Rajdy » Adam Małysz: Jadąc na każdy rajd myślimy oczywiście o walce

Adam Małysz: Jadąc na każdy rajd myślimy oczywiście o walce
Polska załoga Adam Małysz/Rafał Marton zakończyła Węgierski Gyulai Várfürdő Cup na 8. miejscu. Faworyci rajdu nie zawiedli. Miroslav Zapletal i Maciek Marton (H3 EVO), liderzy FIA CEZ Cross-Country Trophy w klasyfikacji T1, ostatniego dnia rajdu odrobili straty i wyprzedzili załogę Károly FAZEKAS -Albert HORN (BMW X5), plasując się na 1. miejscu.
Węgierska trasa jest dość specyficzna - to długie proste pomiędzy polami, kończące się zakrętami pod kątem 90 stopni. W tych warunkach początkowo najlepiej radził sobie miejscowy kierowca Karoly Fazekas. Nie wytrzymał on jednak ataków nacierającego z drugiej pozycji Miroslava Zapletala, który w niedzielę wyszedł na prowadzenie i utrzymał je. Równa niedzielna jazda pozwoliła załodze Adam Małysz/Rafał Marton poprawić swoją pozycję. Ostatecznie teamawansował na 8. miejsce, dzięki czemu dopisze kolejne punkty do klasyfikacji CEZ.
Jadąc na każdy rajd myślimy oczywiście o walce, ale równie ważnym dla nas celem jest trening. Musimy dużo jeździć, nawet po doświadczeniach na Dakarze Rafał przygotowywał mnie na trudny rok - przestrzegał przed urwanymi kołami, dachowaniami, mówił, że będziemy rozbijać samochód...Niestety tak jest - po raz kolejny zaliczyliśmy wczoraj „rolkę” a w konsekwencji zanotowaliśmy straty czasowe. Była nawet chwila zastanowienia czy jechać dalej, ale postanowiliśmy poskładać samochód i kontynuować walkę. Potem sędziowie nie pozwolili nam jechać z potłuczoną szybą, więc wycięliśmy ją i jechaliśmy dalej w goglach, co było kolejnym doświadczeniem. Trochę nawet przypomniały mi się czasy skoków narciarskich, kiedy lądując też czuło się wiatr na twarzy.Niedzielny etap też był ciężki - chyba mieliśmy problem ze świecami, przez co samochód nie rozwijał pełnej mocy. Ale ukończyliśmy kolejny rajd i to jest najważniejsze - podsumował udział w węgierskim Gyulai Várfürdő Cup Adam Małysz.
Adam Małysz i Rafał Marton mają za sobą kolejny rajd - węgierski Gyulai Várfürdő Cup, który był czwartą eliminacją rozgrywek FIA CEZ Cross-Country Trophy oraz eliminacją mistrzostw Węgier, Włoch i Słowacji. W sobotniej rywalizacji jedyna polska załoga zaliczyła dachowanie, przez co nie mogła tym razem liczyć się w walce o czołowe lokaty w rajdzie. Mimo wszystko załoga nie poddała się i kontynuowała jazdę, zbierając doświadczenia.
Jadąc na każdy rajd myślimy oczywiście o walce, ale równie ważnym dla nas celem jest trening. Musimy dużo jeździć, nawet po doświadczeniach na Dakarze Rafał przygotowywał mnie na trudny rok - przestrzegał przed urwanymi kołami, dachowaniami, mówił, że będziemy rozbijać samochód...Niestety tak jest - po raz kolejny zaliczyliśmy wczoraj „rolkę” a w konsekwencji zanotowaliśmy straty czasowe. Była nawet chwila zastanowienia czy jechać dalej, ale postanowiliśmy poskładać samochód i kontynuować walkę. Potem sędziowie nie pozwolili nam jechać z potłuczoną szybą, więc wycięliśmy ją i jechaliśmy dalej w goglach, co było kolejnym doświadczeniem. Trochę nawet przypomniały mi się czasy skoków narciarskich, kiedy lądując też czuło się wiatr na twarzy.Niedzielny etap też był ciężki - chyba mieliśmy problem ze świecami, przez co samochód nie rozwijał pełnej mocy. Ale ukończyliśmy kolejny rajd i to jest najważniejsze - podsumował udział w węgierskim Gyulai Várfürdő Cup Adam Małysz.
źródło: informacja prasowa
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Adam Małysz: Jadąc na każdy rajd myślimy oczywiście o walce
Podobne: Adam Małysz: Jadąc na każdy rajd myślimy oczywiście o walce


Podobne galerie: Adam Małysz: Jadąc na każdy rajd myślimy oczywiście o walce

.jpg)
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć

