Ayrton Senna jako kierowca rajdowy (wideo)

1 maja minęło 20 lat od tragicznej śmierci Ayrtona Senny, który w wieku 34 lat zginął w wypadku na torze Imola podczas GP San Marino. I choć 3-krotnego mistrza świata znamy praktycznie wyłącznie ze startów w Formule 1, to na początku swojej bogatej w sukcesy kariery miał również mały rajdowy epizod W 1986 roku, gdy dopiero rozpoczynał przygodę z Formułą 1, Senna został zaproszony przez redaktora naczelnego brytyjskiego magazynu Cars and Car Conversions - Russella Bulgina - do przetestowania kilku samochodów rajdowych w Walii. Brazylijczykowi pomysł bardzo się spodował.

Senna dostał w swoje ręce zupełnie różne konstrukcje - od niewielkiego Vauxhalla Nova Sport, przez auto Volkswagen Junior Rally Team Golf GTi, a kończąc na czteronapędówkach: Fordzie Sierra i Escort Cosworth special z silnikiem 3.4l oraz MG Metro 6R4. Oto kilka wypowiedzi mistrza z dnia testów. "Nie wiem nic o rajdach. Widziałem zdjęcia w prasie, czasem oglądałem je w telewizji. I celowo nie chciałem słuchać opinii o nich. Chcę je poznać samemu." - przyznał Senna jeszcze przed rozpoczęciem jazd."Prawie wyleciałem już na pierwszym zakręcie. Było to zaskakujące. Ponieważ tak naprawdę chciałem wjechać w pierwszy zakręt jak w normalnym samochodzie. To było głupie. Ponieważ musisz naciskać. Przed zakrętem musisz się mocno zaangażować. Teraz rozumiem, czemu trzeba skręcać w przeciwną stronę." - mówił kierowca już później. "Nie mam wystarczających umiejętności by ocenić, co właściwie robię, a co powinienem robić. Czasem mam wrażenie, że tracę kontrolę - a potem mam jeszcze duży margines błędu. A następnie w kolejnym miejscu okazuje się, że przesadziłeś, bo nie przyłożyłeś odpowiedniej uwagi."

"To inne, bardziej "natychmiastowe" emocje w porównaniu do samochodu Formuły 1. W aucie F1 najpierw jedziesz i jedziesz na całego na całego, a potem zwalniasz. Tutaj - co chwilę wspinasz się "góra - dół - góra - dół". To zupełnie inne podejście. Bardzo trudne." - zakończył 3-krotny mistrz globu.