Rallye du Var: Kubica poza drogą - Citroen w płomieniach

Robert Kubica nie ukończy tegorocznej edycji rajdu du Var, w którym jak do tej pory wygrał wszystkie odcinki specjalne - na drugiej niedzielnej próbie Polak wypadł z drogi. Citroen C4 WRC uderzył w drzewo i w końcu zapalił się. Kierowca i pilot wyszli ze zdarzenia bez szwanku. W momencie wypadku załoga miała ponad pięć minut przewagi nad drugim samochodem. Krakowianin znów był najszybszy na OS9, czyli pierwszym niedzielnym odcinku. Towarzyszyły mu opady deszczu, a pierwsi kierowcy ruszyli do walki jeszcze po ciemku. Drugi czas na tym oesie uzyskał Romain Dumas (+14,4s). Trzeci był Pierre Roche (+21,0s). Tym sposobem przewaga Roberta Kubicy nad drugim w rajdzie Cedrikiem Robertem zwiększyła się do 5:48.8s. Citroen wypadł z drogi na następnym odcinku - najdłuższym w rajdzie Collobrieres (dł. 32.6km). Samochód po opuszczeniu drogi zapalił się po uderzeniu w drzewo. Rywalizacja została zatrzymana - konieczny był przyjazd na miejsce straży pożarnej.

Nieco więcej światła na incydent rzucają polscy dziennikarze, obecni na trasie du Var. "Wypadli z dość wolnego zakretu, potem drzewo, rolowanie i szybka ewakuacja. Dzięki Bogu chłopakom nic się nie stało. Samochód spłonął jasnym płomieniem. Nie da się wysłać helikoptera, bo drzewa za wysokie." - napisał na Twitterze Cezary Gutowski. Z kolei Eryk Mełgwa z TVP Sport wyjawił, że wina może leżeć po stronie pilota, który źle podyktował opis trasy.