Rajd Szwecji: Kubica już w TOP10, Latvala nowym liderem!

Volskwagen cały czas toczy zacięty, bratobójczy pojedynek o prowadzenie w Rajdzie Szwecji. Na wcześniejszym oesie z walki o zwycięstwo odpadł Sebastien Ogier, teraz niewiele brakło, by jego los podzielił nowy lider, Andreas Mikkelsen. Norweg wyleciał do rowu, ale szybko powrócił na drogę. Nie zdołał jednak obronić prowadzenia przed Jari-Mattim Latvalą. O trzecie miejsce rywalizują Mads Ostberg i Mikko Hirvonen. Robert Kubica poprawił ustawienia i jest w stanie jechać szybciej niż rano, nawiązując walkę z kierowcami, których wyprzedzał jeszcze wczoraj. Z drogi wypadł natomiast Michał Sołowow, tracac trzy i pół minuty. OS9 - Fredriksberg 1 (18.15 km): Sebastien Ogier po swoim błędzie rzucił się do odrabiania strat z OS8. Francuz wygrał kolejny odcinek specjalny, awansujac m.in. przed Michała Sołowowa. Drugi był Mikkelsen (+2.8s), a trzeci Latvala (+5.5s), a więc VW zdominował zupełnie kolejny oes. Na dalszych miejscach uplasowali się Mads Ostberg, Ott Tanak, Mikko Hirvonen i Juho Hanninen. Kubica zajął 12. pozycję i pozostał na 11. miejscu w klasyfikacji generalnej. Polak cały czas zmagał się ze złym balansem samochodu. Swoją przewagę powiększyli nad Kubicą Henning Solberg i Elfyn Evans. OS10 - Rämmen 1 (22.76 km): Mikkelsen wypadł w krzaki i kilka sekund zajęło mu wydostanie się z nich. W tym samym czasie Latvala pojechał bardzo szybko, ulegając tylko Ogierowi. Trzeci czas zanotował Mads Ostberg. Za czwartym Mikkelsenem sklasyfikowano Hirvonena, a dalej znaleźli się Hanninen, Tanak i Pontus Tidemand. Robert Kubica wreszcie zmienił ustawienia na tyle, by uzyskać konkurencyjny czas. Od razu zaowocowało to pokonaniem Solberga i Evansa. Kubica awansował jednocześnie do TOP10 rajdu, z tyłu zbliża się jednak szybko Sebastien Ogier, który jeszcze dziś może wskoczyć do punktowanej strefy. Wiadomo co spotkało wcześniej Thierry'ego Neuville'a - Belg uderzył w kamień i urwał koło. Hyundai nie nadaje się do dalszej jazdy. Michał Sołowow popełnił duży błąd i wyleciał z drogi. Powrócił na nią i dojechał do mety, ale stracił aż 3:34.8s.