
Krzysztof Hołowczyc, choć od 2002 roku zalicza tylko pojedyncze starty, pojawiając się głównie przed własną publicznością na szutrowych oesach Warmii i Mazur, pokazał w miniony weekend, że nie zapomniał jak się wygrywa. To czego nie udało się dokonać na Rajdzie Polski, zrobili na Rajdzie Orlen - Krzysztof Hołowczyc i Łukasz Kurzeja wygrali Rajd Orlen. Ostatni raz ze zwycięstwa w RSMP cieszyli się w 2005 r. na mecie Rajdu Kormoran.
Drugi etap rajdu był bardzo emocjonujący. Hołowczyc, który jechał jako pierwszy na trasie musiał przecierać miękką i piaszczystą trasę, ale na szczęcie miał sporą przewagę z poprzedniego dnia, którą udało mu się utrzymać do końca zawodów. Pozycję Hołowczyca atakował zdecydowanie na ostatniej pętli, jadący po swój drugi tytuł Mistrza Polski Bryan Bouffier.
Przewaga Hołowczyca zmalała nagle, gdy popełnił on falstart na starcie ósmego oesu i dostał 10. sekundową karę. Francuz wygrał trzy ostatnie odcinki specjalne, jednak zabrakło mu do zwycięstwa 8,2 sek. Zwycięska załoga Hołowczyc/Kurzeja wygrała 6 spośród 11 rozegranych odcinków.
"To był bardzo ciekawy i emocjonujący rajd. Już na początku pierwszego etapu udało nam się uzyskać w miarę bezpieczną przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Okazało się że możemy tym samochodem podróżować naprawdę bardzo szybko. Drugi dzień był dla nas bardzo trudny, bo nie dość, że czyściliśmy trasę, to jeszcze musieliśmy kontrolować sytuację za nami. Bryan, gdy dostaliśmy 10. sekundową karę za falstart bardzo śmiało zaatakował naszą pozycję. Ostatnią pętlę musiałem pojechać bardzo rozważnie i przede wszystkim bezbłędnie. Mieliśmy dziś tylko dwie niewielkie przygody, których efektem była utrata zdobytych wcześniej cennych sekund”.
„Najpierw delikatnie zaszwankowało sprzęgło i na starcie do 8. odcinka popełniliśmy fastart , za co otrzymaliśmy 10 sekund kary i przewaga do Bryana stopniała do 20 sekund. Mimo, że zrobiło się trochę nerwowo, to na szczęście cały czas czułem, że kontrolujemy sytuację. Jadąc po sporą presją popełniliśmy na najdłuższym dziś odcinku mały błąd, nie dohamowaliśmy się do nawrotu i musieliśmy cofać, kilka ważnych sekund znów umknęło. Na całe szczęście ten odcinek w porównaniu do konkurencji mimo wszystko pojechaliśmy bardzo dobry tempem. Przed startem do ostatniej próby mieliśmy 13 sekund przewagi i czułem, że zwycięstwo mamy już w kieszeni”.
„W tym rajdzie chciałem się przekonać, czy możliwe jest pokonanie Bryana Boufiera, bezkonkurencyjnego od dwóch lat na odcinkach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Do tej pory panowała bowiem opinia, że on jest nie do pokonania. Nam ta sztuka dziś się udała. Tym bardziej bardzo się cieszę że zwycięstwa w Rajdzie Orlen. To wspaniałe uczucie móc się zwycięstwem zrewanżować naszemu wieloletniemu sponsorowi za okazywane nam ogromne wsparcie”.
„Dziękuję też naszym kibicom za wspaniały doping. Tu w Płocku mamy wspaniałych i wiernych fanów, którzy jeżdżą za nami na wszystkie rajdy. Cieszę się, że udało mi się wygrać właśnie tutaj. Teraz myślami będę już przy ostatniej rundzie Pucharu Świata w rajdach Cross-Country, gdzie wciąż mamy realne szanse na podium, a może nawet na zwycięstwo. Byłoby to wspaniałe podsumowanie moich kilkuletnich startów w barwach Orlen Team” - powiedział na mecie uradowany Krzysztof Hołowczyc.
Przewaga Hołowczyca zmalała nagle, gdy popełnił on falstart na starcie ósmego oesu i dostał 10. sekundową karę. Francuz wygrał trzy ostatnie odcinki specjalne, jednak zabrakło mu do zwycięstwa 8,2 sek. Zwycięska załoga Hołowczyc/Kurzeja wygrała 6 spośród 11 rozegranych odcinków.
"To był bardzo ciekawy i emocjonujący rajd. Już na początku pierwszego etapu udało nam się uzyskać w miarę bezpieczną przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Okazało się że możemy tym samochodem podróżować naprawdę bardzo szybko. Drugi dzień był dla nas bardzo trudny, bo nie dość, że czyściliśmy trasę, to jeszcze musieliśmy kontrolować sytuację za nami. Bryan, gdy dostaliśmy 10. sekundową karę za falstart bardzo śmiało zaatakował naszą pozycję. Ostatnią pętlę musiałem pojechać bardzo rozważnie i przede wszystkim bezbłędnie. Mieliśmy dziś tylko dwie niewielkie przygody, których efektem była utrata zdobytych wcześniej cennych sekund”.
„W tym rajdzie chciałem się przekonać, czy możliwe jest pokonanie Bryana Boufiera, bezkonkurencyjnego od dwóch lat na odcinkach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Do tej pory panowała bowiem opinia, że on jest nie do pokonania. Nam ta sztuka dziś się udała. Tym bardziej bardzo się cieszę że zwycięstwa w Rajdzie Orlen. To wspaniałe uczucie móc się zwycięstwem zrewanżować naszemu wieloletniemu sponsorowi za okazywane nam ogromne wsparcie”.
„Dziękuję też naszym kibicom za wspaniały doping. Tu w Płocku mamy wspaniałych i wiernych fanów, którzy jeżdżą za nami na wszystkie rajdy. Cieszę się, że udało mi się wygrać właśnie tutaj. Teraz myślami będę już przy ostatniej rundzie Pucharu Świata w rajdach Cross-Country, gdzie wciąż mamy realne szanse na podium, a może nawet na zwycięstwo. Byłoby to wspaniałe podsumowanie moich kilkuletnich startów w barwach Orlen Team” - powiedział na mecie uradowany Krzysztof Hołowczyc.
źródło: holek.pl
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
1
Komentarze do:
Hołowczyc: Z Bryanem da się wygrać!
Podobne: Hołowczyc: Z Bryanem da się wygrać!




Podobne galerie: Hołowczyc: Z Bryanem da się wygrać!
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter