Rajdy  »  Rajdowy Puchar Polski  »  Aktualności  »  Staniszewski: Feralny pieniek odebrał zwycięstwo
Staniszewski uznał, że nie ma sensu wlec się do mety uszkodzonym samochodem

Staniszewski: Feralny pieniek odebrał zwycięstwo

2008-07-28 - Ł. Lach     Tagi: Staniszewski, Rajd Lotos
Zbigniew Staniszewski i Bartłomiej Boba nie ukończyli 4. Rajdu Lotos Baltic Cup. Po pięciu odcinkach specjalnych olsztyńsko-krakowski duet prowadził w klasyfikacji generalnej gości wyprzedzając o niecałe 3 sekundy Michała Bębenka.

Pech dopadł zawodników na ostatnim, szóstym odcinku. Problemy z elektroniką Mitsubishi Lancera Evo IX spowodowały, że kierowca popełnił błąd, który zakończył się uderzeniem w pieniek i wykrzywieniem koła. Dalsza jazda nie wchodziła w grę. "Wielka szkoda. Jechaliśmy bardzo szybko, na granicy, ale bezpiecznie i pewnie" - zapewnia Zbigniew Staniszewski. "Skutecznie rywalizowaliśmy z Michałem Bębenkiem. Zwycięstwa na odcinkach oznaczały że prezentujemy właściwy poziom. Wszystko układało się znakomicie, aż do feralnego pieńka.

"Uszkodziliśmy koło, które stanęło w poprzek. Do mety odcinka było daleko więc postanowiliśmy nie gonić za wszelką cenę. Po pierwsze istniała możliwość że wolną jazdą zablokujemy kolejnych zawodników rywalizujących o cenne sekundy".

"Ponadto naszym założeniem było zwycięstwo. Inne miejsca nas już nie interesowały. Duża strata czasowa automatycznie zabrała nam wygraną. Takie są rajdy".


"Ktoś mógłby powiedzieć że nie wytrzymaliśmy ciśnienia, to nie prawda" - wyjaśnia pilot, Bartek Boba. "Mieliśmy problem z elektroniką samochodu na ostatniej pętli. Przez cały rajd nie mieliśmy programu startowego, który został wgrany na ostatnią pętle. Program wgrał się na tyle niefortunnie, że działał nie tylko przy starcie, ale podczas całego odcinka".
"Przy 4500 obrotów odcinało nam moc, nie dało się rozpędzać samochodu. Żeby tracić jak najmniej czasu i spróbować utrzymać pierwsze miejsce trzeba było pilnować obrotomierza i umiejętnie zmieniać bieg na wyższy. Należało skupiać się nie tylko na drodze, ale i na obrotach. Nie udało się".

"Mały błąd, uderzenie w pieniek i skrzywione koło. Wielka szkoda bo jechaliśmy bardzo przyzwoitym tempem. Byliśmy zadowoleni. Trochę ten Lotos dla nas nieszczęśliwy. Trzeba skupić się na kolejnym starcie".



źródło: zbyszekstaniszewski.pl

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Staniszewski: Feralny pieniek odebrał zwycięstwo