Mads Ostberg błędnie zrozumiał opis

Mads Ostberg zakończył Rajd Portugalii na ósmej pozycji, co należy uznać za sukces, biorąc pod uwagę mocne dachowanie już na piątkowym etapie, do chwili którego Norweg był na dobrej drodze do obrony zeszłorocznego zwycięstwa. Kierowca M-Sportu po wypadku musiał skorzystać z Rally 2 i spadł aż na 56. miejsce. Potem jednak wrócił do czołówki, a zwieńczeniem jego starań było zdobycie dwóch oczek na Power Stage, mimo że pozycja na starcie (czwarta) była niesprzyjająca. "Jeśli weźmie się pod uwagę sposób, w jakim wróciliśmy do gry po piątkowym błędzie, to mieliśmy bardzo dobry rajd. Byliśmy bardzo zadowoleni z naszych osiągów, i biorąc pod uwagę naszą pozycję na drodze w tych dwóch dniach uważam, że zrobiliśmy świetną robotę. Nasze tempo było dobre, a samochód przez cały weekend pracował naprawdę świetnie. Wiemy, że w przyszłości możliwe są zwycięstwa w rajdach. Jestem pewien, że ten czas nadejdze." - powiedział Norweg, który skomplikował sobie sytuację w klasyfikacji generalnej WRC. Do niedawna był głównym rywalem Sebastiena Ogiera. Na razie sezon Madsa Ostberga nacechowany jest pechem - kilka razy spotykały go awarie, również wtedy, gdy zajmował czołowe pozycje w rajdach. Tym razem wina leżała po stronie kierowcy, który przyznał sam że błędnie zrozumiał opis. "To nie był najlepszy weekend dla naszego zespołu, ale wciąż możemy wyciągnąć na przyszłość wiele pozytywnych wniosków. Jewgienij Nowikow i Nasser Al-Attiyah także prezentowali świetne osiągi, a tempo Madsa znów pokazało, że zespół może wygrywać rajdy." - dodał Malcolm Wilson, szef M-Sportu.