Rajdy  »  Rajdowy Puchar Polski  »  Aktualności  »  Towarzyskie spotkanie zawodników na zakręcie Rajdu Rzeszowskiego
Towarzyskie spotkanie zawodników na zakręcie Rajdu Rzeszowskiego

Towarzyskie spotkanie zawodników na zakręcie Rajdu Rzeszowskiego

2008-08-18 - Ł. Lach     Tagi: Rajd Rzeszowski, PPZM
Opady deszczu w trakcie rund Pucharu PZM sprawiają, że drastycznie rośnie ilość wypadków i załogi znacznie częściej lądują poza drogą. Nie inaczej było w trakcie zakończonego przed tygodniem Rajdu Rzeszowskiego. Lokalne asfalty, zroszone wodą zamieniają się w lodowisko. Wyjątkowo podchwytliwy okazał się zakręt na blisko 15-kilometrowym OS Księży Lasek

Dantejskie sceny uwiecznił na swojej kamerze jeden z członków zespołu Szymona Piękosia, kierowcy Peugeota 206 VK, który także nie ustrzegł się błędu na feralnym zakręcie i w niefortunny sposób zaklinował samochód w rowie.

"Dzwony i ratowania" cz. 1


"Dzwony i ratowania" cz. 2


“Rajd Rzeszowski, jako rajd był świetny. Super organizacja, świetne odcinki i zacięta rywalizacja. Niestety nie możemy zaliczyć go do udanych"
- z przykrością stwierdził Piękoś.

"Do feralnego 6 OS zajmowaliśmy 7. miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwsze miejsce w naszej klasie. Niestety, półtora kilometra za startem ‘nie wydało’ i poszliśmy zwiedzać florę i faunę w przydrożnym rowie"

"Jak się okazało, nie byśmy osamotnieni, ponieważ w tym samym miejscu zmagania zakończyli literujący przez cały rajd Piotrek Jędrusiński, Marek Kwaśnik który dachował oraz Adrian Mikiewicz, a konkretne „ratowanie” zaliczył Ladą Łukasz Sobocin - gdyby nie okoliczności, było by całkiem miłe spotkanie".

Wspomniany Mikiewicz z Hondy Civic Type R w ten sposób opowiada o swojej "przychodzie": "Rajd Rzeszowski rozpoczęliśmy od szóstych miejsc na dwóch pierwszych odcinkach specjalnych, co biorąc pod uwagę dwukrotne przestrzelenie skrzyżowań i stratę kilkunastu sekund, było dobrym prognostykiem na dalszą jego część".

"Trzeci OS postanowiliśmy pojechać jeszcze szybciej i kiedy wydawało się, że ten plan jest bliski realizacji, trzy zakręty przed metą wypadliśmy z drogi. Tylko dzięki determinacji kibiców, którzy praktycznie wynieśli nas z rowu, mogliśmy kontynuować jazdę, jednak strata ponad 13 minut pozbawiła nas jakichkolwiek szans na dobry wynik".

"Na domiar złego na drugą pętlę na koła założyliśmy intermediaty, co przy ulewnym deszczu, który nas zastał na oesach, spowodowało dalsze straty, a na ostatnim odcinku kolejną wizytę poza drogę, uszkodzenie drążka kierowniczego i w konsekwencji definitywne pożegnanie z rajdem".


Najgroźniej wyglądał wypadek Marka Kwaśnika i Katrzyny Buś, którzy dachowali Opelm Astrą.

"Niestety, tegoroczna ‘domowa’ eliminacja nie była dla nas tak szczęśliwa jak rok temu i nie udało się nam dojechać do mety rajdu pod Urzędem Wojewódzkim w Rzeszowie" - mówi Marek Kwaśnik.

"A wszystko zapowiadało się zupełnie inaczej... Po skutecznym przejściu przez wszystkie procedury przedrajdowe w postaci zapoznania i BK1, w sobotę w pełni zmobilizowani przystąpiliśmy do rywalizacji".

"Pierwsza pętla to jazda łeb w łeb z Piotrkiem Żajkowskim w Pucharze Astry, mimo wcześniejszych zapewnień ‘przepowiadaczy’ pogody, całkowicie po suchym. Na drugiej pętli zaczęło już konkretnie padać prawie jak w roku ubiegłym".

"Dwa pierwsze OS-y udało się przejechać bez większych niespodzianek co pozwoliło nam utrzymać prowadzenie w klasie i całkiem niezłe miejsce w generalce".


"Niestety, nikt nas nie rozlicza z tego co się dzieje na trasie, jeśli nie uda się nam zameldować na mecie. Kilometr po starcie do ostatniego odcinka pożegnaliśmy się z marzeniami o zwycięstwie. Chytry lewy zakręt był ostatnim w tym rajdzie nie tylko dla nas".

"Plusem tego wszystkiego było tylko to, że milej można było spędzić czas w oczekiwaniu na przyjazd serwisu po zakończeniu rywalizacji przez Pucharowiczów. Cóż, Lubenia pokazała, że nie ma litości, zwłaszcza po mokrym i tym sposobem do mety zabrakło nam tylko 12 kilometrów”.

Sporo zawodników miało również problemy w miejscu, gdzie przed trzema laty groźne dachowanie Subaru zaliczył Maciej Oleksowicz.




V10.pl fot. Maciej Niechwiadowicz

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Towarzyskie spotkanie zawodników na zakręcie Rajdu Rzeszowskiego