Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Rajd Rzeszowski - klasa N3 po rywalizacji
Rajd Rzeszowski

Rajd Rzeszowski - klasa N3 po rywalizacji

2011-08-11 - Ł. Łuniewski     Tagi: Rajd Rzeszowski, RSMP, N3
Po blisko dwumiesięcznej przerwie najlepsi polscy kierowcy znów mieli okazję do rywalizacji na rajdowych oesach. W miniony weekend odbył się 20. Rajd Rzeszowski stanowiący 4. tegoroczną eliminację Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Podczas zmagań na podkarpackich asfaltach zawodnicy dostarczyli wiele emocji rywalizując w klasyfikacji generalnej oraz w klasie N3. Niestety, tylko czterech kierowców tej klasy zdołało ukończyć rajd bez korzystania z systemu SuperRally. Najszybszym z nich okazał się Tomasz Ratajczyk pilotowany przez Rafała Fiołka, który już po pierwszej pętli pierwszego dnia zawodów wyszedł na prowadzenie i dowiózł je do mety. W pierwszy dzień rozegrano pięć z jedenastu odcinków specjalnych przygotowanych na ten rajd. Oprócz mocnego przedpołudniowego słońca atmosferę podgrzewali zawodnicy rywalizujący o zwycięstwo już od pierwszych kilometrów. Pierwszy OS „Blizianka” wygrała załoga Marcin Gagacki/Dariusz Gurdziołek, która utrzymała pozycję do końca pętli. W całym dniu i jak się później okazało w całym rajdzie, szybszy był jednak Tomasz Ratajczyk z Rafałem Fiołkiem, którzy po wygraniu pierwszej próby w drugiej pętli wysunęli się na prowadzenie, które utrzymali do końca zawodów. Jestem bardzo zadowolony z dojazdu na pierwszej pozycji w swojej klasie - mówi Tomasz Ratajczyk. Jadąc do Rzeszowa miałem nadzieje na zdobycie kilku punktów i odrobienie strat w klasie. Scenariusz ułożył się lepiej niż się spodziewałem, dwukrotne zajęcie pierwszego miejsca w rajdzie to dla nas wielki sukces. Wynik ten to dla nas duży krok do walki o tytuł Mistrza Polski. Oczywiście i w tym rajdzie nie obyło się bez przeszkód z samochodem. Pięciokrotnie w aucie zrywało nam się mocowanie skrzyni biegów co mogło spowodować nieukończenie rajdu. Jednak i w tym sporcie okazuje się, że jest potrzeba odrobiny szczęścia. Bardzo chciałem podziękować mechanikom Mirkowi oraz Romanowi, dzięki którym usterki w aucie usuwane były w regulaminowym czasie, przez co obyło się bez karnych sekund. Również wielki dzięki dla Pawła Serafina, który drugiego dnia użyczył nam części ze swojej rajdówki. Chciałem również już teraz zaprosić wszystkich miłośników rajdów do kibicowania podczas kolejnego rajdu, który odbędzie się na terenie dolnego śląska.
Bardzo się cieszę z wyniku, który zdobyliśmy bo to pokazuje, że współpraca między mną a Tokiem rokuje na dalsze sukcesy - mówi Rafał Fiołek. W tym miesiącu obchodzę 10-lecie w rajdach. Zdobycie pierwszego miejsca w RSMP było dla mnie najlepszym prezentem z tej okazji. Wielki dzięki dla Szymona i Ani za wsparcie na trasach rajd.

Na drugim miejscu w klasie zameldowali się bracia Piotr i Krzysztof Stryjek, którzy pokazali, że wciąż liczą się w walce o mistrzostwo.

Podsumowując 20 Rajd Rzeszowski musimy przyznać, że był to rajd, który będziemy długo i dobrze wspominać - mówił po rajdzie Piotr Stryjek. Nie tylko ze względu na dobry wynik, 2. miejsce w N3 i 4. w grupie N RSMP, wspaniałe trasy (w tym miejscu gratulacje dla organizatorów), ale także ze względu na ciekawą rywalizację z kolegami z klasy N3 oraz wspaniałą atmosferę. Zwycięscy poszczególnych odcinków w „N3” zmieniali się jak w kalejdoskopie, a „ostre riposty” naszych konkurentów w postaci bardzo dobrych czasów na poszczególnych odcinkach sprawiały, że rywalizacja była zacięta i ciekawa również dla kibiców. Spoglądając teraz na tabelę wyników trochę żal nam pierwszej pozycji, zwłaszcza, że pomimo rocznej przerwy udawało nam się wygrywać odcinki w klasie. Była szansa na pełny sukces, zwłaszcza, że nasze Clio zaliczyło kolejny bezawaryjny rajd. Tak długa absencja na odcinkach specjalnych sprawiła jednak, że w kilku miejscach popełniliśmy banalne błędy, co miało przełożenie na słabsze czasy na kilku oesach. Dodatkowo biorąc pod uwagę coraz bardziej kurczący się zapas „twardych” slicków, rajd kończyliśmy na resztkach opon nie podejmując zbędnego ryzyka.

Po raz kolejny chcemy z tego miejsca podziękować za pomoc podczas rajdu firmie HYDROMEGA z Gdyni, specjalizująca się w hydraulice siłowej, Wojskowemu Instytutowi Techniki Pancernej i Samochodowej i chłopakom z serwisu POLSAD Renault Trucks, za sprawną obsługę podczas zawodów. Patronat medialny nad naszą załogą sprawuje niezmiennie portal www.wojsko-polskie.pl i www.klasan3.pl.


Jako trzeci w klasie N3 dojechał do mety Marcin Gagacki pilotowany przez Marcina Bilskiego, wysuwając się tym samym na prowadzenie w klasie N3 po rozegranych czterech z siedmiu rajdów.

Do Rzeszowa przyjechaliśmy z bojowym nastawieniem. Sam rajd uważam za najtrudniejszy w sezonie - mówił na mecie Marcin Gagacki Pierwszy i drugi odcinek pojechaliśmy dobrym tempem dzięki czemu prowadziliśmy w klasie. Drugą pętle jakoś przespałem i spadliśmy na 3 pozycję. Medialny odcinek w mieście znowu wygraliśmy i troszkę straty odrobiliśmy lecz niestety musieliśmy zadowolić się 3 miejscem pierwszego dnia.

Drugiego dnia raczej staraliśmy się kontrolować konkurencję. Na OS 9 przyśpieszyliśmy, wygraliśmy odcinek dzięki czemu spokojnie mogliśmy podróżować do mety rajdu. Podczas obu dni rajdu była super atmosfera w klasie N3, odcinki zwyciężało aż 5 zawodników z klasy. Dzięki chłopaki za fajna walkę :) Mimo iż zajęliśmy 3 miejsce w klasie jestem bardzo zadowolony z wyniku gdyż z Rzeszowa wyjeżdżam jako lider w klasie. DZIĘKI BILUCH !!! Dziękuje moim sponsorom za wsparcie w tym rajdzie: Oponeo.pl, felgi.pl, rotopino.pl, remus-polska.pl, corimp.

Super Rajd, super atmosfera, osiągnięty wynik bardzo dobry - tak Marcin Bilski podsumował 20 Rajd Rzeszowski.Cieszę się że szybko odnaleźliśmy dobre tempo, choć mimo iż Marcin został liderem w klasie N3 teraz przed nami ciężkie zadanie obrony tej pozycji do końca sezonu. Chłopaki z klasy jadą bardzo szybko i niema miejsca na żaden błąd, trzeba mocno cisnąć. Powrót po paru latach do RSMP na prawy fotel rajdówki uważam za bardzo udany.

Tuż za podium uplasowali się Rafał Rybacki z Gabrielą Bar, którzy po wygraniu dwóch oesów pokazali, że „cliówą” też można nawiązać walkę z Hondami: Rajd Rzeszowski był dla nas dużym zaskoczeniem - nie spodziewaliśmy się aż tak krętych i trudnych tras, a jednocześnie tak szybkich. - mówiła Gabriela. Wrażenie robiły także spadania za szczytami, gdzie Rafał nie miał wyjścia i albo musiał zaufać mojemu głosowi albo - zdjąć nogę z gazu ;) Na szczęście raczej mnie słuchał ;) Pierwszego dnia wygraliśmy Lubenię, a drugiego pierwszy przejazd oesu Widaczów, co dało nam mnóstwo radości i nowej motywacji do pracy nad naszymi umiejętnościami, bo - jak się okazuje - wszystko jest w głowie i nawet takim sprzętem jak Clio można wygrywać z Hondami, pod warunkiem maksymalnej koncentracji i zgrania zespołu.

Niestety rajdu nie udało się ukończyć załodze Herbi / Barłomiej Holdenmayer którzy przez awarię samochodu musieli skorzystać z systemu SuperRally. No cóż ten rajd to pasmo nieszczęśliwych zdarzeń i jeden błąd, którym była kara za spóźnienie na PKC 1 i 10 s do tyłu - przyznał na rajdzie Herbi. Ona też zadecydowała o jednej pozycji w dół pierwszego dnia. Jednak nie to była najgorsze, bo zaraz na 1. OS-ie złapaliśmy kapcia, a że droga była łatana kamieniami nawet nie trzeba było ciąć, wystarczyło pechowo najechać na prostym fragmencie drogi i jakieś 4 km jechaliśmy na kapciu. Co prawda chcieliśmy to odrabiać, ale mimo szybkiego tempa (jak nam się wydawało) czasy były mizerne do konkurencji. Pod koniec drugiego dnia, gdzie odcinki były szybsze, nasze czasy nadal były kiepskie. Wtedy doszliśmy do wniosku, że coś jest nie tak. No i po rajdzie w poniedziałek od razu kierunek serwis i wyszło szydło z wora - po kilku poradach kolegów z hond sprawdziliśmy czujnik uruchamiania V-tec i niestety nie działał, a to jakieś 30 KM mniej i oczywiście dużo gorsze osiągi. Na dodatek na przedostatnim OS-ie na jednym z cięć wypadł wąż z pompy paliwa w zbiorniku i honda stanęła na dobre. Jedynym pocieszającym elementem jest chyba tylko to, że te kiepskie czasy można zrzucić na barki awarii, ale to i tak nie zmieni wyniku i straconych punktów.

Ostatni w „N3” został sklasyfikowany zwycięzca Rajdu Karkonoskiego - Marcin Berliński pilotowany przez Krzysztofa Jeżewskiego. Po nieudanym pierwszym dniu, który załoga zakończyła na ostatniej pozycji, chcąc odrabiać straty już na pierwszej próbie drugiego dnia rajdu ich Peugeot 206 dachował na prawym zakręcie, przez co musieli się wycofać z dalszej rywalizacji. Samochód na szczęście bardzo nie ucierpiał i do kolejnych zawodów, Rajdu Dolnośląskiego rajdówkę uda się odbudować.



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Rajd Rzeszowski - klasa N3 po rywalizacji