Szef Hyundaia gani Neuville'a za rozbicie auta tuż po starcie

Po oesowych zwycięstwach Roberta Kubicy i prowadzeniu Bryana Bouffiera bez wątpienia wydarzeniem dnia jest odpadnięcie Thierry'ego Neuville'a w nowym Hyundaiu. Trudno logicznie wytłumaczyć postępowanie Belga, który od startu narzucił szalone tempo, pokonując na 1. splicie Sebastiena Ogiera o 4.5s. Zaledwie kawałek dalej Neuville wypadł z drogi, uderzając w słup. To kolejne "ekspresowe" wypadnięcie Belga z Monte Carlo.

Nic dziwnego, że Alain Penasse - menedżer Hyundaia - nie był zadowolony. Na szczęście dla koreańskiej marki, bardzo dobrze radzi sobie Dani Sordo, który jest specjalistą od asfaltów, a w Monte Carlo zwykle radził sobie nieźle. "Jesteśmy rozczarowani, ponieważ zgodziliśmy się wspólnie, że rozpoczniemy łagodnie, wiedząc, że warunki będą trudne. Jeśli porównany nasze (Neuville'a) czasy do Ogiera, to zobaczymy że Thierry był o 4.5s szybszy, co jest wielką różnicą. Myślę, że zaczęliśmy zbyt szybko i nie wzięliśmy pod uwagę warunków zimowych, które tam panowały." - powiedział Penasse.