Luca Rossetti - prawie mistrz Europy, raczej nie IRC

Luca Rossetti, zwycięzca dwóch pierwszych tegorocznych eliminacji IRC, uważa, że po nieudanym Rajdzie Barum drastycznie spadły jego szanse na wywalczenie korony mistrzowskiej.

Włoski kierowca Peugeota 207 S2000 zajmował 3. miejsce po OS 8 pomimo tego, że na najdłuższych odcinkach tracił czas doganiając jadącego przed nim Słowaka Jozefa Beresa w znacznie wolniejszym Suzuki Swift S1600. Na kończącym pierwszy dzień odcinku Rossetti wyleciał na pobocze przy dużej prędkości uszkadzając przy tym oponę.  Koło trzeba było zmienić odcinku co oznaczało koniec szans na wysoką lokatę. Ostatecznie kierowca Peugeota zyskał jedno miejsce i skończył rajd na 7. miejscu.

Po 6. rundach w IRC Rosetti przedziela w klasyfikacji dwóch kierowców Kronosa. Prowadzi Vouilloz, który uzbierał 15 punktów więcej od zespołowego kolegi i o 12 więcej od Rossettiego. Kolizja terminów w mistrzostwach Włoch uniemożliwia wiceliderowi start w hiszpańskiej rundzie IRC, Rajdzie Principe de Asturias.

"Gdyby udało się nam utrzymać podium w Zlinie i gdybyśmy startowali w kolejnej rundzie IRC to powiedziałbym, że mamy jeszcze szanse na mistrzostwo" - gdybał Rossetti. "W aktualnej sytuacji uważam, że będzie to bardzo trudne. Mamy dużą stratę w punktacji, która zapewne się powiększy po następnym rajdzie".

Oprócz IRC Rosetti liczy się także w walce o mistrzostwo Włoch oraz Europy. Na jedną eliminację przed końcem ME, Włoch dysponuje pokaźną przewagą nad swoim rodakiem Renato Travaglią i Michałem Sołowowem.

"Dopóki jest cień szansy na wygraną to będziemy walczyć" - deklaruje Rossetti. "Rajdy to taki sport , gdzie wszystko może się zdarzyć. Na początku roku byłem zdecydowanym liderem, a teraz wszystko uciekło. To samo może się przytrafić Nicolasowi lub komukolwiek innemu. Łatwa rezygnacja nie leży w mojej naturze".

Kolejny występ Rossettiego w IRC będzie miał miejsce pod koniec września we włoskim Rajdzie Sanremo, gdzie na własnym terenie będzie faworytem do drugiego zwycięstwa z rzędu.