Rajdy  »  Mistrzostwa Świata WRC  »  Aktualności  »  Rajd dos Sertoes: Hołek trzeci, Czachor goni czołówkę
Hołowczyc

Rajd dos Sertoes: Hołek trzeci, Czachor goni czołówkę

2008-06-23 - Ł. Lach     Tagi: Hołowczyc, Rajdy terenowe
Podczas 5. etapu Rajdu dos Sertoes samochodowa załoga Orlen Team, Krzysztof Hołowczyc / Jean Marc Fortin zajęła 3 miejsce tracąc zaledwie 2,25 minuty do zwycięzców. Niedzielny etap wygrał Mark Miller (USA) przed swym kolegą z fabrycznego teamu Volkswagena Ginielem de Villiers, z którym na trasie odcinka zwyciężył o zaledwie jedną sekundę. Na półmetku maratonu podwójnie prowadzi team VW - de Villiers ma 12,5 minuty przewagi nad Millerem. Hołowczyc ze stratą 10,5 godz. jest 47.
HołowczycOrlen Team
Spośród motocyklistów Orlen Team najszybszy był Jacek Czchor (15) przed Jakubem Przygońskim (27), którego na dzisiejszym etapie nie opuszczały przygody i Markiem Dąbrowskim (50). Równa jazda Czachora - kapitana Orlen Team - spowodowała awans polskiego zawodnika na 9 miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Rywalizację wśród motocyklistów na 5 etapie wygrał Marc Coma przed Cyrilem Despres, Francisco Lópezem, José Hélio i Davidem Casteu.

"Jechaliśmy bardzo spokojnie, wręcz na luzie. Do Volkswagenów straciliśmy tylko 2 minuty. Na 150 km OSie to całkiem nieźle. Samochód sprawował się bez zarzutu. Mimo, że dość mocno oszczędzaliśmy rajdówki na pierwszych 500 kilometrach odcinka maratońskiego - to już dzisiaj mogliśmy sobie pozwolić na bardziej otwartą jazdę. Marzę, że będzie tak do końca, że nie będziemy walczyli z przeciwnościami losu technicznymi, a tylko z trasą i ewentualnie z naszymi własnymi słabościami. Jedziemy dalej, ważne żebyśmy się tutaj pokazali z jak najlepszej strony. I myślę, że jest jeszcze duża szansa na odrobienie strat, bo rajd jest bardzo długi. Jutro przed nami 500 km odcinka specjalnego, a pojutrze znowu maraton. Tak, że będzie jeszcze się działo, będzie jeszcze dużo przygód" - mówi Krzysztof Hołowczyc

"Jechałem szybko i starałem się trzymać w grupie. Pogubiłem jednak trasę, zresztą zaraz sie okazało, że błąd nawigacji w tym miejscu popełniło kilku innych zawodników. Kiedy startuje druga dziesiątka na trasie jest już masa kurzu, musimy więc bardzo uważać. Miałem kłopoty z licznikiem, stąd wynikły moje dwie pomyłki. Ogólnie jednak motocykl sprawuje się bardzo dobrze. Teraz sprzęt jest przygotowywany do jutrzejszego etapu, który jest najdłuższym z całego rajdu. Pierwszy zawodnik startuje już o 5 rano. Teraz się czuję bardzo dobrze, jednak podczas odcinka po pewnym czasie przychodzi zmęczenie, bolą ręce, ale to nie jest takie zmęczenie jak na Dakarze"
- powiedział Jacek Czachor
"Na etapie zderzyłem się z motocyklistą brazylijskim. Obydwaj zabłądziliśmy i jechaliśmy poza trasą na szutrowej drodze w dżungli. Równocześnie wyskoczyliśmy zza zakrętu, on uderzył w tył mojego motocykla i się przewróciliśmy. Na szczęście nic sie nam nie stało. Mój motocykl stracił jedynie wydech i zaczęło ciec paliwo. Najważniejsze jednak, że mogliśmy jechać dalej i dotarliśmy do mety odcinka. Dziś na etapie były cztery dość głębokie - około jednego metra - przeprawy rzeczne. Było trochę zamieszania żeby nie utopić tam motocykla - byli zawodnicy, którzy na tych rzekach zakończyli rajd" - podsumował Jakub Przygoński.

Rozgrywany w poniedziałek szósty etap Rajdu dos Sertoes jest najdłuższy. Załogi rajdowe muszą pokonać północną część pustyni Jalapao. Odcinek ten jest bardzo wymagający nawigacyjnie w szczególności w partiach sawanny. Trasa łączy zarówno wolne jak i szybkie odcinki. Organizatorzy zakładają, że najszybszym kierowcom pokonanie tego odcinka zajmie co najmniej 8h.



źródło: Orlen Team

Dodaj komentarz

Nick
Treść
Wpisz kod
z obrazka
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby
logowania się za każdym wejściem, musisz się zarejestrować lub zalogować.

Zaloguj się

Login Hasło
0

Komentarze do:

Rajd dos Sertoes: Hołek trzeci, Czachor goni czołówkę