Z trasy 4. etapu - minuty Sainza przywrócone, Robby Gordon na dachu!

Tegoroczny Dakar nie układa się po myśli Robby'ego Gordona. Amerykanin już na pierwszym odcinku specjalnym o długości 13km, traktowanym przez zawodników raczej jako prolog, zagrzebał swojego Hummera i stracił sporo czasu. We wtorek na czwartej próbie było jeszcze gorzej: jak donosi oficjalna strona rajdu, już na 29. kilometrze trasy naciskający mocno od startu Amerykanin przewrócił auto na dach. Choć samochód nie wygląda na mocno uszkodzony, nie wiadomo, czy uda się załodze kontynuować jazdę (na 1. punkcie kontrolnym po przejechaniu 20. zawodników Gordona jeszcze nie było). Nie zakończyła się też sprawa Carlosa Sainza, który po drugim odcinku specjalnym złożył protest, argumentując swoją stratę czasową awarią systemu GPS. Organizatorzy początkowo przyznali mu rację, odliczając stracone minuty, jednak swoje protesty złożyły zespoły MINI i Toyoty - po wnikliwej analizie sprzętu i rozmowach z dyrektorem rajdu oraz przedstawicelem producenta, organizatorzy nie dopatrzyli się możliwości, aby system GPS mógł przestać działać. Dodatkowe minuty powróciły na konto Hiszpana, który tym samym spadł z piątej na dziewiątą pozycję w generalce.