
Sebastien Loeb przewyższył własne oczekiwania podczas pierwszego z zaplanowanych trzech występów w tegorocznym sezonie WRC.
Były dziewięciokrotny mistrz świata zeszłego tygodnia przystąpił do Rajdu Meksyku, zaliczając pierwszy start w WRC od ponad trzech lat.
Mimo długiego rozbratu z cyklem i 44 lat na karku, legendarny Francuz wygrał trzy oesy i prowadził w sobotę, aż przeszkodził mu kapeć. Zawodnik Citroena jest sfrustrowany spadkiem na 5. miejsce, ale jednocześnie uradowany zaprezentowaną szybkością - i już zaciera ręce na kwietniowy występ w ojczyźnie.
„Udając się na ten rajd czułem, że testy przed nim poszły dobrze, ale oczywiście nie miałem pewności co do swojego poziomu". - tłumaczy. „Tak więc będąc szybkim miło się zaskoczyłem!" „Jestem tylko odrobinę sfrustrowany, że nie mogłem sprawdzić się należycie w konfrontacji z innymi do samego końca przez przebitą oponę. W każdym razie to był bardzo dobry weekend, a właśnie to było wyjściowym celem tego powrotu".
„Liczę, że mogę teraz udać się po dobry rezultat na Korsyce, nawet jeśli wciąż mam parę rzeczy, które muszę przyswoić od nowa".
Niepotrzebny postój
Loeb mógł stanąć na podium mimo kapcia, gdyby nie popełnił jak sam to określił głupiego błędu.
Zatrzymując się na zmianę koła stracił prawie dwie i pół minuty. Dani Sordo przebił oponę na tym samym odcinku i dojechał na kapciu do mety, dzięki czemu stracił tylko 30 sekund.
Spytany, czy postój był błędem, Loeb odpowiada: „Tak. Będąc tak stary, mam pewną rutynę. To było trochę głupie, ale myślę, że nie porozmawialiśmy wystarczająco uprzednio i podjąłem złą decyzję".„Teraz jesteśmy informowani w samochodzie o kapciu przez alarm. Zobaczyłem go i jak na Dakarze skojarzyłem sobie - alarm, kapeć, trzeba się zatrzymać, wymienić koło. Ale to był błąd, mogłem stracić dużo mniej".
Były dziewięciokrotny mistrz świata zeszłego tygodnia przystąpił do Rajdu Meksyku, zaliczając pierwszy start w WRC od ponad trzech lat.
Mimo długiego rozbratu z cyklem i 44 lat na karku, legendarny Francuz wygrał trzy oesy i prowadził w sobotę, aż przeszkodził mu kapeć. Zawodnik Citroena jest sfrustrowany spadkiem na 5. miejsce, ale jednocześnie uradowany zaprezentowaną szybkością - i już zaciera ręce na kwietniowy występ w ojczyźnie.
„Udając się na ten rajd czułem, że testy przed nim poszły dobrze, ale oczywiście nie miałem pewności co do swojego poziomu". - tłumaczy. „Tak więc będąc szybkim miło się zaskoczyłem!" „Jestem tylko odrobinę sfrustrowany, że nie mogłem sprawdzić się należycie w konfrontacji z innymi do samego końca przez przebitą oponę. W każdym razie to był bardzo dobry weekend, a właśnie to było wyjściowym celem tego powrotu".
„Liczę, że mogę teraz udać się po dobry rezultat na Korsyce, nawet jeśli wciąż mam parę rzeczy, które muszę przyswoić od nowa".
Loeb mógł stanąć na podium mimo kapcia, gdyby nie popełnił jak sam to określił głupiego błędu.
Zatrzymując się na zmianę koła stracił prawie dwie i pół minuty. Dani Sordo przebił oponę na tym samym odcinku i dojechał na kapciu do mety, dzięki czemu stracił tylko 30 sekund.
Spytany, czy postój był błędem, Loeb odpowiada: „Tak. Będąc tak stary, mam pewną rutynę. To było trochę głupie, ale myślę, że nie porozmawialiśmy wystarczająco uprzednio i podjąłem złą decyzję".„Teraz jesteśmy informowani w samochodzie o kapciu przez alarm. Zobaczyłem go i jak na Dakarze skojarzyłem sobie - alarm, kapeć, trzeba się zatrzymać, wymienić koło. Ale to był błąd, mogłem stracić dużo mniej".
źródło: motorsport.com, wrc.com
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.
Zaloguj się
0
Komentarze do:
WRC: Loeb zaimponował samemu sobie
Podobne: WRC: Loeb zaimponował samemu sobie



Podobne galerie: WRC: Loeb zaimponował samemu sobie
Najczęściej czytane w tym miesiącu
Tapety na pulpit
Newsletter
Galerie zdjęć