Rozczarowany Lappi po Akropolu: Nie wiem czy to wina moja czy samochodu

Esapekka Lappi był jednym z bardziej rozczarowanych kierowców po Rajdzie Akropolu. Można powiedzieć, że jechał własny rajd. Nie miał zupełnie tempa, pozwalającego na walkę z TOP3, a jednocześnie nikt spoza czołówki nie mógł mu zagrozić. Stąd spokojne, czwarte miejsce i narzekania na samochód. Skoda Fabia S2000 nie dawała tylu argumentów co auta turbodowałowane. "Z pewnością byliśmy poza tempem, bo nie mogliśmy walczyć o zwycięstwo. Nie wiem tylko, czy to ja jestem winny, czy brak turbo w naszym samochodzie. Normalnie na szutrze jestem w stanie wykręcać dobre czasy, ale tu tak nie było. Być może to oba powody... Nie czuliśmy się w stu procentach perfekcyjnie. Auto pracowało perfekcyjnie, ale moc była niewystarczająca, by móc walczyć z autami z turbiną." - powiedział na mecie młody fiński kierowca.

"Daliśmy z siebie wszystko w walce z tymi goścmi, ale w ten weekend coś lepszego niż czwarte miejsce było po prostu niemożliwe do uzyskania. Nawet moja przebita opona na ósmym oesie nie zmieniła niczego. Teraz jedziemy do Irlandii Północnej zmierzyć się z kompletnie innym zadaniem: czystym rajdem asfaltowym. Pogoda często odgrywała tam decydującą rolę. Czekam już na to." - zakończył Esapekka Lappi.