Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Marcin Gagacki: Rajd dał nam sporo do myślenia
Marcin Gagacki

Marcin Gagacki: Rajd dał nam sporo do myślenia

2012-04-26 - Ł. Łuniewski     Tagi: Rajd Świdnicki, RSMP, Gagacki
W niedzielę zakończyła się rywalizacja w 40. Rajdzie Świdnickim-Krause. Pierwszy raz nowym autem (Mitsubishi Lancer EVO IX) wystartowała w nim bydgoska załoga OPONEO MOTORSPORT Marcin Gagacki / Marcin Bilski. Bydgoszczanie zajęli w tym rajdzie wysokie 14. miejsce w klasyfikacji generalnej i 6. miejsce w nowej dla siebie klasie 3. Zapraszamy do lektury relacji ze zmagań Gacka i Bilucha na odcinkach specjalnych w okolicach Gór Sowich. Sam przebieg rajdu był dla zespołu OPONEO MOTORSPORT dość dużą niewiadomą. Zawodnicy nie wiedzieli czego spodziewać się po nowej maszynie. W końcu był to ich pierwszy start w RSMP czteronapędowym autem.

Marcin Gagacki: Przygotowanie Lancera trwało do ostatniej chwili. Zaskoczeniem było w nim praktycznie wszystko: hamulce, trakcja, praca zawieszenia… Na początku nie mieliśmy pojęcia jak się będzie jechało tym samochodem. Potrzebowaliśmy trochę czasu na przyzwyczajenie się do auta, ale generalne jechało się nim świetnie.

W piątkowym prologu na ulicach Świdnicy bydgoszczanie pojechali nie tylko szybko i dobrze technicznie, ale też widowiskowo, zbierając brawa od licznie zgromadzonych kibiców.

Zmienne warunki w sobotę
Pogoda w sobotę była kapryśna. Do zespołu OPONEO MOTORSPORT docierały różne informacje dotyczące warunków panujących na trasie. Pierwsze dwa odcinki Gagacki i Bilski przejechali na oponach deszczowych. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. Na pierwszym odcinku jechało się doskonale, mimo ciasnych i krętych dróżek w lesie, na których dodatkowo było bardzo dużo błota i innych zanieczyszczeń. Na kolejnym odcinku zaczął pojawiać się przesychający asfalt i trzeba było zmienić opony…
Marcin Gagacki: Po konsultacji z Tomkiem Kucharem na trzeci odcinek postanowiliśmy założyć medie, które mieliśmy na zapasie (opony z nacięciami wykonane ze średniej mieszanki, przy mokrej nawierzchni są lepsze od slicków, ale gorsze od typowych opon deszczowych, które zakłada się przy mocnych opadach - przyp. red.). Z tyłu zostały deszczówki. Takie rozwiązanie pozwoliło nam utrzymać dobre tempo.

Kolejna wymiana opon czekała nas na drugiej pętli. Jako jedna z nielicznych załóg zdecydowaliśmy się jechać na slickach. Początkowo opony sprawiały trochę kłopotów, bo były niedogrzane, ale później złapały dobrą przyczepność i mogliśmy szybko pomknąć do mety.


Niedzielne problemy
Podczas Rajdu Świdnickiego okazało się, że nie tylko numer 13 może być pechowy. Załoga OPONEO MOTORSPORT jadąca z 11 numerem startowym na OS-11 miała nieprzyjemną przygodę. Tylny dyferencjał dosłownie rozsypał się z nieznanej przyczyny. Taka awaria mogła oznaczać koniec jazdy. Ambicja jednak nie pozwoliła Gackowi i Biluchowi poddać się bez walki.

Budowa auta umożliwia spięcie dyferencjału w najmocniejszej opcji. Takie ustawienie pozwoliło na dojechanie do mety odcinka z napędem tylko na przednią oś. Po ukończeniu tego przejazdu mogło się wydawać, że teraz wystarczy dotrzeć do serwisu i wszystko będzie dobrze. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że po 50 km jazdy do parku serwisowego pozacierały się łożyska w uszkodzonym dyferencjale. Co więcej, przed wjazdem do serwisu utworzył się korek. Po zatrzymaniu okazało się, że Gacek nie może ponownie ruszyć! Przyczyna? Pozacierane łożyska zapiekły się i spowodowały zablokowanie kół.

Kilka prób ruszenia naprzemiennie do przodu i do tyłu pozwoliło na odblokowanie kół i wjechanie do serwisu. Mechanicy zespołu OPONEO MOTORSPORT wykonali tam fantastyczną pracę. Uszkodzony element udało wymienić się w około 10 minut! Po raz kolejny udowodniona została teza, że na sportowy sukces pracuje każdy członek zespołu.

Awaria miała jeden trwały negatywny skutek. Zapasowy dyferencjał był seryjny i nie posiadał szpery. W efekcie pogorszyła się trakcja auta, co miało wpływ na osiągane wyniki. Na drugiej pętli w niedzielę Marcin Gagacki i Marcin Bilski ruszyli do odrabiania strat. Dzięki narzuceniu mocnego tempa wykręcali doskonałe czasy. Z drugiej strony konkurencja też nie spała i jadąc równie dynamicznie nie dała się prześcignąć. Rywalizacja była pasjonująca i niezwykle zacięta!

Podsumowanie
Marcin Gagacki: Od początku rajdu jechaliśmy czysto i bez przygód, w pełni panując nad autem, co bardzo nas zadowoliło. Uzyskiwane czasy cieszyły, bo konkurencja była bardzo silna. Udawało się nam wygrywać lub być w bliskim kontakcie z Mariuszem Stecem (wielokrotnym Mistrzem Polski w wyścigach górskich) czy takimi świetnymi kierowcami, jak Grzegorz Dul i Mariusz Nowocień.

Poza naszym zasięgiem byli natomiast Łukasz Habaj, Mariusz Małyszczycki i Wojciech Chuchała. Posiadają oni duże doświadczenie i rajdówki w najlepszych specyfikacjach. Sprawiło to, że podjęcie wyrównanej walki było bardzo ciężkie.


Mistubishi Lancer EVO IX załogi Gagacki / Bilski wyposażony jest w seryjną skrzynię biegów, a sama kłowa skrzynia daje około 1 s zysku na 1 km odcinka specjalnego.

Marcin Gagacki: Rajd dał nam sporo do myślenia. Kibice, którzy przychodzili na serwis i metę uświadomili nam, że nie odstajemy od czołówki. Straty najczęściej łapaliśmy na przyspieszeniach przez brak wspomnianej skrzyni biegów i jazdę na „cywilnym” paliwie. Konkurencja z grupy N dysponowała 20-30 KM mocy więcej.

Wielkie podziękowania dla sponsorów i partnerów zespołu (Oponeo.pl, Felgi.pl, MAHA Polska Sp. z o.o., AUTO-MAG Serwis, VOLCANO oraz TVP Bydgoszcz i Radio PiK), dzięki którym mogliśmy przesiąść się do auta umożliwiającego nawiązanie walki w klasyfikacji generalnej.

Nasz serwis podczas Rajdu Świdnickiego spisał się na medal. Ich wiedza i błyskawiczna interwencja w trakcie krótkiego czasu serwisowego pozwoliła na zajęcie wysokiego miejsca w generalce.

Dodatkowe podziękowania dla Radka Typy z Olsztyna startującego w Pucharze Fiesty (w Rajdzie Świdnickim zajął 1. miejsce w tej klasyfikacji - przyp. red.). Pożyczył on nam swój zapasowy podnośnik do samochodu. Nasz rozleciał się na strefie serwisowej podczas sprawdzania auta przed rajdem, a bez niego nie udałoby się tak szybko naprawić samochodu.


Marcin Bilski: Rajd Świdnicki dostarczył nam dużo pozytywnych emocji. Nasz Lancer EVO IX to jak do tej pory najszybsza rajdówka jaką podróżowałem po odcinkach specjalnych. Moimi ambicjami nigdy nie było startowanie w rajdach w roli pilota. Odkąd pamiętam priorytetem była dla mnie lewa strona samochodu. Na prawy fotel Gacka trafiłem bardziej z przypadku i tak to się zaczęło. Teraz z pewnością mogę powiedzieć, że praca na prawym fotelu u Marcina dostarcza mi nie mniej adrenaliny niż siedzenie za kierownicą, jej poziom jest wręcz podwójny!

Z pewnością EVO IX to auto jakim Gacek powinien jeździć już parę lat temu, to jest jego żywioł. Pierwszy odcinek był pierwszymi kilometrami oesowymi dla Marcina w tym samochodzie i już po chwili wiedziałem, że to jest to. Lancer i Gacek to dobrana para i szybko się dogadali.

Brakuje nam jeszcze paru podzespołów, by nasze EVO IX było w pełni konkurencyjne w porównaniu do pozostałych enek z klasy. Wychodzi na to, że jechaliśmy rajdówką w słabszej specyfikacji niż te, które należą do konkurencji.

Naszym priorytetem podczas Rajdu Świdnickiego była meta i odnalezienie swojego miejsca w stawce grupy N. Wśród jedenastu rywali z klasy spokojnie plasowaliśmy się w połowie stawki co, jak na pierwszy start nowym autem, uważam za super wynik.

Warunki w dniu rajdu mocno różniły się od tych na zapoznaniu trasy. Nie posiadamy szpiegów pogodowych, co wymagało nanoszenia korekt w opisie trasy podczas rajdu. W Hondzie miałem więcej czasu na poprawki podczas oesu. Teraz trzeba być jeszcze mocniej skupionym i pracować z podwójną prędkością.

Ze Świdnicy wyjeżdżaliśmy z zadowolonymi minami, choć z lekkim niedosytem (awaria dyferencjału). Najważniejsze jednak są przejechane kilometry i doświadczenie, które wywieźliśmy z tego rajdu. Dziękuję wszystkim kibicom za doping na trasie i do zobaczenia na trasach Rajdu Karkonoskiego (1-3 czerwca - przyp. red.)!



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Marcin Gagacki: Rajd dał nam sporo do myślenia