Loeb po 82 okrążeniach w Red Bull Racing RB4

W pierwszym dniu testów Formuły 1 przed sezonem 2009, na torze w Barcelonie jeździł Sebastien Loeb. Testy bolidu Red Bull Racing RB4 były nagrodą za piąty tytuł mistrzowski, zdobyty za kierownicą Citroena C4 WRC w barwach Red Bulla.

Po zaliczeniu w ubiegłym tygodniu 100 km na torze Silverstone, Loeb był gotowy, aby w poniedziałek o godz. 9 usiąść po raz trzeci w życiu za kierownicą bolidu F1. Łącząc przyjemne z pożytecznym, pod okiem Daniele Casanove, wyścigowego inżyniera Marka Webbera, rajdowiec dostarczył zespołowi dane na temat pracy bolidu na nowych opon typu slick firmy Bridgestone. "Chyba nie chciałbym mieć pod nogą tyle mocy jadąc przez las!” - przyznał Loeb. „To było super przeżycie, dobrze się bawiłem, choć muszę przyznać, że prowadzenie F1 wymaga większego wysiłku niż WRC. Pod koniec testów coraz lepiej czułem bolid i przyjemnie się jeździło. Trzeba powiedzieć, że poziom przyczepności na szybkich zakrętach robi duże wrażenie".

Przed lunchem Loeb zaaklimatyzował się w nowych dla siebie okolicznościach, aby po południu podkręcić tempo i zamknąć dzień z czasem 1:22.503, co dało ósmy wynik, tuż za Robertem Kubicą i 2 s za najszybszym, Takumą Sato.

"To było naprawdę niesamowite przeżycie” powiedział Loeb portalowi wrc.com. „Jest mi bardzo miło, że mogłem skorzystać z takiej szansy. Na początku chciałem szybko poznać bolid, aby następnie stopniowo się poprawiać. Później próbowałem sam korygować ustawienia, ale zmiany poszły chyba w złym kierunku, bo nawet ja czułem, że dałoby się pojechać szybciej. Wydaje mi się, że chwilami byłem nawet blisko zbliżenia się do możliwości samochodu".

"Chyba największe wrażenie wywarły na mnie hamulce- trzeba pilnować żeby nie ostygły, ale za to potrafią czynić cuda. Nieustannie opóźniałem hamowania, a i tak czułem, że jest jeszcze zapas - naprawdę imponujące!".

"To nie był wyścig, więc kiedy widziałem kogoś w lusterku to odpuszczałem i zjeżdżałem na drugą stronę, ale sam też trochę wyprzedzałem. Raz jechałem za kimś dość długo, aż mnie przepuścił - to było w porządku. Nie wyobrażam sobie walki o pozycje przy tych prędkościach. Jednak wydaje mi się, że więcej można się nauczyć będąc samemu na torze, kiedy na spokojnie można porozmawiać z inżynierami i przeanalizować dane".

Jedna z wyżej postawionych osób w zespole Red Bull Racing tak komentowała występ Loeba: "Jesteśmy pod naprawdę wielkim wrażeniem. Seb po prostu robił swoje i ani raz mu się nie podwinęła noga, co nie  było łatwe w takich warunkach. Kręcił dobre czasy i zachowywał się jak prawdziwy profesjonalista. Spodziewaliśmy się, że nas pozytywnie zaskoczy i nie zawiedliśmy się".

To jeszcze nie koniec przygody Sebastiena Loeba z torami wyścigowymi w tym roku. 27 listopada czekają go kolejny testy , tym razem za kierownicą Peugeota 908 HDI FAP, którym Stephane Sarrazin ściga się w serii Le Mans. Kierowca Peugeota spróbuje sił w C4 WRC mistrza świata. Dzień później Loeb wraz z małżonką stawi się na starcie rundy mistrzostw Francji, Rallye du Var. Państwo Loeb skorzystają z Citroena C2 S1600.