
Bełtowski: Brak testów, a w końcu awaria silnika..
2008-02-04 - Ł. Lach Tagi: Rajd Magurski, Bełtowski
Patrząc na to, co działo się na pierwszej w sezonie eliminacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski, załoga Bełtowski Motorsport na pewno nie może mówić o szczęściu. Sukcesywne pięcie się w górę w klasyfikacji 4 Rajdu Magurskiego przekreśliła awaria techniczna, która dotknęła drugiego dnia Subaru Imprezę N12 z numerem 19. Marcin Bełtowski i Paweł Drahan wycofali się z rajdu po 8 odcinku specjalnym. Po pierwszym dniu zawodów inaugurujących cykl zmagań RSMP zawodnicy zajmowali 10 miejsce w najliczniejszej klasie N-4.
"Cóż, sezon nie rozpoczął nam się radośnie, ale robiliśmy co się dało, żeby dojechać do mety inaugurującego sezon rajdu" - pzyznaje Marcin Bełtowski. "Samochód, którym startowaliśmy niestety nie był wcześniej testowany i pierwsze kilometry Rajdu Magurskiego były walką z zawieszeniem. Auto nie trzymało się drogi i dopiero na serwisie po pierwszej pętli piątkowego etapu udało nam się dopasować ustawienia, co od razu widoczne było w wynikach". "Jak na złość następnego dnia pojawiły się kłopoty z silnikiem. Auto wyraźnie traciło moc. Na pierwszym serwisie wymieniliśmy turbinę, jednak i tak nie uzyskaliśmy pożądanego efektu. Okazało się, że zupełnie nie ma doładowania turbiny, a auto strasznie „kopci”. Nie pozostało nam nic innego niż wycofanie, bo w przeciwnym razie mogliśmy całkowicie uszkodzić motor. Pozostaje nam mieć nadzieję, że to pierwsza i ostatnia tego typu awaria w sezonie".
Pilot, Paweł Drahan dodaje: "Niestety, nie mieliśmy wpływu na to, co się działo. To była siła wyższa, złośliwość rzeczy martwych. My nie popełniliśmy żadnego większego błędu. Pierwszego dnia z odcinka na odcinek poprawialiśmy czasy. Drugiego - brakowało nam mocy. Ale jak mawiał jeden z naszych byłych premierów „nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy”, - więc napawamy się optymizmem przed kolejnymi rajdami w sezonie. Na pewno będziemy starali się dopracować auto przed Rajdem Krakowskim i na asfalcie będziemy zdecydowanie szybsi".
"Cóż, sezon nie rozpoczął nam się radośnie, ale robiliśmy co się dało, żeby dojechać do mety inaugurującego sezon rajdu" - pzyznaje Marcin Bełtowski. "Samochód, którym startowaliśmy niestety nie był wcześniej testowany i pierwsze kilometry Rajdu Magurskiego były walką z zawieszeniem. Auto nie trzymało się drogi i dopiero na serwisie po pierwszej pętli piątkowego etapu udało nam się dopasować ustawienia, co od razu widoczne było w wynikach". "Jak na złość następnego dnia pojawiły się kłopoty z silnikiem. Auto wyraźnie traciło moc. Na pierwszym serwisie wymieniliśmy turbinę, jednak i tak nie uzyskaliśmy pożądanego efektu. Okazało się, że zupełnie nie ma doładowania turbiny, a auto strasznie „kopci”. Nie pozostało nam nic innego niż wycofanie, bo w przeciwnym razie mogliśmy całkowicie uszkodzić motor. Pozostaje nam mieć nadzieję, że to pierwsza i ostatnia tego typu awaria w sezonie".
Pilot, Paweł Drahan dodaje: "Niestety, nie mieliśmy wpływu na to, co się działo. To była siła wyższa, złośliwość rzeczy martwych. My nie popełniliśmy żadnego większego błędu. Pierwszego dnia z odcinka na odcinek poprawialiśmy czasy. Drugiego - brakowało nam mocy. Ale jak mawiał jeden z naszych byłych premierów „nie ważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy”, - więc napawamy się optymizmem przed kolejnymi rajdami w sezonie. Na pewno będziemy starali się dopracować auto przed Rajdem Krakowskim i na asfalcie będziemy zdecydowanie szybsi".
źródło: Bełtowski Motorsport
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
Bełtowski: Brak testów, a w końcu awaria silnika..
Podobne: Bełtowski: Brak testów, a w końcu awaria silnika..


Podobne galerie: Bełtowski: Brak testów, a w końcu awaria silnika..
.jpg)


Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć