
Grzegorz Dul: Był to mój pierwszy „prawdziwy” rajd asfaltowy. Trasy były rewelacyjne i tak jak się spodziewałem bardzo urozmaicone oraz trudne technicznie kręte i szybkie łuki. Ale taka właśnie powinna być specyfika rajdu . Dodatkowe utrudnienia sprawiały zmienne warunki pogodowe. To one m.in. powodowały, że na OS-ach leżało dużo brudu i jazda wymagała dużej koncentracji. Na szczęście dobór opon do mojego Lancera był odpowiedni. Samochód spisywał się wyśmienicie, bo jak się okazało jest w nim potencjał, którego jeszcze nie wykorzystuję w stu procentach. Prawie wszystko szkło zgodnie z naszym planem i zapisami pilota, więc nic nie wskazywało na to ,że nie ukończymy tego rajdu. Niestety w drugim dniu do szczęścia zabrakło zaledwie dwóch kilometrów, aby przekroczyć linię mety 40 Rajdu Krause. Mogę więc mówić o wielkim pechu, bo awarii uległo sprzęgło i zmuszeni byliśmy zatrzymać się na poboczu ostatniego odcinka. Wyeliminowani z dalszej rywalizacji razem z Pawłem obserwowaliśmy jazdę kolegów z punku widzenia kibica. Pomimo wielu przeciwności losu uważam, że 40.Rajd Świdnicki należał do jednych z najciekawszych startów w mojej karierze sportowej. Dziękuję wszystkim wspaniałym kibicom, którzy tak licznie dopingowali na całej długości rajdu i tworzyli niezapomnianą atmosferę. A moim sponsorom producentowi regałów firmie ELROB oraz firmie REG MOT za umożliwienie mi tego startu.
źródło: informacja prasowa
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Grzegorz Dul po Rajdzie Świdnickim
Podobne: Grzegorz Dul po Rajdzie Świdnickim




Podobne galerie: Grzegorz Dul po Rajdzie Świdnickim


Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć

