FIA prezentuje bezpieczniejsze fotele do WRC

Tuż przed Rajdem Japonii, w którym doszło do najgroźniejszego wypadku w mistrzostwach świata z udziałem samochodu WRC od czasu śmierci Michaela Parka w 2005 r., FIA zaprezentowała nowe rozwiązania zwiększające bezpieczeństwo załogi przy najniebezpieczniejszych, bocznych uderzeniach. Nowe fotele kubełkowe są częścią większego projektu Advanced Side Impact System, który od ubiegłego roku jest realizowany przez specjalny instytut bezpieczeństwa działający przy FIA. Od początku sezonu wszystkie zespoły zobowiązane są do używania w samochodach WRC specjalnych pianek na wysokości głowy, pomiędzy fotelem, a drzwiami, których zadaniem jest pochłanianie energii w trakcie uderzenia.

Nowe fotele lepiej chronią miednicę, bark oraz głowę rozprowadzając energię na większą powierzchnię. Przeprojektowano również punkty mocowania i przewlekania szelkowych pasów. Testy przeprowadzone w warunkach laboratoryjnych wykazały, że zawodnik wyjdzie bez poważniejszych obrażeń nawet jeśli przeciążenie w trakcie wypadku osiągnie wartość 100g. Właśnie takie siły działały na ciało Gigi Galliego kiedy kilka miesięcy wcześniej uderzył bokiem w drzewo na Rajdzie Niemiec. Podobny wypadek miał w sobotę w Japonii Francois Duval. Obie załogi jechały Fordami Focusa WRC w spec. z 2007 r. w barwach Stobarta, przy czym Duval/Piloto uderzyli prawą stroną. Niestety, nie dysponowali jeszcze opisywanymi wyżej rozwiązaniami.

Wypadek Duvala

Malcolm Wilson, szef zesołu Stobarta, z ulgą poinformował wczoraj, że stan Patricka Pivato uległ poprawie, choć nadal jest krytyczny. Pilot Duvala utrzymywany jest w sztucznej śpiączce. W poniedziałek przeszedł operację jamy brzusznej, która była konsekwencją wcześniejszego krwotoku, a w czwartek kolejną - złamanej miednicy i nogi, która będzie już czwartą operacją. Przy łóżku Patricka czuwa jest żona, brat, oraz oraz kierowca, który jeszcze nie jest pewny startu w Wielkiej Brytanii.

Gdyby samochód posiadał najnowsze systemy bezpieczeństwa to być może belgijski pilot byłby już w domu. Tymczasem wiadomo już, że w szpitalu w Japonii pozostanie jeszcze co najmniej przez miesiąc.