Kubica chciał się wycofać przed Rajdem Walii

Robert Kubica w rozmowie z Przeglądem Sportowym wyjaśnił, że pierwsze, co przyszło mu na myśl po usłyszeniu decyzji Macieja Barana o zakończeniu wspólnych startów, to konieczność wycofania się z Rajdu Walii. Takiej możliwości już jednak nie było."Pierwszy kontakt z Citroenem po decyzji Maćka to było moje pytanie, czy mogą wymienić całą załogę, ponieważ zdawałem sobie sprawę, jak będzie ciężko bez niego. To jednak nie było już możliwe, a ja podjąłem się już zobowiązania. Wysyłając zgłoszenie." - zdradził Robert Kubica, który ostatecznie zdecydował się powrócić do włoskiego pilota i wystartował z Michele Ferrarą. Drugie dachowanie, do którego doszło w sobotę, było efektem właśnie błędu w dyktowaniu kierunku zakrętów. Na opublikowanych filmach słychać szkolny błąd Ferrary, który prawy zakręt pomylił z lewym. Na poprawkę Kubicy było już za późno. Natomiast pierwsze wypadnięcie z drogi było błędem samego kierowcy, który niewłaściwie ocenił przyczepność na zakręcie. Auto zsunęło się z drogi i przewróciło na dach. Nie miało praktycznie żadnych większych uszkodzeń i załoga mogła wrócić na trasę rajdu w sobotę. Kubica dodał jednak po rajdzie, że nie ma żadnych pretensji do Macieja Barana za "porzucenie" go przed najcięższym startem w sezonie. "Nie można nikogo winić i trzeba akceptować każdą decyzję i na pewno Maciek miał jakiś ważny powód, żeby ją podjąć." - powiedział kierowca, dla którego był to pierwszy w tym roku nieukończony rajd z cyklu Rajdowych Mistrzostw Świata. To, że Robert Kubica rozważał rezygnację, potwierdził również Tomasz Kuchar w wywiadzie dla Telewizji Polskiej. "Było to bardzo duże wyzwanie. Rozmawiałem z Robertem bardzo długo przez telefon. On chciał zrezygnować z tego startu po decyzji Maćka Barana, ale to nie jest takie proste. Fabryczny zespół, oficjalne zgłoszenie - nie można "tak sobie" wycofać samochodu. Można zmienić członka załogi, ale tylko jednego." - powiedział Tomasz Kuchar, dodając również, że debiut w aucie WRC w trakcie Rajdu Walii musi być dla kierowcy ekstremalnie trudnym zadaniem.