Rajdy  »  Mistrzostwa Świata WRC  »  Aktualności  »  Rajd dos Sertoes: Orlen Team w komplecie na mecie
Orlen Team Hołowczyc

Rajd dos Sertoes: Orlen Team w komplecie na mecie

2008-06-28 - Ł. Lach     Tagi: Hołowczyc, Rajdy terenowe
Dzięki szybkiej i bardzo równa jeździe podczas ostatnich etapów brazylijskiego Rajdu dos Sertoes Krzysztof Hołowczyc / Jean-Marc Fortin znacząco zmniejszyli stratę do lidera spowodowaną początkowymi problemami technicznymi auta. Finalnie samochodowy zespół Nissana Navary zakończył rywalizację na 15. pozycji oraz 5. miejscu w klasyfikacji rundy Pucharu Świata FIA w Rajdach Terenowych Cross-country.
Orlen Team HołowczycOrlen Team Hołowczyc
Na ostatnim z dziesięciu etapów terenowego maratonu, Rajdu dos Sertoes, Hołowczyc uplasował się po raz kolejny zaraz za fabrycznym kierowcą Volkswagena i zwycięzcą w klasyfikacji generalnej, Ginielem de Villiers. Dzięki drugiej lokacie Marka Millera, który za spóźniony na start do 9. etapu otrzymał 48 min. kary, team VW odniósł podwójne zwycięstwo.
Orlen TeamOrlen Team
"To był świetny odcinek, trochę piaszczysty z dużą liczbą wydm. Część oesu jechaliśmy bezpośrednio po plaży, co sprawiało nam ogromną przyjemność. Kiedy wyprzedziliśmy de Villiersa trochę spuściliśmy z tonu, bo odcinek był bardzo trudny nawigacyjnie i Jean-Marc nie chciał zrobić żadnej pomyłki. W konsekwencji tego wyprzedzania przyjechaliśmy dziś pierwsi na metę odcinka, bo startowaliśmy jako drudzy i było to bardzo przyjemne. Wszyscy czekali na Volkswagena, a tu nagle pojawił się Nissan obradowany Vervą" - relacjonuje Hołowczyc.

"Podsumowując cały rajd, to najbardziej szkoda nam tej awarii skrzyni biegów na drugim etapie. Posiadamy już diagnozę tego, co stało się naszej skrzyni, a mechanicy pracują nad usprawnieniem wadliwego elementu. Awaria potwierdza jak bardzo trzeba dbać o sprzęt podczas wymagających prób rajdów cross country. Błędy techniczne bolą jednak znacznie bardziej niż własne. Gdyby ich nie było to zapewne zajęlibyśmy bardzo dobrą pozycję zaraz za Volkswagenami".
"Na odcinkach momentami toczyliśmy walkę z Millerem i de Villiersem. Jak podkreślają znawcy cross-country jesteśmy w tej samej lidze co oni i ścigamy się o wszystko. Patrząc na miejsca oesowe widać, że potrafimy szybko jeździć i robimy postępy o czym świadczą wysokie 2-3 pozycje zajmowane na długich OS-ach."

"Jesteśmy na 5. pozycji w klasyfikacji FIA, a na 15. w generalce. Trudno jest mówić o ściganiu się z lokalnymi samochodami, gdyż oni jechali trochę inna rywalizację: nie mieli np. maratonu, a ich samochody są o 500 kg lżejsze. W zasadzie powinniśmy być ujęci w oddzielnej klasyfikacji wyłącznie w ramach Pucharu FIA"
- podsumował swój występ Krzysztof Hołowczyc.

Wśród motocyklistów Orlen Team rewelacyjnie na dos Sertos wypadł debiutant Jakub Przygoński, który na ostatnim etapie zajął siódmą pozycję, a w generalce rajdu został sklasyfikowany jako 11. (1 miejsce w klasie +450 Rally Sport). Kapitan zespołu, Jacek Czachor zakończył ostatni etapu na 8. miejscu i na tej samej, wysokiej pozycji zakończył rajd (2. w klasie 450 Rally Production). Marek Dąbrowski w brazylijskim rajdzie był 63. w klasyfikacji generalnej (2. miejsce w klasie +450 Rally Production).

Dziesiąty etap wygrał motocyklista Mark Coma, przed Cyrilem Despres i Jordim Viladoms. Całość rajdu wygrał Brazylijczyk jadący Hondą, José Hélio przed Francuzami na motocyklach KTM Cyrilem Despres i Davidem Casteu. Po Rajdzie dos Sertoes Czachor oraz Dąbrowski prowadzą w punktacji swojej klasy, a Przygoński jest drugi.

"Dzisiaj był taki odcinek, który lubię. Brakowało mi tylko mocy w moim motocyklu o pojemności 450 cm3. Ale dobrze mi się jechało. W pewnym momencie OS-u dogonił mnie Kuba, który startował 2 minuty za mną i w tej najtrudniejszej partii jechaliśmy razem, stąd też między innymi jego dobry czas. Szkoda tylko, że tak niewiele zabrakło naszemu młodemu debiutantowi do poprzedzających go rywali - gdyby ten odcinek był troszkę dłuższy, to może by się przebił. W generalce jestem ósmy i to jest moje najwyższe miejsce jakie zająłem dotąd w Brazylii. W szczególności to cieszy, ze względu na tegorocznych konkurentów, z którymi nawiązałem rywalizację: Faria, Rodrigues czy Coma to zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki" - powiedział Jacek Czachor.

Bardzo szybko jadący debiutant Rajdu dos Sertoes, a zarazem najmłodszy zawodnik Orlen Teamu, Jakub Przygoński, dodał:

"Dzisiejszy odcinek jechało mi się bardzo dobrze i szybko. Wystartowałem z 21 pozycji i ciągle kogoś wyprzedzałem. Trasa była poprowadzona po plaży, jechałem przy samym brzegu w zasadzie wjeżdżając czasami do wody z prędkością 160-170 km/h. W dalszej części OS zeszedł trochę głębiej w ląd, gdzie ścigałem się po niewielkich wydmach. Dogoniłem Jacka Czachora i dojechaliśmy razem do mety".

"Jestem bardzo zadowolony, że udało się zająć tak wysoką lokatę w moim debiutanckim występie w Brazylii. Bardzo dużo zawdzięczam mechanikom, którzy otoczyli odpowiednią troską mój motocykl i nie miałem żadnych przygód technicznych. Z dnia na dzień awansowałem w generalce, gdy inni zawodnicy mieli albo jakiś problem nawigacyjny, albo ulegali wypadkom".

"Zapewne pomogły mi również wskazówki moich starszych kolegów z Orlen Teamu. Zarówno Jacek jak i Marek przekazali mi ogromną wiedzę na temat ścigania, w zasadzie chyba powiedzieli mi wszystko czego nauczyli się przez osiem lat ścigania się w cross country. Ale jeszcze dużo przede mną - uczę się jak jeździć. Moi starsi koledzy dają mi bezcenne wskazówki, ale na trasie odcinka sam muszę je wdrażać w życie"
- zakończył Przygoński.



źródło: Orlen Team

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Rajd dos Sertoes: Orlen Team w komplecie na mecie