Zespoły narzekają na nowy format Rajdu Monte Carlo

Nowy, pięciodniowy format Rajdu Monte Carlo, który zakończył się w niedzielę, nie przypadł do gustu wielu zespołom oraz obserwatorom imprezy i wymuszają na organizatorach zmiany w sezonie 2013.

W zeszłym tygodniu, łącznie z odcinkiem testowym, załogi spędził cztery dni we francuskim Valence i jedynie dwa w Monako, co nie podobało się zespołom. Valence zostało bazą imprezy, ponieważ odcinki zlokalizowane w rejonie Ardeche mogą zaoferować startującym zawodnikom zaśnieżone i zalodzone trasy, których w tym roku nie było jednak tak wiele.

To jest Rajd Monte Carlo i nie bez powodu nazywa się Monte Carlo. Rozmawiałem z Michele [Mouton-menedżer WRC-red.] i przy długodystansowej imprezie główny serwis powinien się znajdować w Monako, a zdalny w Digne lub Gap. Nad tym trzeba popracować w przyszłości - mówił David Richards z Prodrive. Również dłuższa trasa i wydłużenie formatu imprezy do pięciu dni nie przyniosło pozytywnych opinii.

To nie dla mnie. Myślę, że to trochę za długo dla dziennikarzy i kierowców. Wątpię, aby dwa dodatkowe dni były dobre dla mediów. Dla prywatnych kierowców to również więcej komplikacji i większy budżet. Nie jestem zwolennikiem tego - mówił zwycięzca imprezy Sebastien Loeb. Valence daje imprezie o wiele więcej swobody i daje większe szanse na trudną imprezę. Jeśli rajd wróci w pełnym czasie do Monako nie będzie tylu emocji - mówił informator organizatora, który postara się w przyszłym roku skrócić rywalizację o jeden dzień.