Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Grzegorz Musz: Rajd Rzeszowski okazał się dla nas bardzo ciężki
Grzegorz Musz

Grzegorz Musz: Rajd Rzeszowski okazał się dla nas bardzo ciężki

2012-08-16 - Ł. Łuniewski     Tagi: Rajd Rzeszowski, RSMP, Musz
Po bardzo dobrym wyniku w Rally Lubenik, PSB Mrówka Erem Rally Team kolejnego startu nie zapamięta najlepiej. Grzegorz Musz i Damian Zygmunt wspierani przez Tytan, Satyn, Koelner i Bolix oraz Prezydenta Miasta Przemyśla po wypadnięciu z drogi nie ukończyli Rajdu Rzeszowskiego - czwartej rundy Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, choć patrząc po tempie załogi wynik mógł być bardzo dobry. Rajd rozegrał się na klasycznych, dobrze znanych podkarpackich asfaltach, choć został w tym roku urozmaicony kilkoma nowymi odcinkami. W bardzo trudnych warunkach, przy zmiennej pogodzie bardzo dobrze odnalazła się załoga PSB Mrówka Erem Rally, która to już od pierwszego OSu jechała niezłym tempem. Widać to było nie tylko na odcinkach, ale również w tabeli wyników - kierowca Hondy Civic Type-R potrafił wygrywać poszczególne odcinki z szybszymi samochodami. Przedostatni odcinek specjalny pierwszego etapu przyniósł sporo pecha. Po zbyt mocnym cięciu jednego z zakrętów i wizycie w rowie załoga straciła kilka minut na zmianę koła. Niestety następnego dnia błąd załogi okazał się bardziej bolesny w skutkach - po wypadnięciu z drogi i dachowaniu Grzegorz Musz i Damian Zygmunt musieli wycofać się z dalszej rywalizacji.

Grzegorz Musz: Nie odkryję nowego kontynentu stwierdzeniem "takie są rajdy samochodowe", a Rajd Rzeszowski okazał się dla nas bardzo ciężki i był kolejną lekcją. Dowiedzieliśmy się w szczególności jak ważna jest kwestia doboru opon i przewidywania pogody, a także utrzymania maksimum koncentracji, której to zabrakło już w I etapie na OS Blizianka. Na jednym z szybkich zakrętów z głębokim cięciem zwiedziliśmy lokalny rów w następstwie czego straciliśmy kilka minut na zmianę kapcia. Feralny i decydujący okazał się jednak II etap i OS 11 Niechobrz, na który to zdecydowaliśmy, jak w pierwszej pętli, pojechać na pełnym slicku. Już kilkadziesiąt metrów po starcie wiedzieliśmy że to był zły wybór, bo pojawił się znaczny opad, a na ok. piątym kilometrze oesu natura i prawa fizyki pokazały pazur, skutecznie sprowadzając nas poza drogę. Po wykonaniu efektownej figury z dachowaniem, na szczęście wszystko skończyło się nienajgorzej. Mimo tego jak zakończyliśmy rajd, jesteśmy zadowoleni z naszej jazdy i tempa na odcinkach, które pokonaliśmy, uzyskując satysfakcjonuje dla nas wyniki. Pozdrawiam Damiana, który najbliższe tygodnie spędzi w kołnierzu. Nasze starty wspierają: Grupa PSB Mrówka, EREM, TYTAN, SATYN, KINZO, KOELNER i BOLIX oraz Prezydent Miasta Przemyśla. Do zobaczenia (mam nadzieję, że w niezmiennym składzie) w Koszycach!
Damian Zygmunt: Rajd od początku zaczął się pechowo. Przestrzelony zakręt na odcinku specjlanym Lubenia złapany kapeć na próbies Blizianka i zmiana koła ustawiły nas w szeregu przed sobotnimi zmaganiami. Początek drugiego etapu wyglądał obiecująco. Niewielkie straty do DS3 Raczkowskiego i jeden wygrany z nim oes napawały optymizmem. Niestety zły dobór opon na odcinku Niechborz i związane z tym dość poważne opuszczenie drogi zakończyły nasz udział w rajdzie. Jednak jestem dobrej myśli i wierzę, że moja rekonwalescencja kręgów szyjnych zakończy się jak najszybciej i w pełni sił pojawimy się na rajdzie Koszyc.



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Grzegorz Musz: Rajd Rzeszowski okazał się dla nas bardzo ciężki