miejsca względnie jesteśmy zadowoleni. Liczymy na pierwszą dziesiątkę, postaramy się o nią powalczyć. Testujemy różne ustawienia zawieszenia przed Antibes, bo chcemy się dobrze przygotować do startu we Francji. San Remo to dobra szkoła. Mamy nadzieję, że dzięki temu za dwa tygodnie nasz samochód będzie się sprawował się jeszcze lepiej".

Ostatni sobotni etap Rajdu San Remo składa się z czterech odcinków specjalnych podzielonych na dwie pętle. Na metę zawodnicy wjadą około godz. 15.