
Gulf Poland Rally Team po Rajdzie Lotos
2010-05-20 - Ł. Łuniewski Tagi: Rajd Lotos, RSMP, RPP, Kempa, Gagacki
Podwójnym sukcesem zakończył się występ Gulf Poland Rally Team w 6. Rajdzie Lotos Baltic Cup. Marcin Gagacki i Marcin Kubik wygrali zmagania w klasie A7, zaś Mikołaj Kempa i Michał Grudziński byli najlepsi w klasie N3.
Zobacz także: Galeria: Rajd Lotos 2010 w obiektywie Krzysztofa Babisza »W zespole Gulf’a, dla którego był to pierwszy tegoroczny występ, nie obyło się jednak bez przygód. Zaczęły się one już przed rajdem - Marcin Abramowski, planujący start na Kaszubach w Mitsubishi Lancerze Evo VII, miał wypadek podczas testów. Samochód został dość poważnie uszkodzony, a ponieważ budowa nowej "dziewiątki" nie dobiegła jeszcze końca, Marcin nie mógł stawić się na rampie startowej w Gdańsku.
W takiej sytuacji w błękitno-pomarańczowych barwach pojechały dwie Hondy. Marcin Gagacki, który spędzi cały sezon w ekipie Gulf’a, przedstawił kibicom świeżo zbudowaną Hondę Civic Type-R FN2, przygotowaną według przepisów klasy A7. Pod nieobecność "Abrama" gościnnie startował Mikołaj Kempa, jadący starszą Hondą Civic w klasie N3.
Odcinki 6. Rajdu Lotos Baltic Cup było bardzo wymagające, zwłaszcza podczas pierwszego dnia zmagań. Opady deszczu spowodowały, że szutrowe trasy stały się bardzo miękkie i szybko tworzyły się koleiny oraz dziury. Potrafiły się w nich zakopać nawet czteronapędówki, zaś dla kierowców w autach przednionapędowych warunki były miejscami wręcz ekstremalne. Jednak zarówno Marcin Gagacki jak i Mikołaj Kempa unikali przygód i jechali bardzo dobrze. Marcin pewnie prowadził w klasie A7, a Mikołaj w N3.
W niedzielę warunki były nieco lepsze, ale paradoksalnie to wtedy kierowcy Gulf Poland Rally Team mieli kłopoty. W obu Civicach pojawiły się problemy z układem wydechowym, które musiały znosić konfrontację z szutrowymi oesami. Marcin Gagacki z urwanym końcowym wydechem zdołał dotrzeć do mety. W aucie Mikołaja Kempy „zaklepanie” wydechu spowodowało jednak większe straty - przegrzanie się silnika, zmusiło go do skorzystania z systemu SupeRally na ostatnim odcinku specjalnym.
Jak się jednak okazało, na mecie i tak były powody do podwójnej fety. Przewaga Mikołaja była bowiem tak duża, że pomimo dopisania do wyniku 3 minut kary za SupeRally został on zwycięzcą klasy N3! Marcin wygrał w klasie A7 i Gulf Poland Rally Team w pełni usatysfakcjonowany opuścił Gdańsk.
Marcin Gagacki: Ten rajd był dość ciężki, z uwagi na to, że mieliśmy zbudowane nowe auto. Pierwszymi kilometrami testowymi auta były pierwsze kilometry rajdu. Pilot, który od sześciu lat nie siedział na prawym fotelu, też musiał odnaleźć się w starcie w Mistrzostwach Polski. Przez pierwsze trzy odcinki zgrywaliśmy się z autem i ze sobą, na kolejnych jechało się już bardzo fajnie.
Utrzymywaliśmy bardzo dobre tempo, po pierwszym dniu zajmowaliśmy drugie miejsce wśród aut dwulitrowych z napędem na przednią oś. Drugiego dnia wyszliśmy na prowadzenie i wygraliśmy. Rajd był bardzo trudny, na trasie zmagaliśmy się z głębokimi koleinami i sporym "wyrypem". Auto przygotowane było rewelacyjnie, serwis spisał się na medal, mechanicy bardzo szybko i sprawnie usuwali drobne usterki. Większych awarii nie było. Ostanie dwa odcinki jechaliśmy z urwanym układem wydechowym, hałas trochę nas zdekoncentrował, ale nie przeszkodziło to w osiągnięciu dobrego wyniku.
Wielkie podziękowania dla sponsorów którzy umożliwili nam starty w tym sezonie: Gulf Polska, Remus Polska, Karo-BHZ, Olpol Wawrzyn, Vegeta, Interset, Autokosmetyki K2, Ambi Pur, City Hotel Bydgoszcz.
Marcin Kubik: To był nas pierwszy start, nastawiliśmy się na naukę sprzętu oraz szlifowanie współpracy. Wyszło to bardzo pozytywnie, udawało nam się świetnie zgrywać, dobrze przygotowany samochód spisał się rewelacyjnie. Serwis na bieżąco reagował na problemy i doskonale się z nimi pracowało. To było duże zaskoczenie, że pomimo pierwszego wspólnego występu udawało się uzyskiwać rewelacyjne wyniki. Kulminacyjnym momentem był przejazd pierwszej pętli, gdy odkryliśmy, że możemy walczyć z innymi. Efektem był wynik na mecie - 20 miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwsze w klasie A7. Jesteśmy bardzo zadowoleni i myślę, że możemy oczekiwać, iż w kolejnym występie będzie jeszcze lepiej.
Mikołaj Kempa: Nie ukrywam, że to był bardzo specyficzny rajd. Pierwszego dnia nawierzchnia była miękka, dziurawa, ze sporą ilością kolein, ale jechaliśmy w miarę czysto i wysunęliśmy się na prowadzenie w klasie N3. W niedzielę mieliśmy kompletnie inną bajkę, wszystko przeschło, szuter zrobił się znacznie bardziej przyczepny i mogliśmy przycisnąć. Było dużo więcej zabawy, pilot sam mi to mówił.
Na przedostatnim odcinku zaklepał nam się wydech, co spowodowało spore straty. I chyba w efekcie tych kłopotów na ostatnim odcinku silnik na dwa kilometry przed metą przegrzał się i zgasł. Ale dzięki systemowi SupeRally mogliśmy zostać sklasyfikowani, a przewaga była tak duża, że pozwoliła nam na wygranie klasy. Do chwili awarii auto sprawowało się bez najmniejszego zarzutu, podobnie jak cały zespół, a pilot dyktował w tempo. Same pozytywy.
Michał Grudziński: Dla nas to był niesamowicie trudny i ciężki rajd. Siedziałem pierwszy raz u boku Mikołaja i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jego doskonałą jazdą, która przekładała się na czasy jakie uzyskiwaliśmy na odcinkach. Dzięki temu mogliśmy bardzo szybko wyjść na prowadzenie w naszej klasie, co pozwoliło nam kontrolować sytuację do końca dnia. Niedziela przyniosła poprawę pogody i jeszcze bardziej bojowe nastawienie do jazdy, po lepiej znanych Mikołajowi odcinkach. Wszystko układało się po naszej myśli aż do ostatniego odcinka, na którym Honda odmówiła posłuszeństwa. 3 minutowa kara, nałożona na nas zgodnie z regułami SupeRally, nie zmieniła jednak klasyfikacji, a spora przewaga nad rywalami pozwoliła zachować zwycięstwo :) Podsumowując, to były dwa trudne dni i bardzo się cieszę, że mogłem się tu pojawić...
Przed kierowcami są teraz kolejne szutrowe rajdy. Marcin Abramowski liczył na to, że pojedzie w Rajdzie Warmińskim. Budowa Lancera Evo IX niestety nadal się przedłuża - firma Custom Cage, w której zamówiono klatkę bezpieczeństwa, omyłkowo wysłała inny egzemplarz. Gulf Poland Rally Team w pełnym składzie Abramowski - Gagacki na pewno pojawi się podczas Rajdu Polski, rozgrywanego na początku czerwca.
Zobacz także: Galeria: Rajd Lotos 2010 w obiektywie Krzysztofa Babisza »
Jak się jednak okazało, na mecie i tak były powody do podwójnej fety. Przewaga Mikołaja była bowiem tak duża, że pomimo dopisania do wyniku 3 minut kary za SupeRally został on zwycięzcą klasy N3! Marcin wygrał w klasie A7 i Gulf Poland Rally Team w pełni usatysfakcjonowany opuścił Gdańsk.
Marcin Gagacki: Ten rajd był dość ciężki, z uwagi na to, że mieliśmy zbudowane nowe auto. Pierwszymi kilometrami testowymi auta były pierwsze kilometry rajdu. Pilot, który od sześciu lat nie siedział na prawym fotelu, też musiał odnaleźć się w starcie w Mistrzostwach Polski. Przez pierwsze trzy odcinki zgrywaliśmy się z autem i ze sobą, na kolejnych jechało się już bardzo fajnie.
Utrzymywaliśmy bardzo dobre tempo, po pierwszym dniu zajmowaliśmy drugie miejsce wśród aut dwulitrowych z napędem na przednią oś. Drugiego dnia wyszliśmy na prowadzenie i wygraliśmy. Rajd był bardzo trudny, na trasie zmagaliśmy się z głębokimi koleinami i sporym "wyrypem". Auto przygotowane było rewelacyjnie, serwis spisał się na medal, mechanicy bardzo szybko i sprawnie usuwali drobne usterki. Większych awarii nie było. Ostanie dwa odcinki jechaliśmy z urwanym układem wydechowym, hałas trochę nas zdekoncentrował, ale nie przeszkodziło to w osiągnięciu dobrego wyniku.
Wielkie podziękowania dla sponsorów którzy umożliwili nam starty w tym sezonie: Gulf Polska, Remus Polska, Karo-BHZ, Olpol Wawrzyn, Vegeta, Interset, Autokosmetyki K2, Ambi Pur, City Hotel Bydgoszcz.
Marcin Kubik: To był nas pierwszy start, nastawiliśmy się na naukę sprzętu oraz szlifowanie współpracy. Wyszło to bardzo pozytywnie, udawało nam się świetnie zgrywać, dobrze przygotowany samochód spisał się rewelacyjnie. Serwis na bieżąco reagował na problemy i doskonale się z nimi pracowało. To było duże zaskoczenie, że pomimo pierwszego wspólnego występu udawało się uzyskiwać rewelacyjne wyniki. Kulminacyjnym momentem był przejazd pierwszej pętli, gdy odkryliśmy, że możemy walczyć z innymi. Efektem był wynik na mecie - 20 miejsce w klasyfikacji generalnej i pierwsze w klasie A7. Jesteśmy bardzo zadowoleni i myślę, że możemy oczekiwać, iż w kolejnym występie będzie jeszcze lepiej.
Mikołaj Kempa: Nie ukrywam, że to był bardzo specyficzny rajd. Pierwszego dnia nawierzchnia była miękka, dziurawa, ze sporą ilością kolein, ale jechaliśmy w miarę czysto i wysunęliśmy się na prowadzenie w klasie N3. W niedzielę mieliśmy kompletnie inną bajkę, wszystko przeschło, szuter zrobił się znacznie bardziej przyczepny i mogliśmy przycisnąć. Było dużo więcej zabawy, pilot sam mi to mówił.
Na przedostatnim odcinku zaklepał nam się wydech, co spowodowało spore straty. I chyba w efekcie tych kłopotów na ostatnim odcinku silnik na dwa kilometry przed metą przegrzał się i zgasł. Ale dzięki systemowi SupeRally mogliśmy zostać sklasyfikowani, a przewaga była tak duża, że pozwoliła nam na wygranie klasy. Do chwili awarii auto sprawowało się bez najmniejszego zarzutu, podobnie jak cały zespół, a pilot dyktował w tempo. Same pozytywy.
Michał Grudziński: Dla nas to był niesamowicie trudny i ciężki rajd. Siedziałem pierwszy raz u boku Mikołaja i byłem bardzo pozytywnie zaskoczony jego doskonałą jazdą, która przekładała się na czasy jakie uzyskiwaliśmy na odcinkach. Dzięki temu mogliśmy bardzo szybko wyjść na prowadzenie w naszej klasie, co pozwoliło nam kontrolować sytuację do końca dnia. Niedziela przyniosła poprawę pogody i jeszcze bardziej bojowe nastawienie do jazdy, po lepiej znanych Mikołajowi odcinkach. Wszystko układało się po naszej myśli aż do ostatniego odcinka, na którym Honda odmówiła posłuszeństwa. 3 minutowa kara, nałożona na nas zgodnie z regułami SupeRally, nie zmieniła jednak klasyfikacji, a spora przewaga nad rywalami pozwoliła zachować zwycięstwo :) Podsumowując, to były dwa trudne dni i bardzo się cieszę, że mogłem się tu pojawić...
Przed kierowcami są teraz kolejne szutrowe rajdy. Marcin Abramowski liczył na to, że pojedzie w Rajdzie Warmińskim. Budowa Lancera Evo IX niestety nadal się przedłuża - firma Custom Cage, w której zamówiono klatkę bezpieczeństwa, omyłkowo wysłała inny egzemplarz. Gulf Poland Rally Team w pełnym składzie Abramowski - Gagacki na pewno pojawi się podczas Rajdu Polski, rozgrywanego na początku czerwca.
źródło: informacja prasowa
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Gulf Poland Rally Team po Rajdzie Lotos
Podobne: Gulf Poland Rally Team po Rajdzie Lotos



Podobne galerie: Gulf Poland Rally Team po Rajdzie Lotos

.jpg)
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Galerie zdjęć
Newsletter