Rajdy  »  Mistrzostwa Świata WRC  »  Aktualności  »  Maciej Oleksowicz: Jest upragniona meta Rajdu Nowej Zelandii
Maciej Oleksowicz

Maciej Oleksowicz: Jest upragniona meta Rajdu Nowej Zelandii

2012-06-25 - Ł. Łuniewski     Tagi: Oleksowicz, Rajd Nowej Zelandii, WRC, SWRC
W zakończonym dzisiaj 42. Rajdzie Nowej Zelandii Maciej Oleksowicz i Andrzej Obrębowski - załoga zespołu Castrol TRW MOTOINTEGRATOR wywalczyła trzecie miejsce w klasyfikacji SWRC. Dzięki temu Polacy mogą dopisać do swojego konta kolejne 15 punktów.

Droga do mety w pierwszym występie w Nowej Zelandii nie była dla polskiej załogi ani gładka, ani prosta. Na liczącej ponad 1650 km trasie rajdu Oleksowicz i Obrębowski nie uniknęli problemów i przygód. Trudy rywalizacji mocno odczuła Fiesta S2000, którą startowali Polacy. Sporo trudności, także innym załogom, sprawiła bardzo zmienna pogoda. Wielu zawodników miało problemy z doborem opon i utrzymaniem się na trasie. Błędy zdarzały się również bezpośrednim rywalom Maćka i Andrzeja. Z kolei Polacy, po tym, jak na początku pierwszego i drugiego dnia opuścili trasę oesu, na końcowym etapie starali się jechać równo i pewnie do mety. Maciej Oleksowicz: Jest upragniona meta Rajdu Nowej Zelandii. W zasadzie wyjeżdżamy stąd z tym, z czym chcieliśmy. Zdobyliśmy trzecie miejsce w klasyfikacji S2000 i sporo punktów, ale nie do końca tak, jak chcieliśmy, bo trochę potłukliśmy samochód. Przygód było co niemiara, cieszą jednak punkty i fajna pozycja. Dzisiaj jechaliśmy już raczej zachowawczo, bowiem nasze miejsce było już praktycznie ustalone. Mieliśmy istotną stratę do zawodników przed nami i sporą przewagę nad załogami z tyłu, dlatego nasze tempo było bezpieczne, zwłaszcza że warunki były zdradliwe i co chwilę się zmieniały - raz padał deszcz, raz świeciło słońce. Samochód i zespół w tych okolicznościach funkcjonowali świetnie, więc to podium w rajdzie trzeba dedykować właśnie zespołowi. Dali sobie fantastycznie radę przy wszystkich naszych przygodach, co pozwoliło nam dojechać do mety. Dzięki nim samochód cały czas nadążał za naszą wolą walki.

Nowozelandzki klasyk jest rundą WRC co dwa lata - naprzemiennie z Rajdem Australii, dlatego organizatorzy dokładają wszelkich starań, by raz na dwa lata pokazać się z jak najlepszej strony.

Maciej Oleksowicz: Rajd Nowej Zelandii to rajd wyjątkowy pod każdym względem. Począwszy od odległości - chyba nie ma imprezy rajdowej bardziej oddalonej od Polski, poprzez odcinki specjalne i ich konfigurację niespotykaną w innych miejscach na świecie. Trasy są bardzo przyczepne, bardzo równe, a przy tym bardzo kręte, co kierowcom daje wielką frajdę z jazdy, a kibicom z oglądania zawodników w akcji. Szczególnie w sobotę fanów było tu bardzo dużo. Nowa Zelandia to piękny kraj, który bardzo mocno się promuje przy okazji tego rajdu. W związku z tym impreza zorganizowana jest z prawdziwym rozmachem - świetny pokazowy oes w centrum Auckland, piękna uroczystość startu i mety, słowem rajd z dużą pompą. Myślę, że po tym jak zobaczyliśmy kawałek Nowej Zelandii możemy śmiało stać się jej ambasadorami w Europie i zapraszać tutaj wszystkich na wakacje, bo jest tu po prostu inaczej.



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Maciej Oleksowicz: Jest upragniona meta Rajdu Nowej Zelandii