Rajdy  »  Mistrzostwa Polski  »  Aktualności  »  Wypowiedzi zawodników po Rajdzie Elmot
Sebastian Frycz i Jacek Rathe

Wypowiedzi zawodników po Rajdzie Elmot

2007-04-30 - Ł. Lach     Tagi:

Prezentujemy wrażenia, opinie, refleksje zawodników którzy wzięli udział w 35-tym Rajdzie Elmot- Remy.

Sebastian Frycz (3 miejsce): Moim zadaniem przed rajdem było dojechać do mety, bo przez ostatnie dwa sezony nie udało mi się tego dokonać. A jeżeli dopisze szczęście, przy okazji być jak najwyżej w klasyfikacji. Miałem jechać spokojnie, nie za dużo ryzykować, oszczędzać samochód i nie ciąć zakrętów. Tym bardziej, że trasa była bardzo dziurawa i wymagająca, szczególnie Michałkowa. Bardzo dużo wyrzuconych kamieni, szczególnie na cięciach.

- Na początku rajdu narzuciłem trochę z słabe tempo, na niektórych odcinkach trochę przyspałem. Ogólnie pierwszy etap był dla mnie jednak udany, bowiem strata do pierwszego zawodnika w klasyfikacji nie była duża. Wiedziałem, że jestem w stanie przyspieszyć i zaatakować już od pierwszego odcinka. Niestety tempo podczas drugiego dnia było tak wysokie, tak szybko się jechało, że różnice na odcinkach były bardzo małe. Cały czas jechaliśmy szybko i przede wszystkim bez większych błędów. Konkurenci mieli trochę problemów, stąd takie przetasowania w czołówce. Leszek jechał najszybciej i na pewno wygrałby ten rajd, gdyby nie przygody z kapciami. Myślę również, że mamy jeszcze trochę rezerwy i możemy pojechać szybciej. Bardzo dobrze, że rajd był do końca nieprzewidywalny i daliśmy ciekawe widowisko kibicom.

Leszek Kuzaj
(4 miejsce): Był to trudny rajd. Rozpocząłem trochę pechowo na Michałkowej, pełnej kamieni i dziur. Poczułem nagle, że uchodzi powietrze z przedniego prawego koła i następne 7 kilometrów musiałem przejechać na kapciu. Na jedenastej próbie odrobiłem straty i objąłem prowadzenie w rajdzie, zwiększając przewagę nad rywalami. Do 15 odcinka realizowałem ten plan w 100%. Niestety na oesie Dziećmorowice - Olszyniec, na spadaniu, przy mocnym hamowaniu z bardzo dużej prędkości poczułem problemy - znów brakowało powietrza w prawym przednim kole. Przed nami było kolejnych 7-8 kilometrów na kapciu. Na domiar złego zaczęła się palić opona, a od niej samochód. Musieliśmy zrobić akcję gaśniczą, na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Wystapiły tylko problemy z hamulcami, bo wszystko było nadpalone. I jakby tego było mało, ostatni oes znów jechałem bez powietrza w prawej przedniej oponie. Myślę, że to po prostu brak szczęścia. Nigdzie wcześniej nie uderzyłem, jechałem wyjątkowo pod tym względem asekuracyjnie. Być może była to mała wytrzymałość na tutejsze dziurawe oesy i kamienie nowych 18 calowych opon, konstrukcyjnie nie przystosowanych do aż tak ekstremalnych warunków. Bo tylko ja złapałem trzy kapcie, a naprawdę jechaliśmy czysto, absolutnie bez szaleństw realizując to, co mówiłem przed rajdem. Czuję się trochę rozgoryczony że zawiodłem, ale do końca nie mogę sobie nic zarzucić. Trochę smutno dwa razy prowadzić w rajdzie do Mistrzostw Polski i dwa razy go nie wygrać. Ale gdy umie się wygrywać, trzeba umieć też przegrywać. Wydawałoby się że uzyskana przewaga wystarczy do wygrania rajdu, ale dwa kapcie jeden po drugim nie dały najmniejszych szans. Ale za to mogę powiedzieć, że jestem królem jeżdżenia na prawym przednim kapciu. Moje Subaru było bardzo dobrze przygotowane i sprawowało się podczas rajdu bez żadnych zastrzeżeń. Potrzebna była tylko drobna korekta zawieszenia.
Przed nami kolejne rajdy. Myślę że nie straciłem nic ze swojej formy. Ilość wygranych oesów mówi sama za siebie. Chciałem pogratulować wszystkim moim rywalom naprawdę znakomitej jazdy. Dawno nie było tak wspaniałej rywalizacji.


Stefan Karnabal (5 miejsce): Cieszymy się, że jesteśmy na mecie. Za nami super rajd, który dostarczył wszystkim wielu emocji. Nie ukrywam, że ten start oraz całe przygotowania kosztowały nas bardzo wiele energii, ale było warto. Wiedzieliśmy, że stać nas na miejsce w pierwszej dziesiątce, a piąte miejsce to był szczyt marzeń.Trasa Rajdu Elmot wyznaczona zostało po bardzo zniszczonych odcinkach specjalnych. To powodowało, że wiele załóg uszkodziło opony.

Nam udało się przejechać cały rajd czysto, nie złapaliśmy ani jednego "kapcia" -
mówi kierowca Zespołu Rajdowego WARTA - Oczywiście to wszystko kosztem lepszych czasów na oesach. Tam, gdzie istniało ryzyko przebicia opony, jechaliśmy zachowawczo. Czasami nawet zbyt zachowawczo. Stąd też tak różne lokaty zajmowane na poszczególnych odcinkach specjalnych.Michał Sołowow (6 miejsce): Fajny rajd. Ale jak na wicemistrzów Polski, to wynik nie jest rewelacyjny. Walka była bardzo emocjonująca i stała na bardzo wysokim poziomie. Różnice czasowe na odcinkach były niewielkie. Kilku kolegów pojechało co najmniej o sekundę na kilometrze szybciej niż rok temu! To świadczy o tym, że nasza "liga" rajdowa jest naprawdę mocna. Jeżeli chodzi o Grande Punto to jest to bardzo fajny samochód. Wymaga jednak jeszcze trochę pracy. Walczyliśmy przez cały rajd z zawieszeniem. Ustawienia z rajdu Mille Miglia nie pasowały do polskich warunków. Będzie nim szansa wygrywania, jak go lepiej poznamy. Musimy popracować nad ustawieniami zawieszenia i bardziej optymalnym balansem. Będzie OK.Maciej Oleksowicz (8 miejsce): To był bardzo zaskakujący rajd, w którym działo się naprawdę dużo. Sporo nieoczekiwanych zwrotów sytuacji i ostrej rywalizacji. Dla nas był to dość udany start, choć 8 miejsce jest dalekie od naszych oczekiwań. Należy jednak pamiętać, że cała stawka w tym roku jest bardzo mocna i koledzy jadą szybciej niż w poprzednich latach. Nasze tempo jest również lepsze i jeśli takim jeździlibyśmy dwa lata temu to wygrywalibyśmy odcinki i kto wie, czy nie rajdy. Jak widać w Polsce mamy naprawdę bardzo silną ligę. Oczywiście czeka nas jeszcze sporo pracy, aby skrócić dystans do tych najlepszychBartek Grzybek (9 miejsce): To był trudny rajd. Myślę, że nie tylko dla nas ale dla wszystkich załóg. Mieliśmy wiele przygód, mniej lub bardziej szczęśliwych. Ostatecznie wylądowaliśmy na 9-tym miejscu, co chyba nie jest najgorszym wynikiem przy tak mocnej konkurencji. Jest pewien niedosyt, bo mogło być lepiej - ale jest OK.Marcin Bełtowski (12 miejsce): Elmot znany jest z technicznych i trudnych odcinków, które mi bardzo odpowiadają. Jesteśmy zadowoleni ze startu, choć po drodze mieliśmy kilka drobnych problemów. Nie mam pojęcia z jakich powodów auto momentami przerywało i traciło moc. Ujawniało się to szczególnie na tych fragmentach trasy, kiedy trzeba było jechać pod górę. Pojawił się też problem z dyfrem centralnym. Na ostatnim serwisie pierwszego etapu zmieniliśmy ustawienia i to pomogło. Na szczęście nie były to takie problemy, które pozbawiłyby nas szans na metę. Patrząc na to, jakimi awariami borykali się inni, mogę powiedzieć, że mieliśmy nawet sporo szczęścia. Kapeć złapany na 16 oesie najpierw mnie zdenerwował, a potem tak zmobilizował, że na ostatnim odcinku przyjechałem na 6 pozycji w generalce. Powodem do zadowolenia po Elmocie jest także to, że coraz lepiej rozumiemy się z Pawłem i oby tak dalej.

Piotr Maciejewski
(16 miejsce, 1 miejsce w kl.A6): Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, natomiast ja jestem niespecjalnie zadowolony z mojej postawy. Wczoraj jechało mi się słabo, chaotycznie, nie mogłem się skoncentrować na jeździe. Ostatecznie jednak osiągnęliśmy dobry wynik i myślę, że to przede wszystkim zasługa równej i rozważnej jazdy. Przez cały rajd staraliśmy się niczego nie popsuć a było na tyle szybko, że koledzy, aby z nami wygrać, musieli jechać na maksimum swoich możliwości i na tym przegrali. Muszę również przyznać, że w tej chwili nasze auto jest dopracowane w stu procentach i nie mam żadnych wątpliwości, że samochód jest świetny. Prowadzi się doskonale, świetnie jedzie w poślizgu i tak naprawdę jest bezawaryjny

Ariel Piotrowski
(32 miejsce, 2 miejsce w kl. A6): Na Rajdzie Elmot byłem pierwszy raz i był to mój debiut w Mistrzostwach Polski. Uważam ze to bardzo ciężki i bardzo wymagający rajd od samochodu i kierowcy. Na piątkowy etap założenie moje było utrzymać się jak najbliżej dwóch bardzo doświadczonych zawodników jadącymi takimi samymi samochodami jak ja - Maciejewski i Typa. Plan był realizowany w 100 %, bo po dwóch odcinkach byliśmy na drugiej pozycji zaraz za Typą. Niestety na 3 odcinku złapaliśmy dwa kapcie, a posiadaliśmy tylko jeden zapas i dlatego chcąc jechać w sobotnim etapie skorzystaliśmy z systemu SupeRally. W drugi dzień rajdu nie było mowy o bezpośrednie powalczenie o wyższe lokaty po doliczonym czasie z piątku (10 minut), dlatego do rajdu wystartowaliśmy bez większego ciśnienia. Pierwsza trzy odcinki nas bardzo miło zaskoczyły bo wygraliśmy wszystkie odcinki z Maciejewskim i Typą. Następna pętla była bardzo zacięta, ale udało nam się wygrać i 3 oes, a 4 oes przegrywając z Maciejewskim 0,6 sekundy. Niestety na ostatniej pętli pierwszego odcinka zgieliśmy tylny wahacz co spowodowało ze na kolejnym odcinku specjalnym wypadliśmy poza drogę urywając drążek kierowniczy. Nie mogliśmy dalej kontynuować rajdu i korzystaliśmy ponownie z systemu SupeRally, co umożliwiło nam zajęcie drugiej pozycji w swojej klasie.

Bartłomiej Boruta
(35 miejsce, 6 miejsce w kl.A7): Rajd dostarczył sporo wrażeń i adrenaliny. Kto wie jak wygląda
OS Sokolec, który w 90% idzie w dól z przełęczy to ma wyobrażenie jak jedzie sie bez hamulców. Mieliśmy jedynie możliwość hamowania skrzynia i silnikiem. Jakoś udało sie zjechać w dół. Awaria na Burkatowie to chyba efekt uderzenia w jakiś kamień. Wszystkie łożyska były nowe więc musi być jakaś tego przyczyna.


Krzysztof Szumowski
(36 miejsce, 7 miejsce w kl.A7): Z odcinka na odcinek jechało nam się coraz pewniej i szybciej, pomimo jazdy w II etapie rajdu dzięki systemowi Superally była szansa na zdobycie kilku punktów do klasyfikacji końcowej. Rajd był pełen przygód, nam taka przygoda przytrafiła się podczas piątkowego trzeciego odcinka specjalnego, zjeżdżając do Glinna na jednym z cięć urwaliśmy koło, musieliśmy skorzystać z systemu Superally. Urwanie koła nie narobiło na szczęście większych szkód w aucie i do drugiego etapu mogliśmy przystąpić w pełni sprawną rajdówką. Podczas sobotniego etapu jechaliśmy coraz pewniej i szybciej, niestety przyszedł feralny odcinek nr „13” na którym zaczęły się problemy ze skrzynią biegów, pomimo tych problemów udało nam się wywalczyć na odcinku 2 czas w klasie. Do serwisu dojechaliśmy na jednym biegu, auta nie udało się naprawić w wyznaczonym czasie i na cztery odcinki przed końcem rajdu musieliśmy się wycofać z rywalizacji. W drugim Focusie naszego zespołu zasiadła para Grzegorz Grąbczewski / Krzysztof Zubik którym to w 35. Rajdzie Elmot pomimo problemów z autem udało się dojechać do mety i zająć dobre 4 miejsce w klasie A7, serdecznie gratuluję! Po Elmocie nie mamy czasu na odpoczynek w najbliższy weekend startujemy w rajdzie Festiwalowym który będzie początkiem przygotowań F2 Rally Team do czerwcowego Rajdu Polski. Podziękowania kieruję w stronę sponsorów, firmom: TRYGON, CASTROL, SCHNUG, FORD, RENAULT TRUCK, AUTO MAG, XELION bez nich start F2 Rally Team nie był by możliwy.

Grzegorz Grzyb
(nie ukończył, urwane koło): Rajd układał się dla nas wspaniale, choć nie ukrywam, że byliśmy zdziwieni nie tylko osiąganymi przez nas wynikami na poszczególnych próbach, ale głównie tym, że wyprzedzamy wszystkich innych uczestników zawodów - powiedział po rajdzie Grzegorz Grzyb. Jadąc szybko i dynamicznie, ale też czysto udowodniliśmy, że w specyficznych warunkach rajdu asfaltowego można pokusić się o skuteczną walkę autem kategorii S 1600 z samochodami S 2000 i grupy N.

Inna rzecz, że nasz Swift spisywał się wręcz rewelacyjnie. Wszystko było OK. Bardzo dobrze zestrojone zawieszenie, świetnie dobrana skrzynia biegów, wreszcie niezawodność. Oczywiście czujemy duży niedosyt. Jakkolwiek trudno powiedzieć czy udało by się nam dowieść pierwszą pozycję do mety zawodów, to jednak na pewno nie rezygnowalibyśmy z walki o to do samego końca. Pech jaki nas spotkał na Michałkowej wynikł trochę także z naszej winy. Zbyt małą uwagę przywiązaliśmy do opisu tego miejsca, jak zresztą kilka innych, równie doświadczonych załóg. Pozostaje nam jednak duża satysfakcja z tego, że do momentu incydentu to właśnie my dyktowaliśmy warunki gry.


Maciej Lubiak (nie ukończył, awaria): Mniej więcej w połowie 10. oesu nagle zablokowała się skrzynia biegów. Nie mieliśmy żadnych szans na dokończenie pętli i dojechanie do naszych mechaników. Do pechowego momentu wszystko szło bardzo dobrze. Przed rajdem poświęciliśmy dużo czasu na ustawienie zawieszenia, więc jazda sprawiła mi naprawdę wiele frajdy. Wystarczy spojrzeć na czasy z pierwszego etapu i oesów sobotnich - jechałem na piątym miejscu w „generalce”, z nadzieją na mocną pozycję także w końcówce. Zabrakło przysłowiowego łutu szczęścia, żeby znaleźć się na mecie, ale rajdy są - niestety - nieprzewidywalne. Każdy kierowca to potwierdzi. Zwłaszcza ten, który przynajmniej raz w życiu pojechał „Elmot”. Techniczne niespodzianki na tym rajdzie zdarzają się bardzo często, także tym najlepszym.

Tomasz Kramarczyk
(nie ukończyl, wypadek): Wiedziałem ze będzie to dla mnie bardzo trudny rajd, nowe trasy, nowy pilot, na kołach po raz pierwszy prawdziwe wyczynowe opony w dodatku od zeszłorocznego Rajdu Śnieżki właściwie nie jeździłem rajdówką. Zaczęliśmy bardzo spokojnie i z rezerwą pomimo tego udało się wykręcić niezły czas na Michałkowej - najtrudniejszym oesie rajdu i po pierwszym etapie byliśmy całkiem wysoko w klasyfikacji generalnej.

Pierwsza pętla drugiego etapu pozostawiała dużo do życzenia, nie mogłem się przełamać i pojechać szybko w dodatku pojawiły się problemy z interkomem, czasy były dalekie od oczekiwanych. Przed kolejna pętlą pomyślałem: teraz albo nigdy. Odcinek z Burkatowa do Świdnicy zaczęliśmy naprawdę szybko ale i równie szybko skończyli... na dachu. Przyczyną wypadku był błąd jeszcze z zapoznania z trasą, zakręt, który powinienem opisać jako „4” oznaczyłem jako „5”, gdy zorientowałem się, że jest za szybko nic nie dało się już zrobić. Dla nas rajd się zakończył a zniszczenia Astry nie napawają optymizmem przed dalsza częścią sezonu
.




źródło: foto: T.Sadlik, Ł.Lach, D.Kalamus, M.Siergiejewicz, M.Banaś

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Wypowiedzi zawodników po Rajdzie Elmot

Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit