WRC: Ogier, Neuville i Tanak stają do ostatecznego pojedynku o mistrzostwo świata. Przed nami Rajd Australii

Już tylko godziny dzielą nas od startu Rajdu Australii, trzynastej i finałowej rundy WRC, która wyłoni tegorocznego mistrza świata.
O tytuł walczą przede wszystkim Sebastien Ogier (M-Sport Ford) i Thierry Neuville (Hyundai). Są między nimi zaledwie 3 punkty różnicy. Przed decydującą eliminacją na prowadzenie wrócił Francuz, ale oznacza to pewną niedogodność. Jako lider będzie czyścił trasę szutrowych odcinków specjalnych pierwszego dnia zmagań. Dlatego Neuville uważa, że nadal to on jest bliżej korony.

Matematyczne szanse na najwyższy laur ma jeszcze Ott Tanak (Toyota), lecz traci aż 23 oczka do Ogiera.

Jeżeli górą będzie Ogier, zostanie mistrzem świata już szósty raz z rzędu. Neuville oraz Tanak jeszcze nigdy nie posmakowali tytułu. Zeszłoroczny Rajd Australii wygrał Neuville. Jednak najwięcej triumfów w tej imprezie ma Ogier - trzy. Tanak zaś dotąd nie zwyciężył jej ani razu.

W tle walki o mistrzostwo świata kierowców rozegra się rywalizacja o mistrzostwo świata producentów. Tutaj także jest trzech kandydatów do korony: Toyota, Hyundai oraz M-Sport Ford. Do rajdu zgłosiło się 29 załóg, z czego 12 wystartuje autem WRC. Toyota wystawi tradycyjnie Tanaka, Jari-Matti Latvalę i Esapekkę Lappiego. W Hyundaiu zobaczymy Neuville'a, Andreasa Mikkelsena i Haydena Paddona. M-Sport Ford skorzysta z usług Ogiera, Elfyna Evansa i Teemu Suninena. Z kolei barw Citroena będą bronić Craig Breen i Mads Ostberg. W akcji zobaczymy dodatkowo prywaciarza Jourdana Serderidisa, prowadzącego Forda Fiestę WRC.W imprezie nie weźmie udziału żaden Polak.

Dla Ogiera to szczególny rajd nie tylko z powodu walki o tytuł. 34-latek zaliczy ostatni występ dla M-Sport Ford. Od przyszłego roku będzie znów jeździł w Citroenie, w którym zaczynał karierę.Tymczasem Lappi pożegna się z Toyotą. Fin też przechodzi do Citroena.

Na zawodników czekają 24 oesy o łącznej długości 318,64 kilometra. Pierwszy zaplanowano na piątkowy poranek. W Polsce będzie wtedy czwartkowy wieczór.
Na kogo stawiacie?