Loix: Teraz liczy się kasa, a nie talent

Freddy Loix, podobnie jak wiele innych gwiazd WRC z przełomu wieków, ubolewa nad tym, że w mistrzostwach świata startują już tylko najbogatsi, a sam poziom rywalizacji nie dorównuje temu sprzed lat.

"W przeszłości najważniejszym czynnikiem był talent kierowcy. Jeśli ktoś prezentował wysoki poziom, to wszyscy mu pomagali w dostaniu się na sam szczyt. W dzisiejszych czasach nie ma już miejsca dla szybkich kierowców bez pieniędzy". "Trzeba mieć za sobą sztab ludzi, którzy pomogą zorganizować starty, stworzą ofertę sponsorską. Jeśli już znajdziesz jakiegoś sponsora, to będzie wymagał coraz więcej i pytał - co jeszcze możesz dla mnie zrobić. Samo umieszczenie reklamy na samochodzie to za mało".

Zdaniem Belga przepis na atrakcyjne mistrzostwa zawiera się w ośmiu, dziewięciu eliminacjach oraz dużym zainteresowaniu mediów, kibiców i producentów. Najbliżej spełniania tych kryteriów jest cykl IRC, w którym Loix będzie startował Peugeotem 207 S2000 ze stajni Kronos Racing.

"IRC jest bardzo ciekawe, można wystartować w świetnych rajdach, stosunkowo niewielkim kosztem. W dodatku startuje tam wielu dobrych kierowców, co prowadzi do ciekawej walki na odcinkach specjalnych".

Wieloletni belgijski kolega Tommiego Makinena w zespole Mitsubishi, przyznał, że zamknął już rozdział pod nazwą "WRC", a nadziei Belgów na sukcesy w mistrzostwach świata upatruje w młodszym koledze. "Największą gwiazdą w Belgii był i jest Francois Duval, młody i bardzo szybki kierowca".