Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Grzegorz Dul po Rajdzie Rzeszowskim
Grzegorz Dul

Grzegorz Dul po Rajdzie Rzeszowskim

2012-08-19 - Ł. Łuniewski     Tagi: Rajd Rzeszowski, RSMP, Dul
Grzegorz Dul: Byliśmy dobrze przygotowani do rywalizacji na rzeszowskich oesach. Samochód przetestowany i współpraca z Pawłem bardzo dobra, więc na początku wszystko szło zgodnie z planem. Czekałem na ten start kilka miesięcy i nie ukrywam, że zależało mi na dobrym wyniku i uplasowaniu się w pierwszej trójce w N-ce, co według mnie możliwe było do osiągnięcia. Niestety usterka skrzyni biegów dzień przed startem postawiła nas w stan niepewności czy nasz udział w rajdzie w ogóle dojdzie do skutku. Rozpoczęło się nerwowe poszukiwanie innej skrzyni biegów a czas działał na naszą niekorzyść i pozostało jedynie kilkanaście godzin do rozpoczęcia imprezy. Nie było już mowy o sprowadzeniu nowej. Więc szukaliśmy wśród innych załóg. Na szczęście dla mnie Filip Nivette wyraził chęć pożyczenia mi swojej zapasowej skrzyni biegów, którą niestety posiadał na stanie aż w Warszawie. Godziny nocne utrudniały jej sprowadzenie do Rzeszowa, ale cudem się udało i nasza ekipa serwisowa zrobiła jej przekładkę do mojego Lancera. Dlatego pragnę bardzo serdecznie podziękować Filipowi za błyskawiczną pomoc a serwisantom za ciężką pracę. Najważniejsze, że wystartowaliśmy i przez dwa dni mogliśmy pościgać się na rzeszowskich trasach ze wspaniałymi załogami. Tak jak przewidywałem nie było łatwo dotrzeć do celu. Na kolejnych oesach przytrafiały nam się różne niespodziewane „wpadki” z wizytą w rowie, zgięciem wachacza czy nieodpowiednim doborem opon włącznie, ale nie poddawaliśmy się i jechaliśmy dalej. To były dwa dni wspaniałej przygody i sportowej rywalizacji. Na mecie zameldowaliśmy się jako 15 załoga, więc mam pewien niedosyt, niemniej też satysfakcję, że po tych wszystkich perypetiach szczęśliwie dotarliśmy do mety. Bardzo dziękuję mojemu pilotowi Pawłowi Drahanowi za cierpliwość, dobrą współpracę i miłe towarzystwo. Mam nadzieję, że wspólnie pojedziemy jeszcze jakieś rajdy, może Polski czy Barbórkę. Rajd Rzeszowski to bardzo popularna impreza sportowa, tysiące kibiców na oesach mocno zagrzewało do walki, wśród których była wyjątkowo liczna ekipa z Mielca. Bardzo miło było jechać przy tak wspaniałym dopingu kiedy dostrzegałem twarze wielu moich znajomych. Pragnę wyrazić gorące podziękowania moim sponsorom producentowi regałów firmie ELROB i REGMOT (dbającą o kondycję mojej turbosprężarki) za umożliwienie mi tego startu.

Paweł Drahan: Fajnie było popilotować Grzegorza do mety rajdu. Jest bardzo ambitnym zawodnikiem, dlatego nie jest do końca zadowolony z wyniku, bo miał zupełnie inne plany. Ale jak znam życie to nie zawsze udaje się wszystko zrealizować zgodnie z zamiarem, tym bardziej trudniej osiągnąć to w sporcie. Jak na kierowcę, który miał tak długą przerwę w startach i obyciu z rajdówką, uważam, że na trasach spisywał się świetnie i radził sobie bardzo dobrze. Dlatego nie rozumiem, dlaczego jest tak rozczarowany swoją postawą, bo ja uważam nie nie było najgorzej. Ja również miło wspominam naszą współpracę i mam nadzieję, że nie była to jednorazowa rajdowa przygoda. Nasz udział w zmaganiach na rzeszowskich oesach należał do bardzo ciekawych i trudnych startów, dlatego jestem zadowolony, że dojechaliśmy do mety, bo wiele załóg nie miało tego szczęścia.



źródło: informacja prasowa

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Grzegorz Dul po Rajdzie Rzeszowskim